Do przeczytania Zabójstwa Brangwina Kąkola zachęcił mnie sam opis książki. Skłócone rody, odmienne kultury i próba szpiegostwa? Brzmi to jak przepis na powieść idealną. Dlatego też nie mogłam doczekać się momentu, gdy w końcu zabiorę się za tę historię. Niestety różne sprawy i inne obowiązki skutecznie odciągały moją uwagę od tej pozycji, ale nareszcie się udało. Jak myślicie, było rzeczywiście tak dobrze, jak się na to zapowiadało?
Brangwin Kąkol to elf, który został wysłany do królestwa goblinów pod pretekstem wymiany darów, lecz ma on tak naprawdę znaleźć i wyciągnąć na wierzch najmroczniejsze i najbardziej skryte tajemnice, oraz śledzić ich przywódcę - Ghohga. Na jego drodze staje Werfel, który pełni rolę jego przewodnika. Co się stanie, gdy oboje zostaną wplątani w konflikt między elfami a goblinami? Czy mimo różnic będą w stanie połączyć siły i uratować siebie i swoje królestwa?
Po pierwsze: czy możemy przez chwilę pozachwycać się tym pięknym wydaniem? Nie dość, że jest to twarda, solidna oprawa, to jeszcze złocenia na okładce nadają tej książce takiej dostojności (? Mówi się tak w ogóle?) i elegancji. W środku znajdziemy stronę, na której można zapisać, do kogo będzie należeć dany egzemplarz – sprawdzi się to z pewnością idealnie jako prezent. Od razu tez mówię, książka jest dość ciężka, więc podczas czytania trzeba uważać.
Przechodząc już jednak do samej treści, to najpierw wspomnę kilka słów o tytułowym Brangwinie Kąkolu. Jest to postać niezwykle ciekawa, dość specyficzna, ale przy tym wzbudzająca ogrom sympatii u czytelnika. Bywały momenty, w których miałam ochotę Brangwinem potrząsnąć, ale występowały one raczej rzadko, więc koniec końców nic mu nie zrobiłam. Autor wykreował go w sposób bardzo ciekawy i z pewnością ta postać trafi w gusta wielu czytelników.
Styl pisania M.T. Andersona jest bardzo lekki, obrazowy i przyjemny. Jeśli dodamy do tego genialne ilustracje autorstwa Eugene Yelchina, które wprowadzają w tej powieści takiego niepowtarzalnego klimatu i sprawiają, że czytelnik może widzieć przedstawianych bohaterów, ta pozycja jeszcze bardziej zyskuje na swojej jakości i zdecydowanie zasługuje na polecenie.
Zabójstwo Brangwina Kąkola to nie jest książka perfekcyjna, bo nie ukrywam, że bywały chwile, kiedy odczuwałam znużenie, jednakże nie mogę też napisać, że to zła powieść. Jest ona zabawna, przyjemna i pokazuje, jak zgubne potrafią być uprzedzenia na tle kulturowym czy wyznaniowym. Jeżeli sami lubicie literaturę młodzieżową lub macie w kręgu swoich bliskich kogoś takiego, to ta powieść może zachwycić - zarówno Was, jak i Waszych członków rodziny czy przyjaciół.