Hjalmar Söderberg- szwedzki pisarz, tłumacz i dziennikarz. Zadebiutował w 1985 roku powieścią Zabłąkania, która od razu wywołała skandal i uznano ją za niemoralną. Söderberg jest także autorem skandynawskiej Zbrodni i kary (Doktor Glas), dwukrotnie sfilmowanej powieści miłosnej- Niebłahe igraszki oraz kilku innych powieści.
Tomas Weber- główny bohater powieści, to dwudziestolatek, który właśnie dostał się na medycynę. Nie ciągnie go jednak do nauki. Woli tracić czas włócząc się bez celu ulicami Sztokholmu lub przesiadując w kawiarniach. Potrafi też przeleżeć cały dzień na kanapie snując wizję swojej przyszłości. Widzi się jako wziętego lekarza, opływającego w luksusach, ale nie robi zupełnie nic żeby swoje świetlane plany urzeczywistnić. Rutynę próbuje przełamać spotkaniami z przyjaciółmi i romansami. Taki styl życia wymaga odpowiednich środków, których Tomas niestety nie posiada. Zapożycza się więc i popada w coraz większe długi. Jest zakochany w Märcie z którą widzi swoją przyszłość, a jednocześnie nie może oprzeć się urokowi Ellen- ekspedientki ze sklepu z rękawiczkami. Swoim lekkomyślnym zachowaniem i próżnością zrani osoby, którym na nim zależy i wpędzi samego siebie w niemałe kłopoty, nie tylko finansowe.
Trzeba przyznać, że początkowo fabuła książki wydaje się dosyć błaha. Młody, nieznający jeszcze życia Tomas, dwie dziewczyny i nieszczęśliwa miłość, wydawać by się mogło- banał. I rzeczywiście, jeśli skupimy się wątku romantycznym, to może się okazać, że książka nie wnosi nic nowego. Warto jednak popatrzeć na nią z innej strony. Dla mnie jest to doskonałe studium psychiki i charakteru głównego bohatera, a wątki miłosne jeszcze lepiej pozwalają poznać motywy, którymi się kieruje.
Tomas nie robi dobrego wrażenia. Jest nie tylko lekkomyślny, ale też nieodpowiedzialny. Nie interesują go konsekwencje własnych czynów, niczym się nie przejmuje. Traci czas nie robiąc nic pożytecznego i zaczyna się martwic dopiero, gdy brakuje mu pieniędzy. Wykorzystuje naiwność przyjaciół, którzy pożyczają mu pieniądze, zwodzi Märtę i Ellen i w konsekwencji obie rani. To wszystko sprawia, że czytelnik może nie polubić głównego bohatera. Mnie niedojrzałość, a wręcz głupota Tomasa aż tak bardzo nie drażniły. Odbieram go jako uosobienie człowieka nieszczęśliwego i pozbawionego wiary w życie. Nie ma w nim woli walki i chęci odmiany losu. Bezsens jaki odczuwa momentami wydaje się wręcz przytłaczający. Można odnieść wrażenie, że Tomas, prowadząc dosyć „zabawowy” styl życia jest w pełni szczęśliwy, ale to tylko pozory. Tak naprawdę, bohater nie ma pomysłu na siebie i kompletnie nie wie, co zrobić z własnym życiem. Problemy egzystencjalne z którymi się zmaga, nieuchronnie prowadzą go do klęski. Nawet miłość, która mogłaby nadać jakiś sens jego życiu, jest nieszczęśliwa, nieosiągalna. A może po prostu Tomas nie umie o nią walczyć? Zastanawiam się, czego bohater tak naprawdę oczekuje, co zapewniłoby mu szczęście? Na pewno nie pieniądze, miłość też niekoniecznie. W czym zatem tkwi jego problem. Czy jest ktoś lub coś, co jest w stanie wyrwać go z poczucia bezsensu i pustki, a może to niespełnienie i nieszczęście jest wpisane w jego życie i nie można się od niego uwolnić?
Czytając Zabłąkania chwilami miałam wrażenie jakbym miała do czynienia z lekturą szkolną, co jednak zupełnie mi nie przeszkadzało. Podobały mi się plastyczne opisy miejsc i ciekawie wykreowane postaci. Uwagę zwraca także piękna okładka, która jednak niezbyt pasuje do treści książki, przynajmniej według mnie. W powieści nie tylko poznajemy Tomasa i jego rozterki, ale razem z nim przemierzamy ulice XIX-wiecznego Sztokholmu. Dzięki autorowi możemy doskonale wczuć się w klimat tamtych czasów. Książkę polecam zdecydowanie osobom, które potraktują ją jako krok w stronę refleksji nad ludzkim życiem i motywami jakimi każdy z nas się kieruje.