Zagubiony klejnot recenzja

Zabili go i uciekł

Autor: @Shetani ·3 minuty
2014-08-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Zagubiony klejnot” stanowi 6 tom cyklu z Benem Hope’m w roli głównej. Mimo nieznajomości poprzednich części, postanowiłam się skusić na tę lekturę z tego powodu, że przepadam za thrillerami. Fabuła wydała się być ciekawa, a dodatkowo fakt, że autor ma na swoim koncie już kilka książek, pozwala myśleć, że „Zagubiony klejnot” będzie napisany dobrym językiem. I faktycznie – te dwie rzeczy się sprawdziły.

Ben Hope jest bardzo uzdolnionym wojskowym, chociaż służbę porzucił już jakiś czas temu. Jednak nadal utrzymuje bliskie kontakty z niektórymi osobami z wojska. W trakcie jednej z podróży, której głównym celem było odwiedzenie przyjaciela, Ben o mało nie potrąca kilkuletniego chłopca. Nikt by nie przypuszczał, że to wydarzenie przemieni się w zawiłą intrygę i niebezpieczny spisek. Dochodzi do napadu na galerię dzieł sztuki, do której Ben odprowadza chłopca i odnajduje jego matkę. Bandyci są bezwzględni i okrutni, ale Ben postanawia wykazać się niezmierną odwagą. W wyniku kolejnych wydarzeń zostaje oskarżony o morderstwo i zmuszony jest zachowywać się jak zwykły przestępca, czyli uciekać. Jednak pojawia się jedno ważne pytanie – dlaczego bandyci interesowali się głównie ryciną Goi, która wcale nie należy do najpopularniejszych i najbardziej wartościowych dzieł?

W powieściach sensacyjnych, które skrywają w sobie domieszkę thrillera, bardzo istotne jest tempo akcji. Jak o nie zadbał Scott Mariani? Całkiem dobrze. Bądź co bądź akcja nie pędzi w zatrważająco szybkim tempie, jest raczej jak sinusoida – raz przyspiesza, raz zwalnia dając czytelnikowi chwilę wytchnienia. W tym przypadku był to dobry zabieg, powiem umożliwiał analizę sytuacji oraz przeprowadzenie własnego dochodzenia, które okazało się być nieco skomplikowane, a na pewno nie banalne do rozwikłania. Autor stopniowo podsyca naszą ciekawość i konstruuje fabułę w taki sposób, aby napięcie wzrastało, a potem dochodzi do chwilowego uspokojenia. Krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się szybko, chociaż wiem, że nie wszyscy za tym przepadają i wolą dłuższe, konkretniejsze rozdziały.

Ben jest intrygującą postacią i posiada sporo umiejętności, które pozwalają mu wyjść cało z opresji. Czasami jego działania wydają się wręcz anormalne i ciężko uwierzyć w to, że jeden człowiek może tyle zdziałać w pojedynkę. Chwilami odbierałam to negatywnie, bowiem lubię, gdy przed bohaterem pojawiają się utrudnienia, a Benowi większość rzeczy przychodzi z zatrważającą lekkością. Coś w stylu „zabili go i uciekł”. Ciekawą postacią mógłby tutaj być jeden z gangsterów, dlatego nieco żałuję, że autor z niego zrezygnował. Pojawia się tutaj również dodatkowy wątek dotyczący życia osobistego Bena i jego dziewczyny. Jest on tylko urozmaiceniem i dopełnieniem, które w żadnym stopniu nie zdominowało motywu głównego.

Biorąc pod uwagę tytuł tej książki, oczekiwałam, że sprawa owego klejnotu, będzie zrealizowana w nieco dokładniejszy sposób. Z chęcią poznałabym jego historię dogłębniej, bowiem osobiście czuję, że jego rola została tutaj nieco zminimalizowana. Autor skupia się głównie na ucieczce Bena i jego wyszkoleniu, które wprawia w podziw i irytację osoby go śledzące. Samo rozwikłanie tajemnicy klejnotu może nie jest dla czytelnika wybitnie proste, ale gdy już w punkcie kulminacyjnym doszło do rozwiązania tego sekretu, poczułam się trochę zawiedziona. Zabrakło mi takiego konkretnego wybuchu napięcia i akcji. Jednakże nie można zarzucić autorowi braku umiejętności pisarskich czy pomysłowości. W jego głowie powstał pomysł, który udało mu się dobrze przenieść na papier.

