Czerwona sofa recenzja

Żaden pociąg nie dogoni straconego czasu

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @zuszka60 ·3 minuty
2024-11-16
1 komentarz
29 Polubień
Michèle Lesbre, urodzona w 1939 roku pisarka pochodzenia francuskiego, której sławę przyniosła właśnie książka „Czerwona sofa”. Książka ta, to laureatka nagrody Lista Goncourtów w 2007 roku.
Anna, bohaterka tej historii, czując wokół siebie pogłębiający się marazm otaczających ją ludzi, obojętność najbliższego świata i ogarniającą ją samą niemoc, podejmuje nieoczekiwaną nawet dla samej siebie decyzję. W przypływie chwili kupuje bilet i wsiada do pociągu, który poniesie ją z Paryża w daleką podróż na Syberię. Celem tej spontanicznej decyzji jest odnalezienie mężczyzny, z którym dwadzieścia lat wcześniej połączyła ją głęboka więź i który pewnego dnia pod wpływem impulsu postanawia wyjechać do Irkucka. Para kontynuuje kontakt listownie, który urywa się po upływie pół roku.
Fabuła książki jest dwuwątkowa. W podróży Annie mentalnie towarzyszy starsza kobieta. To Clémence, sąsiadka, z którą łączy ją szczególna więź. Więź bardzo bliska, pomimo kilkupokoleniowej różnicy wieku. Postaci tej autorka poświęca dużo miejsca. Tak dużo, że Clèmence staje się bliższa czytelnikowi, niż sama bohaterka. Jest to postać niezwykle barwna i charyzmatyczna, pomimo iż życie jej poznajemy zaledwie z kilku epizodów, które dość skąpo serwuje nam autorka. Niemniej robi to w sposób niezwykle finezyjny i obrazowy. Moim zdaniem jest to wątek najciekawszy i najwiecej wnoszący do tej historii. Cała reszta na jego tle wypada bardzo blado i nijako.
Podróż Anny to w znacznej mierze wewnętrzny monolog, utkany ze wspomnień. Wspomnienia związane z Clémence przeplatają się ze wspomnieniami ukochanego, opisem pejzaży widzianych z okna pędzącego pociągu, obserwacjami współpasażerów i obrazami z dzieciństwa. Momentami wspomnienia te, pozornie niepowiązane ze sobą, gdzieś znajdują wspólny mianownik i pobudzają do refleksji. Dzieciństwo i przeszłość, akcentowane są istotnymi dla Anny detalami, które niczym kotwica nie pozwalają jej umysłowi wyzwolić się od myśli.
W książce nie znajdziemy wielu dialogów. Opisy, zarówno sprzedawców ulicznych, pasażerów, jak i opisy przyrody są mocno wyważone, niemalże pozbawione emocji i nadmiaru słów.
„Czerwona sofa” to książka przede wszystkim o uczuciach. O miłości i przyjaźni. O tęsknocie i przemijaniu. Niewiele się tu dzieje, autorka zaledwie lekko dotyka „tu i teraz”, całą uwagę skupiając na wewnętrznych monologach.
Po dotarciu do celu i odkryciu prawdy Anna nie poddaje się zbytnio emocjom, lecz spokojnie analizuje sytuację. Czy czuje w tamtej chwili rozczarowanie? Wszak staje twarzą w twarz z faktami, których nie mogła wykluczyć.
Tytułowy mebel - czerwona sofa - to ważny symbol, który często przewija się w tej historii. Symbol, który w pewien sposób przejmuje rolę słów i emocji, które w sposób zamierzony autorka ogranicza w tej historii. Na sofie Clémence czeka na Annę, na sofie słucha czytanych jej opowieści i w zakamarku tej sofy trzyma zdjęcie ukochanego z lat młodości. Sofa symbolizuje tu również stałość w kontraście do przemijania ludzkiego życia. Życie przypływa i odpływa, podczas gdy towarzyszące mu w nim przedmioty trwają nadal, przechodząc na kolejne pokolenia.
Tytuł recenzji, to cytat pochodzący z książki, który moim zdaniem bardzo trafnie oddaje jej przesłanie.
Niestety, to prawdopodobnie jedyna książka autorki, przetłumaczona na język polski, więc nie będzie mi dane poznać pozostałych jej prac. Szkoda, bowiem wątek z Clémence potwierdza, że Michéle Lesbre ma w sobie potencjał pisarski.
Co mi się nie spodobało w książce? Niektóre z historii, jakie bohaterka napotyka w trakcie swojej podróży są nieco odrealnione, ale cóż - taka wola autorki.
Nie umknęły mojej uwadze pewne nieścisłości, które w moich oczach umniejszają wartość tej pozycji. Śmiem bowiem wątpić w wielką żałobę we Francji po śmierci Stalina. Tak wielką, że modystki musiały w tym czasie pracować dzień i noc, aby zaspokoić gwałtownie rosnący popyt na czarne kapelusze.
Kolejne potknięcie, to stopień znajomości języka rosyjskiego bohaterki. W dniu wyjazdu zna zaledwie kilka grzecznościowych słów, a po kilku dniach już wdaje się w dialogi na temat okrętów podwodnych o napędzie jądrowym i metodach wznoszenia obiektów budowlanych na Syberii.
Kompletnym fiaskiem okazuje się umiejscowienie akcji w Rosji z jej mieszkańcami w tle. To specyficzny naród i ludzie. I tego, jakże charakterystycznego rosyjskiego ducha, niestety, w książce nie odnajduję. Wyzwanie wyraźnie przerosło autorkę.
I jeszcze na marginesie - ogromny minus dla Wydawnictwa Sonia Draga, które w notce o autorce informuje, że Michèle Lesbre urodziła się pod koniec drugiej wojny światowej. Rok urodzenia autorki to rok 1939. Takie błędy nie powinny mieć miejsca.

