Nie jestem osobą, która chętnie zagląda do czyiś prywatnych zapisków i pamiętników. Ale tym razem się skusiłam. I nie żałuję.
Oto pamiętnik Tuvy. Przywieziony do Norwegii z greckiej wyspy Milos. kilka kartek jest lekko pofalowanych (to od mokrego kostiumu), ale i tak jest piękny. Tuva pisze tam o sobie, swoim tacie i szkole. Ma też listę, którą chce wykonać w siódmej klasie (czyli już za kilka dni). Znalazły się na niej:
* zapisanie całego pamiętnika (rysowanie też jest dozwolone);
* znalezienie fajnego stylu (ubiór to ważna rzecz);
* zbudowanie wraz z przyjaciółkami super bazy w lesie koło szkoły;
* wzięcie udziału w imprezie urodzinowej z nocowaniem (bo kto by nie chciał posiedzieć do późna?);
* i (może) zakochać się.
Pierwszy dzień szkoły (w Norwegii to akurat wypadało 20 sierpnia) nie zapowiadał żadnej katastrofy. Do czasu. Tuva wraz z przyjaciółkami szła na długiej przerwie do lasu, Linnea się ociągała. Szła coraz wolniej, smsowała z kimś. A potem wróciła do szkoły. Bez nich!
Linnea, przy pizzy, wyjawiła koleżanką swoją tajemnicę. Spotyka się z Martinem!
W grupie dochodzi do rozłamu. Na przerwach dziewczyny nie są już razem. Linnea spędza swój czas z chłopakiem. Coraz częściej też z innymi "dojrzałymi" dziewczynami. Takimi, które przeżywają swoje pierwsze miłości, znają się na modzie oraz malują sobie oczy i usta. Bao, druga przyjaciółka, uważa to za głupie.
A Tuva? No cóż? Nie chce opowiadać się po żadnej ze stron. Przecież obie są jej przyjaciółkami. Ale coraz trudniej być neutralną. Szczególnie, gdy do szkolnej orkiestry dołącza nowa dziewczyna. Mariam jest fajna, lubi podobną muzykę i Tuva chce się z nią bardzo przyjaźnić. A może tak wygląda "zakochanie"?
Kiedy brałam tą książkę do ręki nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Zakładałam raczej, że będzie to komiks o przyjaźni, kłótniach i szkole. "Zwykłych" sprawach dwunastolatek.
Ale tak nie jest. Nie do końca.
To powieść graficzna, która porusza temat dojrzewania, odkrywania kim się jest i kim chciałoby się być. Pierwsze zakochanie, robienie dorosłych rzeczy (jak całowanie czy malowanie się), podejmowanie decyzji czy opowiedzenie się za kimś podczas kłótni wymaga od każdego młodego człowieka przemyślenia, a może i burzy pomiędzy mózgiem a sercem, ale także wiary w to, że postępuje się dobrze - nie tylko myśląc o sobie, ale też o najbliższych. Autorka pięknie ukazała tu relację między koleżankami, ale także między Tuvą a jej tatą. Rodzicem, który szanuje granice prywatności dziecka, jego przyjaciół i ich wspólne tajemnice, ale co najważniejsze jest wsparciem. Osobą, na którą można liczyć, która drobnymi gestami (ciasteczka, lasagne czy playlista) otoczy ciepłem i zaufaniem.
Od strony graficznej - publikacja jest świetna. Idealny dobór kolorów. Część tekstowa przeplata się z komiksem oraz większymi planszami ilustracji.
Wydawca sugeruje wiek odbiorców jako 9+. Cieszę się, że takie książki powstają i są wydawane na naszym rynku - są idealnym prezentem dla młodego czytelnika wchodzącego dojrzałość i borykającego się z pierwszymi problemami tego wieku.