Z magią jej do twarzy recenzja

Pora na trzeci i na razie ostatni tom serii Między światami Katarzyny Wierzbickiej czyli "Z magią jej do twarzy". Czy tym razem bohaterka okazała się bardziej przewidywalna i nudna ? Nie ! I bardzo dobrze, bo gdyby nie jej zachowanie książka byłaby prosta i nudna.

Minęły dwa lata od ostatnich wydarzeń. Tym razem Weles ostatecznie nie żyje. Angeli została odebrana moc i wymazana pamięć. Agata układa sobie życie u boku Bartka, który jest dla niej miłością i wsparciem. Jednak czuje, że coś jest nie tak. Ciągle powracają myśli o Dawidzie, zwłaszcza gdy matka narzeczonego dowiaduje się o łączącej ją więzi z demonem. Agata postanawia zrobić wszystko żeby w jakiś sposób się jej pozbyć i zacząć normalne życie u boku ukochanego. Oczywiście po raz kolejny wplątuje się kłopoty. Jak myślicie, co tym razem się stanie ?

W tym tomie również Agata mnie irytowała wiele razy, jednak cierpliwie czekałam aż dojdzie do właściwej konkluzji i na koniec książki się tego doczekałam. Jaka była moja radość gdy czytałam zakończenie. Pomyślałam "No w końcu ! Czy tylko ja to wiedziałam od pierwszego tomu ?" Tym razem autorka zafundowała nam prawdziwy rollercoaster pełen akcji. Były momenty, że byłam przekonana, że to w tym miejscu historia się kończy, ale nadal miałam przed sobą dużo stron do doczytania. Okazało się, że to nie będzie taka prosta książka z jedną akcją i bum, koniec książki. Tu ciągle się coś działo. Gdy Agata była pewna, że dobrze zrobiła dopadały ją wątpliwości i znów musiała coś odkręcać i naprawiać. Jednak dopięła swego, odnalazła swoje szczęście i spokój. Jednak epilog sprawił, że mam nadzieję, że to nie będzie koniec przygód Agaty i Dawida.
Bardzo podobała mi się ta seria i myślę, że powinno być o niej znacznie głośniej. Autorka pięknie pisze, wszystko jest czytelne i klarowne, a fabuła idealna dla fanów fantastyki więc bardzo Wam ją polecam.