Nić naszych losów tkana przez lata i nawijana na szpulkę niczym najcenniejsza przędza pozwala uwierzyć w sens życia. Koniec daje nadzieję, wyznacza granicę, ale jest też zawsze początkiem czegoś nowego. Do tego przekonuje nas Renata Kosin w trzecim tomie cyklu "Siostry Jutrzenki" zatytułowanym "Szpulki losów".
Kolejna jakże ciekawa i jedyna w swoim rodzaju wizyta na Podlasiu odsłania przed nami następne elementy układanki zatytułowanej "Historia rodu Śmialowskich". Podążając śladem dwóch braci - Jędrzeja i Witolda oraz ich potomków jesteśmy świadkami jedynej i niepowtarzalnej wyprawy w przeszłość, do czasów, które odeszły już bezpowrotnie. Rozwiązywanie zagadek i odkrywanie rodzinnych tajemnic o jakich nawet nam się nie śniło w powiązaniu z tłem dziejowym Polski budzi ekscytację i niesłabnące zainteresowanie. A ponieważ jest to już trzecia wizyta w Bujanach, Przytulisku, Brzostowicach oraz Warszawie to zdarzenia z przeszłości, czyli okresu międzywojennego coraz bardziej uzupełniają się z poszukiwaniami Michaliny w latach 90-tych i początkach XXI w. Nasza bohaterka będąc w posiadaniu starego dziennika znalezionego na strychu i należącego do jej nieżyjącego już dziadka Antoniego stara się możliwie jak najdokładniej odtworzyć historię swojej rodziny poczynając od pierwszej połowy XVIII w. Okres międzywojenny, a dokładniej koniec lat dwudziestych XX w. czyli skutki światowego kryzysu, echa zamieszek politycznych, śmierć marszałka Piłsudskiego i wreszcie obawy o przyszłość związane z nieuchronnym wybuchem II wojny światowej znajdują odzwierciedlenie w codzienności przodków - Witolda, Arachny, Jana, Rozalii, Klary i Ignacego oraz ich dzieci.
Jednak również u urodzonej pół wieku później Michaliny sporo się zmienia. Dziewczyna kończy studia, odkrywa nową miłość, zakłada swoją własną rodzinę i w tym wszystkim wciąż znajduje czas na dalsze analizowanie przeszłości. Udaje jej się dotrzeć do zaskakujących informacji i odszukać kuzynów, o których słuch zaginął. Jej przyjaźń z przypadkiem odnalezioną dziewięćdziesięcioletnią już pra pra ciotką - najstarszą żyjącą przodkinią Śmiałowskich jest zaskakująca i zarazem cenna niczym wartościowy skarb. Miśka marzy nieśmiało o spisaniu dziejów rodziny i temu celowi poświęca cały swój wolny czas. Tak sobie myślę z sentymentem, że bohaterce prawdopodobnie niewiele już zostało do odkrycia, chociaż wojenne losy Śmiałowskich pozostają ciągle nieodgadnione. Już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po "Kobierce tkane z pajęczyny", aby dopełnić opowieść o kolejne wątki i poznać następne tajemnice.
"Siostry Jutrzenki" to bardzo osobliwa saga rodzinna, umiejętnie rozbudowana, starannie skomponowana, trzymająca w napięciu oraz latwa i bardzo przyjemna w odbiorze. Jej lektura to sama przyjemność. Pani Renata stworzyła w niej całe drzewo genealogiczne rodu i konsekwentnie, krok po kroku prowadzi Michalinę przez następujące po sobie kolejno wydarzenia. Chronologua została zachowana, całość jest bardzo uporządkowana i nie ma mowy o jakiejkolwiek niejasności, czy zagmatwaniu, a przecież każda następna część wydawana jest jakiś czas po poprzedniej. Rozpoczynając lekturę kolejnej części szybko przypominamy sobie to wszystko, co wydarzyło się wcześniej.
Fabuła opisująca historię ludzi, którzy kiedyś żyli, gospodarowali, kłócili się i kochali, a dziś pozostał po nich ślad jedynie na pożółkłych fotografiach, w dawnych zapiskach, starych listach, bądź opowieściach tych, którzy przyszli po nich zafascynowała mnie od pierwszego tomu, ma dla mnie ogromną wartość i szczególne znaczenie. Sama przeszukuję Internet, wypytuję krewnych i staram się dowiedzieć jak najwięcej o swoich przodkach, więc może też dlatego Michalina jest mi tak bliska, niczym pokrewna dusza, choć pochodzi z fikcyjnego świata powieści.
Kolejnym elementem, który niezwykle przypadł mi do gustu jest klimat magii i tajemniczości uzyskany dzięki wprowadzeniu do fabuły pierwiastków metafizycznych. Arachna zasiadająca do kołowrotka i tkająca nić losu danego członka rodziny, obrzęd zaplecin, zwracanie się w myślach do Jutrzenki, wykorzystywanie wiedzy zielarskiej i wierzeń ludowych to wątki, które wprowadzają zagadkowość i nieziemskość oraz idealnie wpasowują się w klimat epoki. Są one bardzo wiarygodne i rzetelnie przedstawione, a tym samym urozmaicają i uwiarygadniają całą opowieść pomimo swojego mistycznego charakteru.
Z niecierpliwością czekam na "Kobierce tkane z pajęczyny" aby powrócić na podlaską wieś i poznać dalsze losy bohaterów. Ciekawa jestem jakie niespodzianki zgotował im los i które sekrety ujrzą światło dzienne. Jeśli ciekawi Was wyprawa do rodowych korzeni i odkrywanie tajemnic przeszłości to koniecznie sięgnijcie po "Siostry Jutrzenki". Ta saga jest właśnie dla Was.