Moja ocena:

× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Czerwona sofa
Czerwona sofa
Michelle Lesbre
6.7/10

Nie mając od dłuższego już czasu wiadomości od Gyla, którego niegdyś kochała, Anna wyrusza jego śladem. W pociągu transsyberyjskim wiozącym ją do Irkucka, Anna myśli o dawnym ukochanym, który zamiast...

Komentarze
@Renax
@Renax · około miesiąca temu
Mocno ciekawa recenzja i książka.
× 1
@zuszka60
@zuszka60 · około miesiąca temu
Dziękuję 🥰. Książka przeciętna, ale to moja opinia.
× 1
@Renax
@Renax · około miesiąca temu
Jesłi o podróży przez Syberię to ciekawa. Ale czy oparta na fantazji, czy autorka tam była?
Czerwona sofa
Czerwona sofa
Michelle Lesbre
6.7/10
Nie mając od dłuższego już czasu wiadomości od Gyla, którego niegdyś kochała, Anna wyrusza jego śladem. W pociągu transsyberyjskim wiozącym ją do Irkucka, Anna myśli o dawnym ukochanym, który zamiast...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @zuszka60

Moja żona nie tańczy
Dzieciństwo to krótka chwila, ale wspomnienia z niego trwają wiecznie

Tove Ditlevsen (1917-1976), duńska pisarka i poetka, uważana za jedną z najwybitniejszych XX wieku. Dorastała w ubogiej rodzinie, w której panowały trudne relacje. Zmarł...

Recenzja książki Moja żona nie tańczy
Moja podróż do Rosji
W kraju, gdzie żyje się słowem, odpowiedzialność za słowo jest ogromna

„Moja podróż do Rosji” rozpoczyna się w pociągu, wiozącym autora do miasteczka Niegoriełoje, ówcześnie należące do Rosji, dziś leżące w granicach Białorusi. Tam przekrac...

Recenzja książki Moja podróż do Rosji

Nowe recenzje

Opowieść wigilijna, czyli kolęda prozą
Mister Scrooge buduje kapitalizm
@almos:

Dotychczas udawało mi się unikać lektury tej klasycznej opowieści świątecznej, zawsze uważałem ją za ramotkę opowiadają...

Recenzja książki Opowieść wigilijna, czyli kolęda prozą
Wszyscy jesteśmy martwi. Część trzecia
Wszyscy jesteśmy martwi część 3
@Malwi:

Zima w Ostrobotni jest jak dodatkowy bohater tej opowieści – nieprzewidywalna, bezlitosna i obezwładniająca. W takiej s...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi. Część trzecia
Miał być spokój, są kłopoty
"Miał być spokój są kłopoty"
@agnieszkamts:

„Znając moją skłonność do pakowania się w kłopoty, wiejska sielskość wydaje się mało prawdopodobną perspektywą. – Więc ...

Recenzja książki Miał być spokój, są kłopoty
© 2007 - 2024 nakanapie.pl