Początek roku przynosi interesujący kryminalny debiut. Urszula Kusz - Neumann to nowe nazwisko na polskiej scenie kryminalnej. Jej debiutancka powieść „Czarny świt” ukazała się nakładem wydawnictwa Initium. To mroczna wyprawa do niewielkiej miejscowości, której mieszkańcy skrywają mnóstwo sekretów. Sekretów, które bywają zabójcze.
W maleńkiej wsi Uboże dochodzi do makabrycznej zbrodni. Na ganku pewnego domu znalezione zostają zwłoki młodej kobiety. Ofiara miała przy sobie kartkę, na której zapisano strofę hymnu Sybiraków. Właściciele domu, skłócone rodzeństwo, Wiktoria i Rafał, przybywają do Uboża, by pomóc w rozwikłaniu zagadki tego morderstwa. On jest policjantem, ona malarką, łączą ich więzy krwi, a dzieli niemal wszystko... Czy w spokojnej, nudnej wsi, pojawić się może opętany żądzą zemsty morderca? Czy stare grzechy uda się utrzymać w tajemnicy?
Mała wioska, która niczym się nie wyróżnia i czyny sprzed lat, które rzutują na życiu wspólczesnych ludzi. W swoim debiucie Urszula Kusz - Neumann wykorzystała motyw, który często przewija się w naszych rodzimych powieściach kryminalnych. Potrafiła jednak bardzo dużo zbudować na tym wątku i to zbudować w sposób ciekawy. Już dobór bohaterów przełamuje pewien schemat. Poznajemy tutaj dorosłe rodzeństwo, które nie pała do siebie sympatią i, jak się okazuje, ukrywa przed sobą bardzo dużo tajemnic. Uczynienie pierwszoplanowymi postaciami rodzeństwa to bardzo dobry zabieg. Dodatkowo nam, czytelnikom, zaoszczędza wątków romansowo - erotycznych, w których tak lubują się nasi autorzy i tak perfekcyjnie je infantylizują. Kusz - Neumann już od pierwszego akapitu potrafi przykuć uwagę, a to dlatego, że bardzo dobrze tonuje napięcie i tworzy poprawne, rozbudowane zdania. Dobrze czyta się „Czarny świt”, ponieważ wyczuwalnym jest to, jak wiele pracy włożono w ten tekst. Autorka miała ciekawy pomysł i potrafiła z dużą skutecznością wykorzystać drzemiący w nim potencjał. Czytając tę powieść pomyśleć można, że to utwór doświadczonej już pisarki. Świetnie wykorzystane możliwości jakie daje osadzenie akcji w zamkniętym, hermetycznym środowisku i motyw powojennej przeszłości. Zdarzenia sprzed lat, które ciągle rezonują w społeczeństwie. Dodatkowym atutem są bardzo dopracowane portrety bohaterów. Są oni rozbudowani, niejednolici i skomplikowani. Stopniowe odkrywanie kolejnych puzzli mrocznej układanki i zazębianie się poszczególnych elementów łączących przeszłość z terażniejszością, są na bardzo wysokim poziomie. Entuzjastycznie podchodzę do debiutów, ponieważ wiem, że ta pierwsza książka to na ogół pokaz całej emocjonalności i pasji piszącego. Urszula Kusz - Neumann stanowi doskonały przykład tego, że można zadebiutować w sposób udany i zrobić naprawdę dobre wrażenie. Autorka posiada bardzo duży potencjał, drzemią w niej wielkie pokłady nieujarzmionej fantazji,a poza tym bardzo dobrze operuje środkami stylistycznymi i komponuje zdania, które celnie uderzają w odbiorcę. Bardzo podoba mi się jej styl i jestem ogromnie ciekawa kolejnych książek, które wyjdą spod jej pióra.
„Czarny świt” nastał zimą. Wieś, zapomniana przez Boga i ludzi. Wieś, która toczona jest rakiem złych wspomnień. Żalu, który nieukojny tli się niczym zarzewie ognia, który spowodować może śmiertelną pożogę. Urszula Kusz - Neumann z dużym wyczuciem i znajomością ludzkiej psychiki, zagłębia się w opowieść pełną żalu, krzywdy i poczucia straty. Prowadzi nas przez swoją opowieść odważnie, z wyczuciem klimatu i niezwykle sugestywnie. Jest dobrą narratorką i potrafi wyłuskać to, co najcenniejsze jest w opowieści. Bardzo dobra powieść, która nieco osiada pod koniec. Mimo tego, że autorka skrupulatnie zadbała o to, by ta historia w finale zaskakiwała i meandrowała w niespodziewanych kierunkach, to niestety, nieco przedobrzyła. Całościowo powieść oceniam bardzo wysoko, jednakże nie podoba mi się natłok wydarzeń końcowych. Ciut za dużo, nieco na bakier z wcześniejszą konwencją powieści. Pamiętajmy jednak o tym, że to wciąż debiut, Miażdżąco dobry debiut.
Konflikt na linii Rafał - Wiktoria nadaje tempa całej historii. Poznajemy bohaterów, którzy mają za sobą bolesne doświadczenia. Trauma z dzieciństwa, która wciąż wpływa na życie Wiktorii. Kontrast między rodzeństwem, a także ich odbiorem wydarzeń jest bardzo interesujący. Podoba mi się wykraczająca poza schematy postać Wiktorii. Bardzo interesująca. Skonstruowana jest tak, że czytelnik miota się między rozmaitymi odczuciami wobec niej. Im bliżej ją poznajemy, tym bardziej zastanawiamy się, co ukrywa się w jej duszy. Doskonała charakterologicznie postać. Jest kilka czynników, które wyróżniają „Czarny świt”. Dobry styl, wysoki poziom literacki i budowanie napięcia, którego nie powstydziliby się starzy wyjadacze. Niejednego z nich ta młoda debiutantka mogłaby zawstydzić. Nie jest to książka bez wad, ale ogrom zalet pokrywa pewne uchybienia. Nie wiem czy w tym roku przeczytam debiut na wyższym poziomie. Mam jednak nadzięję, że Kusz - Neumann pracuje już nad kolejną powieścią. Poprzeczkę postawiła sobie bardzo wysoko.
Nad czarnym lasem rozciąga się czarny świt, a serca ludzkie także okrywa czerń. To, co uczynione zostało dawno temu przeciwko drugiemu człowiekowi domaga się pomsty. To, co kiełkuje na dnie serca wzrosnąć może niczym kolczasty kwiat. Napisana z uczuciem, pełna żywych barw opowieść, o wszystkim tym, czego najbardziej się boimy. Mocny debiut w najlepszym wykonaniu. Wybaczam tę końcówkę. Piekielnie mocno polecam.