Wszyscy doskonale wiemy, że strata kogoś nam bliskiego ma różne skutki i każdy przeżywa to inaczej. Jeden zamyka się w sobie, inny reaguje agresją by po prostu odreagować. Właściwie trudno nam opisać co dzieje się w psychice osoby dotkniętej taką tragedią. A co jeśli dochodzi do tego kolejna po kilkunastu latach tragedia jaką jest zaginięcie znanej nam osoby? Czy wszystkie złe emocje skumulują się, czy może przeciwnie: zyskamy jakąś nieokreśloną siłę? Zrozumienie takiej sytuacji umożliwia nam debiutancka powieść Irlandzkiej autorki Jane Casey, pt. „Zaginieni” wydanej w 2010 r. przez wydawnictwo Prószyński i S-ka.
Sarah Finch, nauczycielka angielskiego w szkole podstawowej w Surrey, miała niełatwe dzieciństwo. Gdy była jeszcze małą dziewczynką, jej starszy brat Charcie zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach i ta tajemnica pomimo wielu lat poszukiwań nie została rozwiązana. Zniszczyło to psychikę rodziny Barnesów doprowadzając tym samym do jej rozpadu. Teraz, po 16 latach, gdy Sarah, pomimo matki która urządziła świątynie w pokoju Charciego, pogodziła się z już ze stratą brata, spotyka ją kolejna tragedia. Ginie uczennica Sary, i to właśnie Ona odnajduje jej ciało porzucone w lesie. Mimowolnie zostaje wprowadzona w śledztwo, które dla niej oznacza możliwość dowiedzenia się czegoś o swoim bracie.
Interesujące jest to że przez cały czas przeplatane są miedzy sobą dwie płaszczyzny. Naprzemiennie czytamy retrospekcje do dzieciństwa Sary dzięki czemu zgłębiamy tajemnice najtragiczniejszego wydarzenia jej młodości oraz to co dzieje się 16 lat później, gdy jest już dorosła i niechętnie uczy w szkole, decydując się nie zostawiać matki, która z pokoju syna zrobiła świątynie. Jeśli do głowy przychodzi komuś myśl że może być to chaotyczne i poplątane, zdecydowanie zaprzeczam. Tak naprawdę, poznajemy drugą historię i zagłębiamy się w nią tym samym dowiadując się czegoś o bohaterce, nie tracąc przy tym zainteresowania prowadzonym śledztwem.
Podobnie jak w innych thrillerach, tutaj także mamy możliwość śledzenia śledztwa i poczynań bohaterki oraz typowania naszych własnych podejrzanych. Jest to o tyle ciekawe, że aż do momentu wyjaśnienia tej zagadki, nie mamy pewności co do winnego zbrodni a nagłe zwroty akcji jeszcze bardziej to utrudniają. Gwarantuję, że do ostatniej strony powieści będziecie nią pochłonięci. Powieść ta może wciągnąć także z innego powodu. Zwykle w thrillerach dużo dzieje się przede wszystkim na początku i na końcu. Tutaj natomiast bardzo dużo się dzieje i to tak, że nie mamy czasu na złapanie tchu. Akcja jest wartka i po prostu pędzi z zawrotną szybkością. I nie jest tu tak, że bohaterka niczym superbohater wszystko robi i odkrywa sama, wręcz przeciwnie, ukazana jest jako zwykły, chwilami bezradny człowiek.
Lecz „Zaginieni” to thriller psychologiczny, i to właśnie nad drugim określeniem warto się zastanowić. Czy znajdziemy tu elementy odpowiadające temu? Zdecydowanie. Bardzo dobrze autorka odzwierciedliła wpływ tragedii jaką jest strata dziecka na uczucia i psychikę rodziny. Idąc za tym, jako przykład można podać matkę głównej bohaterki, która z pokoju synka zrobiła świątynie, przez 16 lat nie była sobą i ochłonęła dopiero gdy dowiedziała się prawdy. No właśnie: pokazane jest tu to że nawet najgorsza prawda lepsza jest od niewiedzy.
Casey nie zapomniała o tym co przyciąga do książek kobiety. Mianowicie, chodzi o wątek romantyczny. Jest tu obecny i trzeba powiedzieć że jest bardzo interesujący. Prowadzony jest może trochę zawile aczkolwiek nie przeszkadza skupić się na śledztwie.
Jednakże to co może zrazić, nie tylko kobiety, to ta prostota z jaką autorka opisuje przemoc występującą w powieści. Może po prostu jest to trochę zbyt bezwzględne.
Nie spodobać może się również to, że w pewnym momencie, możemy przez jakiś czas przyglądać się jak wszystko idzie sprawnie w dobrym kierunku. Na szczęście sytuację ratuje element zaskoczenia na końcu książki.
Uważam że, zakupienie powieści „Zaginieni” może być dla każdego bardzo dobrą inwestycją. Zdecydowanie jest ona warta swojej ceny. Bardzo przyjemnie się ją czyta, niesamowicie pochłania i w pewnym sensie pozwala wgłębić się w tajemnice ludzkiej psychiki. Warto też wspomnieć o załączonym na końcu książki wywiadzie z Jane Casey, który jest miłym zwieńczeniem przygody z Sarą Finch. Serdecznie polecam.