Królewska krew. Wieża elfów recenzja

Z tymi złodziejami nie warto zadzierać

Autor: @anek7 ·3 minuty
2011-11-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Z mojej (niezbyt wielkiej co prawda) znajomości literatury fantastycznej wynika, że od czasu kiedy Tolkien wymyślił swoją Drużynę Pierścienia autorzy zajmujący się tym gatunkiem literackim dzielą się generalnie na dwie grupy - tych, którzy usilnie starają się wymyślić coś zupełnie odmiennego niż świat Śródziemia oraz tych, którzy, czasem nawet nieświadomie, powielają historię wędrówki, niebezpiecznych przygód i rodzącej się współpracy i przyjaźni pomiędzy różnymi rasami. I jak to bywa jednym, pomimo zastosowania ogranego szablonu, wychodzą spod pióra literackie, no może nie diamenty, ale z pewnością perełki, natomiast innym wychodzi coś zgoła odmiennego...
Dlaczego o tym piszę? Otóż przeczytałam właśnie książkę, która wpisuje się w nurt powieści, na których widać piętno Tolkiena, ale która jest przy tym oryginalna i świeża, niektóre rozwiązania da się przewidzieć, ale są tak przedstawione, że czyta się z autentycznym zainteresowaniem.


Autorem pozycji o której mowa jest Michael J. Sullivan, natomiast książka nosi tytuł "Królewska krew. Wieża Elfów" - są to wydane w jednym woluminie dwa pierwsze tomy (z zaplanowanych sześciu) o przygodach dwójki złodziei Hadriana Blackwatera i Royce'a Melborne'a tworzących niesamowity duet Riyria.
Royce to wirtuoz wśród włamywaczy - nie ma takiego zamka, który mógłby się oprzeć jego zręcznym palcom, nawet jeśli żelazne sztaby są dodatkowo wzmocnione magicznymi formułami. Hadrian zaś jest niezrównanym szermierzem, znającym starożytne metody walki na miecze, praktycznie nie do pokonania na placu boju. Za odpowiednią opłatą ci dwaj arcyzłodzieje podejmą się wypełnienia najbardziej karkołomnych zleceń - plotka głosi, że pewnego razu, dla zabawy wykradli ze skarbca insygnia królewskie, a następnego dnia odłożyli je na miejsce udowadniając, że nie ma takich zabezpieczeń, których nie są w stanie obejść...
Hadrian i Royce mają tylko jedną zasadę - nie działają bez dokładnego rozpoznania terenu. A kiedy po raz pierwszy złamali tę zasadę zostali schwytani i oskarżeni o zamordowanie króla. Dzięki niespodziewanej pomocy udaje im się uciec, ale muszą ratować przed zamachowcami młodego następcę tronu oraz znaleźć prawdziwego mordercę.
W sprawę zamieszany jest pewien krasnolud, a kilka nitek prowadzi do potężnego czarodzieja. Powiecie, że brakuje w tym towarzystwie elfa? Mogę zapewnić, że i elf się w pewnej chwili znajdzie...
Autor tak zaplanował swój cykl, że każda książka stanowi odrębną całość powiązaną postaciami głównych bohaterów oraz motywem poszukiwania zaginionego potomka Imperatora, który zjednoczy pod swoim berłem wszystkie królestwa. Poszukuje go wiele osób, chociaż nie wszyscy mają takie same intencje.

Książkę czytałam z ogromnym zainteresowaniem, pomimo tego, że jak wspomniałam na początku wiele sytuacji byłam w stanie przewidzieć. Autor stworzył szereg ciekawych postaci, zarówno wśród bohaterów pierwszo i drugoplanowych, jak również wśród tych występujących w wątkach epizodycznych. Mocną stroną książki jest język i poczucie humoru, które nie opuszcza bohaterów nawet w najniebezpieczniejszych momentach. Chwali się również autorowi powściągliwość w wymyślaniu wątków pobocznych - są takowe, ale w ilości możliwej do przyswojenia przez każdego czytelnika. I jeszcze jedna rzecz zasługuje na pochwałę, a mianowicie jeżeli pada jakieś określenie w elfickim języku, bądź jakiś termin będący tworem wyobraźni autora niemal natychmiast jest wyjaśniany, co ma znaczący wpływ na zrozumienie treści utworu.
Czy ta książka ma wady - jak dla mnie ma jedną, ale dosyć uciążliwą, a mianowicie format. Wydanie w jednej książce dwóch tomów sprawiło, że ma ona ponad 700 stron i jest nieco niewygodna w obsłudze. Ale ten mankament to niewielki problem, który szybko ginie w chwili gdy zagłębimy się w lekturę...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Królewska krew. Wieża elfów
Królewska krew. Wieża elfów
Michael J. Sullivan
8.3/10
Cykl: Odkrycia Riyrii, tom 1-2
Seria: Seria "Nowej Fantastyki"

Pościgi, pojedynki, magia, spiski i zamachowcy – w tej książce znajdziecie wszystko, za co pokochaliście fantasy! Zamordowany został król. Władza przeszła w ręce spiskowców, którzy sądzili, że każdy e...

Komentarze
Królewska krew. Wieża elfów
Królewska krew. Wieża elfów
Michael J. Sullivan
8.3/10
Cykl: Odkrycia Riyrii, tom 1-2
Seria: Seria "Nowej Fantastyki"
Pościgi, pojedynki, magia, spiski i zamachowcy – w tej książce znajdziecie wszystko, za co pokochaliście fantasy! Zamordowany został król. Władza przeszła w ręce spiskowców, którzy sądzili, że każdy e...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ostatnio tak sobie bez celu dumałam nad wszystkim i nad niczym (żeby opóźnić nadejście momentu, w którym musiałabym zająć się czymś konkretnym, oczywiście) i doszłam do wniosku, że biorąc pod uwagę m...

@BlairAngel @BlairAngel

Książka zawiera dwa tomy "Odkryć Riyrii". Każdy zawiera inną przygodę, jednak są elementy je łączące. Zatem całość objawia nam się jako ciągłość przygód dwóch niezwykłych złodziei - Royce'a i Hadriana...

@Ruczek @Ruczek

Pozostałe recenzje @anek7

Lista nieobecności
"... swoich zmarłych się w sobie nosi."

Rzadko się zdarza, żeby jeden z głównych bohaterów umierał na początku książki. Tymczasem tak się dzieje w debiutanckiej powieści Michała Pawła Urbaniaka pt. „Lista nieo...

Recenzja książki Lista nieobecności
Wieczór panieński
Wieczór panieński

Izabela Pietrzyk to szczecinianka, wykładowczyni języka rosyjskiego na Uniwersytecie Szczecińskim. Jej pierwsza powieść pt. „Babskie gadanie” ukazała się w 2011 roku i zo...

Recenzja książki Wieczór panieński

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl