Podniebny taniec recenzja

Nora Roberts to niewątpliwie jedna z najbardziej popularnych autorek na całym świecie, a ja sama chętnie sięgam po książki spod jej pióra. Od razu zwróciłam uwagę na piękną, a zarazem tajemniczą okładkę z kobietą w krwisto czerwonej sukni, no coś pięknego!
Podniebny taniec to pierwsza część sagi o wyspie i trzech siostrach. W każdym tomie zapoznajemy się z życiem jednej z sióstr, które uciekają przed prześladowaniem i znajdują schronienie na wyspie u wybrzeży Massachusetts.
Historia dotyczy Nell Channing, która ucieka przed swoim mężem i znajduje miejsce dla siebie na wspomnianej wcześniej wyspie. Chce stworzyć dla siebie bezpieczny dom, gdzie nie będzie się już bała o swoje życie i zdrowie. Dzięki pobytowi na wyspie znajduje pomysł na rozwój, pracę, poznaje wiele wspaniałych ludzi, a także odnajduje miłość. A żeby tego było mało, dowiaduje się, że jest czarownicą! Ciągle towarzyszy nam przy tym atmosfera magii, tajemniczości, dzięki czemu świetnie się to czytało. Autorka subtelnie połączyła powieść fantasy z psychologiczną oraz obyczajową, znajdziemy w niej też wątki erotyczne, ale wszystko jest napisane z wyczuciem i ze smakiem.
Nell to kobieta, którą od razu polubiłam. Niewątpliwie dużo przeszła w swoim życiu, ale nie załamała się mimo wielu przeciwności losu, co świetnie pokazuje, że warto walczyć o siebie. Kobieta ta nie trwała w toksycznym związku, tylko odważyła się odejść i spróbować czegoś nowego, zupełnie gdzieś indziej, z dala od poprzedniego życia. Bardzo się cieszę, że zostało podkreślone, że w nas, kobietach jest siła i możemy zrobić wszystko!
Uważam, że to bardzo ciekawa i wartościowa książka, nie jest bardzo obszerna, dzięki czemu można przeczytać ją dosłownie w kilka godzin, lub dni jeżeli ktoś wolniej czyta. Myślę, że każdy w niej znajdzie coś dla siebie i zrelaksuje się przy tym. Zdecydowanie polecam ją, jest idealną książką na wieczór, po ciężkim dniu!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl