Drażni głównie nie fakt flirtu ze służącą, ale małżeństwo. Gdyby jej tylko zrobił dziecko i potem dziewczyna poszła na ulicę, jak to już nieraz w filmach bywało, wszystko byłoby w porządeczku. Pogarda dla służących jest czymś aż zastanawiającym w naszym ponoć demokratycznym świecie podoficerskim. […] Aby uniknąć na przyszłość dalszych nieporozumień, proponujemy tabelkę, komu z kim wolno mieć stosunek płciowy. A więc: prosty szeregowiec – posługaczka, starszy żołnierz – praczka, kapral – kucharka, plutonowy – panna służąca, a sierżant w piechocie lub wachmistrz w kawalerii może już tylko z panią domu [1].
Cóż… jaki kraj i czasy, tacy dżentelmeni.
Książka dotyczy historii, ale rzetelnym opracowaniem historycznym zdecydowanie nie jest. Bardzo powierzchowna, tendencyjna i uproszczona, przedstawia tylko jedną stronę medalu i to tylko od strony znakomitej zabawy.
Pijackie ekscesy dyplomowanego doktora okulistyki, literata i malarza, alkoholika, późniejszego generała Wieniawy-Długoszowskiego, mogą się wydawać wielce zabawne tylko ze znacznego dystansu i tylko osobom, których one bezpośrednio nie dotyczyły.
Poza tym… na temat Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego i chyba wszystkich innych opisywanych w książce mężczyzn, więcej informacji znaleźć można w Wikipedii niż w publikacji Łozińskich.
Jan i Maja Łozińscy prezentują w kolejnych rozdziałach swojej książki sylwetki kawalerzystów, poetów, gwiazdorów, sportowców, dyplomatów, a na końcu fragmenty, popularnych w latach międzywojennych, swoistych poradników dla mężczyzn – w co się ubrać w określonych okolicznościach, jak się zachowywać, w co grać, jakie i komu dawać prezenty, jak urządzić męski gabinet itd. Coś w rodzaju podręcznika savoir-vivre’u lat dwudziestych i trzydziestych dwudziestego wieku.
Autorzy fakty przeplatają anegdotami, zmysłem gawędziarskim dysponują ponad wszelką wątpliwość, więc „Ułanów, poetów, dżentelmenów” czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Tym bardziej, że książka, prawie album, wzbogacona została o reprodukcje fotografii opisywanych osób, ale też plakatów, reklam, karykatur, okładek czasopism. W każdym razie miła rozrywka, ale z kształtowaniem sobie przekonania, że już wiem, jak wyglądało życie II Rzeczpospolitej, byłbym bardzo, bardzo ostrożny.
---
[1] Jan i Maja Łozińscy, „Ułani, poeci, dżentelmeni. Męski świat przedwojennej Polski”, PWN, 2024, s. 25.