Zaczekaj na mnie J. Lynn to moje początki z nową falą wydawniczą New Adult. Od razu muszę zaznaczyć, że przygodę z tą książką chciałabym przeżyć jeszcze raz. Jest zabawna i wzruszająca. Nie raz uśmiech rysował się na mojej twarzy, gdy czytałam monolog jaki prowadziła sama ze sobą Avery. Zresztą dialogi w tej książce są naprawdę rewelacyjne. Są lekkie, pełne humoru, pełne emocji są realne i swobodne. A to duży plus, gdyż historia wciąga i bawi od samego początku, dosłownie od pierwszych zdań. Czy to jest współczesna romantyczna „bajka dla dorosłych” jak informuje nas na okładce Aleksandra Szwed? Tak! Zdecydowanie jest to historia bajkowa. Bajka z elementami bólu, nadziei i erotyzmu. Znajdziemy tutaj nie jedną scenę, która przyspieszy bicie naszego serca, która pobudzi fantazje, która wciągnie jeszcze bardziej. Cała fabuła jednak jest oparta na niemiłych przeżyciach głównej bohaterki. Tutaj będziemy mogli zaobserwować jak to zdarzenie działa na jej psychikę i jak przechodzi ona coś na kształt metamorfozy. A to wszystko dzięki wsparciu grupki przyjaciół. Jednak największą rolę odgrywa tutaj Cameron- który zresztą też skrywa smutną tajemnicę. Ci dwoje stanowi idealne połączenie, oni stanowią przykład, że warto walczyć, warto ufać i warto mieć nadzieje. Ta książka nie tylko bawi, ale także uczy (a przynajmniej powinna). To prawda o ludzkiej słabości i sile. Ta powieść to emocjonalne mistrzostwo. Wciągnęła mnie i przeczytałam ją tak szybko jak się tylko dało. Postacie są tak świetnie wykreowane, że nie da się ich nie lubić. Sami chcielibyśmy mieć takich przyjaciół. Ona ma w sobie głębie a postacie zostają w pamięci na długo i jestem pewna, że tej historii nie zapomnę szybko. Jest naprawdę niezwykle romantyczna, mimo, że początek zaczyna się banalnie, a Cameron wydaje się być zwykłym podrywaczem. Jest mega pewny siebie, przystojny i w dodatku jest nieugięty. Jest świetnym facetem, który jest wstanie rzucić wszystko i pomóc w potrzebie tym na którym mu zależy. Ma charyzmę, jest idealną postacią, która nadaje dynamiki. Co prawda ich związek przypomina parabole, ale prawdziwa miłość zniesie nie jedno – podobno. Mamy też zderzenie dwóch środowisk (dwie rodziny) zupełnie się od siebie różniące. Pozory i pieniądze kontra miłość i bliskość. Doskonale autorka uchwyciła te sprzeczności. Będziemy gośćmi w obu domach i to co się w nich dzieje odczujemy na sobie. Zazwyczaj bywa tak, że to co jest napisane na okładce i co jest aż tak zachwalane, nie spełnia naszych oczekiwań po przeczytaniu. Jednak nie tym razem. Wszystko w tej książce porusza, jest doskonale wyważone. Mimo, że cała akcja nie ma jakiegoś wielkiego tempa, że najwięcej mamy dialogów, i że akcje najczęściej rozgrywane są w mieszkaniu Avery i na uczelni. Nie da się przejść obok tej książki obojętnie. Oczywiście zdarzają się błędy, są literówki, które bywają irytujące, ale to w czytaniu zupełnie nie przeszkadza. Rzadko się zdarza, żeby książka o „miłości” była tak dobra. A na koniec dodam, że postać Avery bywa powalająca. Polecam każdemu, komu mało w życiu emocji i wrażeń no i oczywiście humoru!