Rozsądnie jest wiedzieć tyle, ile się da, ale jeszcze rozsądniej jest utrzymywać innych w niewiedzy co do własnej wiedzy.
Melvin Burgess
Wakacje z Marianem Eile okazały się niezwykle ciekawe i pouczające. Kolejny bohater, o którym nigdy nie słyszałam, po raz kolejny został mi podany za pomocą świetnej książki Pana Mariusza Urbanka Marian Eile poczciwy cynik z „Przekroju”. Przez Pana Urbanka zaczynam się martwić moim gustem czytelniczym😊za chwilę się okaże, że mini biografie staną się moim ulubionym gatunkiem.
O Marianie Eile nigdy nie słyszałam nic, co jeszcze bardziej podkręciło moją ciekawość na tę pozycję. Oczywiście Przekrój był mi znany, to chyba czasopismo, o którym starsze pokolenia słyszały na pewno, a młodsze jeśli interesują się historią z całą pewnością też. O postaciach tworzących słyszałam również, Janina Ipohorska, Sławomir Mrożek, czy Konstanty Ildefons Gałczyński są nazwiskami, obok których nigdy nie można przejść obojętnie. Wszelkie dostępne źródła twierdzą, że właśnie pod kierunkiem Mariana Eile Przekrój stał się jednym z najciekawszych czasopism całego obozu socjalistycznego, kształtując powojenne pokolenie polskiej inteligencji.
Pan Urbanek, jak zwykle w punkt przytacza nam historię tego niezwykle ciekawego człowieka, jego karierę, oraz całą garść ciekawostek. Marian Eile pochowany na cmentarzu Rakowieckim w Krakowie w pozycji Autora stał się postacią wielobarwną i żywą, o której chce się wiedzieć więcej. Książka ta mam wrażenie, jest spokojniejsza niż poprzednie publikacje Pisarza, w których czuło się ten pęd informacji. Tutaj czytelnik powoli, bez pośpiechu może zapoznać się z twórcą poczytnego niegdyś czasopisma. Czyżby, to od bohatera zależał styl książki? Przyznam, że mi się to podoba.
Muszę tutaj napisać, że Pan Urbanek natchnął mnie, aby zapoznać się z Przekrojem, więc zakupiła ostatni numer dziś kwartalnika. Czasopismo mocno zmieniło się od roku 1945, myślę, że stare archiwalne numery z lat powojennych, jakie można dostać na stronie Biblioteki Narodowej, bardziej mi się podobają niż ten współczesny styl, ale faktycznie zachowała się duża klasa i styl literacki. Pani Sylwia Niemczyk, także robi dobrą robotę.
Marian Eile, jest jedną z postaci, które na przestrzeni lat tworzyły społeczeństwo. O takich ludziach zawsze warto czytać i wiedzieć coś więcej. Dzięki pozycjom Autora, w końcu udało mi się docenić książki historyczno – biograficzne co mnie zaskoczyło, ale i ucieszyło. Prawdą, jest jednak, że jeśli trafisz na dobrego Pisarza to, to, co było w twoich oczach, złe staje się interesujące.
Marian Eile poczciwy cynik z „Przekroju” trafia na moją półkę jako książka do ponownego przeczytania. Dzięki niemu zagościło u mnie również czasopismo, na które nigdy wcześniej bym się nie zdecydowała.