„Zagubiony klejnot” jest dobrą pozycją, która zapewnia rozrywkę na kilka godzin. Mimo drobnych mankamentów, historię Bena śledzi się z przyjemnością i zaciekawieniem. Epilog sprawia, że w głowie czytelnika rodzi się pytanie „O co chodzi?” i zachęca do sięgnięcia po kolejny tom przygód Bena. Mimo że jest to 6 część przygód tego bohatera, nie ma problemu w całkowitym zrozumieniu tej książki – widocznie każdy tom to osobna historia, która nie wymaga znajomości poprzednich przygód głównego bohatera. Powieść skierowana jest głównie dla osób lubiących powieści sensacyjne, w których pojawia się tajemnica, intryga i spisek. Ben da się lubić, a autor dba o to, aby czytelnik się nie nudził. Warto spróbować!
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zagubiony klejnot
Zagubiony klejnot
Scott Mariani
10/10
Cykl: Ben Hope, tom 6

Śmiertelnie niebezpieczny spisek, zawrotne tempo akcji i bohater dręczony wyrzutami sumienia… Jadąc do mieszkającego we Włoszech przyjaciela z wojska, Ben omal nie przejechał chłopca, który wbiegł na ...

Komentarze
Zagubiony klejnot
Zagubiony klejnot
Scott Mariani
10/10
Cykl: Ben Hope, tom 6
Śmiertelnie niebezpieczny spisek, zawrotne tempo akcji i bohater dręczony wyrzutami sumienia… Jadąc do mieszkającego we Włoszech przyjaciela z wojska, Ben omal nie przejechał chłopca, który wbiegł na ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jadąc do mieszkającego we Włoszech przyjaciela z wojska, Ben omal nie przejechał chłopca, który wbiegł na jezdnię tuż przed samochodem. Wkrótce potem chłopiec i jego matka stali się ofiarami napadu na...

"Faktycznie wszyscy grzeszymy, ale większość z nas nie czeka z pokutą do momentu, gdy śmierć już puka do drzwi". Mieliście kiedyś takie przeświadczenie podczas czytania zajmującej lektury, że uczest...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @Shetani

Nocna Plaga
Zanim plaga zaleje świat...

Po książki Grahama Mastertona sięgam w ciemno. Wiem, że nie zawsze trafię na książkę, która mnie zachwyci całkowicie, jednak jego twórczość jest dla mnie odskocznią od d...

Recenzja książki Nocna Plaga
Losing Hope
Punkt widzenia Holdera

Czy przepadam za ponownym zapoznawaniem się z tą samą, znaną mi już historią, tyle że z punktu widzenia innego bohatera? Niekoniecznie. Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy sz...

Recenzja książki Losing Hope

Nowe recenzje

Aurora. Pożoga
Legion Aurory powraca
@spiewajacab...:

Pierwszy tom cyklu Aurora czytałam z zapartym tchem i trudno było mi się oderwać od lektury. Po raz kolejny przekonujem...

Recenzja książki Aurora. Pożoga
Hotel Pożądanie
Bardzo dobra powieść bez sztucznych bohaterów!
@Rozchelstan...:

Upadek z wysoka – zawsze boli najbardziej. Ale czy zawsze potrzeba nam mocnego bodźca i porządnego kopa do zmian? Z wła...

Recenzja książki Hotel Pożądanie
Accidentally In Love
Romans biurowy
@olilovesbooks2:

Książka to drugi tom cyklu "Love Songs", jest to odrębna historia opowiadająca o innych bohaterach, nie mniej pojawiają...

Recenzja książki Accidentally In Love
© 2007 - 2024 nakanapie.pl