"Nie namawiaj mnie do złego
Nie rozpalaj mego fuego
I choć nie mówisz głośno tego,
Czerwień krzyczy co innego" ~ Łobuzy "Nie namawiaj mnie do złego"
Lady Dorothea Beaumont odkąd pamięta była posłuszną córką. A powinnością posłusznej córki jest wypełnienie planów rodziców, a więc udany debiut w towarzystwie, wzbudzenie zachwytu u płci męskiej, a zazdrości u innych dam, a na koniec wyjście za mąż, najlepiej za księcia.
"Lecz słowa i zasady stanowiły niekiedy przeszkodę równie trudną do pokonania jak mury więzienia."
Ale jedno musicie wiedzieć o lady Thei, na salonach nazywana jest Panną Fatalną, bo debiut nie udał się tak jak powinien, za księcia wyszła jej przyrodnia siostra Charlene, a ona ma małe szanse na godnego kandydata na męża, a wśród dam miast zazdrości budzi litość i drwiny. Ale Thea wcale się tym nie martwi, bo postanawia przestać być posłuszną córką, nigdy nie wychodzić za mąż i być wolną by spełniać swoje marzenia.
"Miała własne demony, z którymi musiała walczyć, więc powinna być silna i bezkompromisowa, aby wytrzymać presję, oprzeć się próbom ponownego wtłoczenia jej w gorset konwenansów."
Obecnie takim marzeniem jest dotarcie do pewnej kolekcji obrazów skrytej za murami Balfry House. Jednak by tam dotrzeć Thea musi przekonać księcia Osborne, sławnego hulakę i rozpustnika, przystojnego łamacza niewieścich serc, do otwarcia przed nią wrót jego rodzinnego posiadłości. Tylko jak przekonać księcia do swoich racji i tym samym przy okazji samej nie ulec urokowi księcia Daltona?
Jak zatrzymać przy sobie księcia? to drugi tom serii Skandaliczni książeta Lenory Bell. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą tej autorki i powiem Wam, że było to dość udane spotkanie i chętnie przeczytam inne książki pani Bell.
Już wstępem autorce udało przykuć się moją uwagę, ta wymiana listów, jakże uroczych, stanowiąca swoiste przekomarzanki między Theą a Daltonem dały mi nadzieję na ciekawą historię. I nie zawiodłam się.
"Dopóki oddychamy, możemy mieć wpływ na swoje życie. Dopóki nie złożą nas do grobu, mamy moc, aby kształtować własne przeznaczenie”.
Bowiem znajdziecie tu humor, odpowiednią dawkę romansu, gorące, acz napisane ze smakiem sceny, zabawne jak i pełne napięcia, awanturnicze momenty, świetnie napisane dialogi, jedyne do czego mogłabym się uczepić to zakończenie. Główny wątek życia Daltona został rozwiązany zaskakująco, ale mnie osobiście rozczarowało a poprowadzenie pozostałych wątków pod koniec książki autorka przyspieszyła, tak jakby zabrakło jej weny bądź chęci by jakoś je bardziej rozwinąć. A tu rach, ciach i już koniec.
Podsumowując, nie był to najlepszy romans historyczny jaki miałam okazję czytać, ale bawiłam się podczas lektury świetnie, Na uwagę zasługuje paleta barwnych bohaterów, która podbija serce czytelnika. Thea, Dalton, Con, Molly, polubiłam ich i cieszę się, że ich losy potoczyły się tak, a nie inaczej. Myślę, że Wy ich też polubicie.
Co do okładki, to wydanie jest ładne, ale pozłacany tytuł się trochę wyciera, zapewne od trzymania książki w dłoniach, dlatego warto zaopatrzyć się w otulacz do książek, by uniknąć takich delikatnych uszkodzeń ;)
I to tyle, jeśli lubisz romanse historyczne, postacie odważnych, walecznych i temperamentnych kobiet, które chcą żyć po swojemu, to sięgaj po przygody lady Dorothei i księcia Daltona i baw się wyśmienicie !
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Otwarte.