Rosemary Ellen Guiley to autorka, która od wielu lat zajmuje się zjawiskami paranormalnymi takimi jak duchy, zjawy, anioły, wampiry i zjawiska mistyczne. Encyklopedia snów to książka wśród jej pozostałej twórczości o tyle wyjątkowa, że traktuje o zjawiskach mniej dziwacznych i bardziej powszechnych – o ludzkich snach.
„Encyklopedia snów” to książka, która składa się z dwóch części. Pierwsza ma formę rozprawy naukowej, a raczej stanu badań na temat śnienia i snów w aspekcie biologicznym, chemicznym, psychologicznym i kulturowym. Druga część to klasyczny sennik z poszczególnymi hasłami uszeregowanymi alfabetycznie.
W części naukowej autorka referuje obszernie wyniki badań wielu naukowców zajmujących się w swej karierze snami. Dość ciekawe przykłady przytaczane, by przybliżyć czytelnikowi znaczenie naukowej nomenklatury są często zabawne lub może trafniej powiedzieć: śmieszne. Bawi również połączenie pseudonaukowego języka z podstawowymi błędami popełnianymi przez autorkę. I tak dowiadujemy się, że kolczatka jest mrówkojadem (!) i jako jedyna wśród wszystkich ssaków nie doświadcza fazy REM podczas snu (biedna!) *1.
Jakkolwiek czytelnik nie byłby niezorientowany w dziedzinach szeroko pojętej nauki, irytujące jest mieszanie języka pseudonaukowego ze zwrotami powszechnie używanymi, które jednak tłumaczy się prostemu, niezbyt inteligentnemu odbiorcy.
Cytat:
„Neurony rdzenia mózgowego zaczynają również emitować sinusoidalną (przypominającą sinusoidę) falę znaną jako rytm theta w hipokampie – strukturze mózgowej w kształcie konika morskiego, uważanej za odpowiedzialną za przechowywanie pamięci.” *2
Po kilku takich odnalezionych perełkach książka zamiast wywoływać zaciekawienie zaczęła być przeze mnie traktowana raczej humorystycznie. Autorka nie wyciąga własnych wniosków na poruszony temat. Cała pierwsza część książki sprawia raczej wrażenie zreferowania obecnego stanu wiedzy onirologicznej.
Druga część książki – sennik - coś dla zabobonnych, tarocistów i innych wróżek. Jeśli ktoś wierzy w horoskopy to można zaczerpnąć z tego zbioru przepowiedni wszelakich. Ja podchodzę do takich spraw z dystansem i raczej stoję twardo na ziemi.
Polecam lekturę tej książki zainteresowanym nauką o snach, lecz przestrzegam przed traktowaniem jej jako źródła rzetelnej wiedzy. Lepiej posłuży rozrywce niż nauce w jakiejkolwiek dziedzinie.
*1 R. Guiley, Encyklopedia snów, Warszawa 1997, ss. 23 - 25.
*2 R. Guiley, Encyklopedia snów, Warszawa 1997, s. 20.