Chciałabym opowiedzieć wam o książce Nory Dåsnes „Z ręką na sercu”, a przy okazji porozmawiać o niewdzięcznym okresie dojrzewania. Publikacja ta traktuje o pierwszych miłościach, o szukaniu własnego stylu i o rożnym tempie dojrzewania.
Główną bohaterką książki jest Tuva. Właśnie zaczyna 7 klasę, czyli ma około 12 lat [1]. Dziewczynka nie przypuszcza, że nowy rok szkolny przyniesie wiele zmian. Najtrudniejszy będzie dla niej rozłam między przyjaciółkami. Linnéa spoważniała: ma chłopaka, myśli o strojach i makijażu. Bao natomiast nadal chce spędzać czas w leśnej chatce i walczyć na patyki. Tuva chciałaby je pogodzić, ale to wydaje się niemożliwe. Zresztą dziewczyna ma własne dylematy, miłosne.
„Z ręką na sercu” to bardzo fajna książka o dorastaniu (będę miała jedną uwagę, ale o tym za chwilę), a właściwie o jego początkach. Bardzo spodobał mi się podjęty temat, czyli to, że każdy rozwija się we własnym tempie, zarówno jeżeli chodzi o rozwój fizyczny, jak i psychiczny. Przy czym Nora Dåsnes poświęca więcej uwagi temu drugiemu. Ja chyba byłam taką Bao, kiedy część koleżanek uganiała się za chłopakami, wolałam skakać na skakance. Myślę, że warto podkreślać, że to normalne. Może dziwne i niekomfortowe dla świeżo upieczonej nastolatki, ale żaden wstyd być „dziecinnym”. Podoba mi się, że Bao jest silną postacią, która nie ulega presji otoczenia. Ma to gdzieś i wydaje się szczęśliwa w leśnej bazie.
Bardzo spodobał mi się też poboczny wątek relacji z rodzicem. Tuva jest wychowywana wyłącznie przez ojca. Tata plus dorastająca córka, to brzmi jak katastrofa. Natomiast ojciec Tuvy wykazuje świetną postawę wobec problemów dziecka. Nie jest nachalny, subtelnie zachęca do zwierzeń i wspiera, kiedy Tuva tego potrzebuje. Widać, ze ta dwójka ma świetny kontakt. Akurat ich łączy muzyka, ale nie zapominajmy, że budowa relacji z dzieckiem zaczyna się, kiedy ono przychodzi na świat. Warto o tym pamiętać, aby być obok w trudnych momentach.
Nora Dåsnes podjęła też próbę zdefiniowana „zakochania” i ta wyszła dość dziwnie w kontekście homoseksualnej bohaterki. Żebyśmy mieli jasność, ja żadnej orientacji nie neguję. W tym konkretnym przypadku zabrakło mi rozróżnienia pomiędzy miłością a przyjaźnią. W okresie dojrzewania widać wyraźny podział na dziewczyny i chłopaków. Każda z tych grup czuje się lepiej w swoim towarzystwie. Szczególnie widać to dobrze u osób nieśmiałych i tych wolniej dojrzewających czy też dziecinnych. Jak rozróżnić miłość od fascynacji koleżanką, która ma fajny styl, sposób bycia, która imponuje nam czymś, albo zwyczajnie dobrze się z nią dogadujemy? Czy to, że dziewczyna darzy dziewczynę wyjątkową sympatią czyny z niej lesbijkę? Nie. Często ta fascynacja, a nawet wspólne eksperymentowanie i odkrywanie cielesności jest normalne, a nawet jest pewnym etapem dojrzewania.
Nora Dåsnes napisała życiową książkę dla dorastających dziewcząt. Pisarka przesyła „dobre słowo” podkreślając, że są wspaniałe takie jakie są, że na wszystko przyjdzie czas i mogą przeżywać okres dojrzewania w komfortowym dla siebie tempie. „Z ręka na sercu” to publikacja, która niewątpliwie doda nastolatkom pewności siebie.
[1] Akcja książki dzieje się w Norwegii, a tam dzieci idą do szkoły podstawowej w wieku 6 lat.