Blair dalej musi mierzyć się z nową rzeczywistością. Nie jest jej łatwo, ponieważ mąż ma ją za zdrajczynię, przyjaciel został porwany, największy kat niebezpiecznie się do niej zbliża, a prowadzenie firmy ojca nie jest takie proste. Dodatkowo sprawy nie ułatwia fakt, że na froncie pojawia się jeszcze jedna osoba, która może wiele namieszać, a starzy wrogowie także nie usunęli się w cień. Czy relację Blair i Phixa da się jeszcze odbudować? Jak poradzą sobie z tyloma problemami naraz? Czy będą potrafili ponownie sobie zaufać w tej trudnej chwili?
Na finałową część fani musieli troszkę poczekać. Powiem szczerze, że nie pamiętałam dokładnie poprzednich wydarzeń i na początku miałam problem, by się w tym odnaleźć. Jednak im dalej fabuła szła, tym było już lepiej. I tak podsumowując całą serię mogę powiedzieć, że wyszła ona całkiem nieźle i zakończenie trochę zaskoczyło, chociaż dla niektórych może tak nie było, ale to wyjaśnię za chwilę.
W tej części mamy dalsze rozterki pomiędzy Blair i Phixem, ponieważ po poprzednich wydarzeniach nie potrafią sobie wzajemnie zaufać. Na Blair spadają kolejne problemy, które tylko się potęgują, a starzy wrogowie nie odpuszczają. Dochodzi do wielu kradzieży, niezadowolonych klientów i zabójstwa jej ludzi. Dowiaduje się także, że Phix podejmuje bardzo nieracjonalne decyzje, ale że świat mafii rządzi się swoimi prawami, to większości osób to nie dziwi...
Jeśli chodzi o postacie, to wielkiej zmiany nie uświadczymy. Blair dalej nie wie na co się zdecydować, udaje przed wszystkimi twardzielkę, ale tak naprawdę jest pełna obaw i strachu. Trudno jej odnaleźć się w nowej rzeczywistości i wszystkich podejrzewa o niecne zamiary. Z drugiej strony w jej świecie nie może robić nic innego, jak grać dobrą minę do złej gry. Phix ponownie stał się denerwujący i niezdecydowany. Chociaż fajnie momentami traktował główną bohaterkę, to jednak zgadzał się na rzeczy kompletnie niezgodne z tym, co mówił. Trudno było mu uwierzyć w jego intencje i cieszyłam się, że Blair nie dała sobie tak mydlić oczu.
Jak większość książek Kasi czytało się ją szybko i strony uciekały w zawrotnym tempie. To zdecydowanie jest na plus. Z drugiej strony ponownie mamy dużo akcji, zawiłości i niespodzianek. Momentami miałam wrażenie, że jest trochę przegadana, ale dało się to zrozumieć, bo przy takiej ilości problemów, jakie spadły na Blair, to też by mi głowę rozsadzało. Jednak choć zakończenie mogło zaskakiwać, to jednak jeśli ktoś najpierw przeczytał Piętno Morfeusza, to mógł je przewidzieć i spodziewać takiego, a nie innego zakończenia. Niestety jestem w tej grupie i z jednej strony czekałam na poruszenie jednego wątku, który obaliłby moje przypuszczenia, co bardzo szkoda nie nastąpiło...
Podsumowując, pomimo tej ostatniej małej wtopy, to jestem zadowolona z zakończenia. Od jakiegoś już czasu raczej unikam powieści w tematyce mafijnej, to czasami są one dobrymi lekturami na odpoczynek i jakąś dawkę emocji. Choć Phix nie stał się moim crashem, to nie był on tragiczny. Autorka ciekawie przestawiła problemy bohaterów i ich rozterki. W tym momencie podchodzę do książek w tym klimacie trochę inaczej, bardziej jako odmóżdżacz i na tej płaszczyźnie spełniła swoją rolę. Także jeśli lubicie mafię, przemoc, dużo problemów i uczucie, które pojawia się w trakcie to zdecydowanie ta seria przypadnie Wam do gustu. Kasia bardzo dobrze radzi sobie w tej tematyce i w to nie ma co wątpić.