Wiatr recenzja

Wszystko (no, prawie) postawione na atmosferę

Autor: @Bartlox ·4 minuty
2021-09-18
Skomentuj
7 Polubień
Ależ panu zależało na tym, by w tej książce była charakterystyczna atmosfera, panie Igorze. Prawda? Wszystko był pan gotów dać, by było onirycznie, osobliwie, niejasno, by czytelnik miał wrażenie, że jest jakoś w pół drogi - ale tylko w pół drogi - od dziwnego i po części - ale tylko po części - koszmarnego snu. I to się panu akurat w jakimś tam stopniu udało, trochę zadziała zasada, że ilość przechodzi w jakość, skoro non stop stosował pan tę technikę, to w końcu czytelnik siłą rzeczy zaczyna to kupować, ponadto zapewne zadziałała biegłość pana warsztatu. Tak, autor osiągnął to, na czym mu w trakcie pracy nad tym tekstem najbardziej zależało, mamy taką atmosferę jaką chciał wytworzyć - ale moim zdaniem naprawdę dużym kosztem.

No, jeżeli tak wszystko stawia się na atmosferę, wszystko podporządkowuje się jej kreacji, to reszta powieści musi trochę leżeć. Samo śledztwo nie trzyma za gardło, nie jesteśmy ciekawi kto zabił i dlaczego, nie jesteśmy ciekawi nawet tego, jak to się skończy. Do tego zakończenia za chwilę jeszcze wrócę, w tym miejscu natomiast zaznaczę tylko, że to nie jest powieść, której nie jesteśmy w stanie odłożyć. Mamy wiele elementów klasycznego śledztwa (co z tego, że nieprowadzonego przez profesjonalnego gliniarza, samo w sobie jest bardzo, hmmm, normalne?), szukanie tropów, rozmowy z ludźmi, którzy być może byli zaangażowani w popełnienie przestępstwa, a my nawet nie tyle jesteśmy poza tym, ile, cóż, widzimy to wszystko jako przesłonięte rzeczonymi jakże intensywnymi staraniami Brejdyganta, by powieść miała ową po-części-oniryczną-atmosferę. Tak jakbyśmy tylko połowicznie oglądali, odbierali śledztwo, choć mamy je całe pokazane :)

Ta połowiczność obrazu chyba trochę udzieliła się autorowi podczas pisania, bo jeszcze co najmniej w dwóch sprawach zachowuje się on tak, jakby był w stanie coś tylko rozpocząć. Po pierwsze mam tu na myśli ironiczność głównego bohatera. Parę, dosłownie parę razy mamy jakieś zaczątki śmieszkowania w jego wykonaniu, w jakiś wypowiedziach czy myślach - i tyle, pojawia się to na chwilę i znika. Po drugie zaś zaznaczenie, że całą historię oglądamy z pewnej perspektywy. Znowuż, dosłownie dwa, trzy razy mamy wzmiankę typu "(...) gdy przyglądał się potem tej sytuacji rozumiał, że (...)" cośtamcośtam. Niezbyt rozumiem takie nawet nie zatrzymywanie się w pół drogi tylko dawanie samych zaczątków jakiegoś chwytu prozatorskiego - po co to tak?

Trochę podobnie mam z kwestią zakończenia. Jest zatrzymane w pół kroku, połowiczne :) Nawet nie tylko niedopowiedziane, co właśnie takie, no, nie do końca. Ale jednak w gruncie rzeczy okej, fajnie pasuje do tego oniryzmu. Choć, cóż, za otwartą uważam sprawę "Czy autor miał na nie pomysł, czy po prostu pisał by pisać" :) Może miał, może nie miał, niech ta wątpliwość po prostu zawiśnie w tym miejscu mojej recenzji :)

Żeby nie było, że tylko narzekam, to napisze jeszcze jedną dobrą rzecz o tej powieści - wzmiankowałem już to powyżej, ale tu muszę stwierdzić to tak zupełnie wprost. Tekst jest zatrzymany w pół drogi między oniryzmem a realnością, utrzymuje balans między oboma elementami i robi to dobrze. Cały czas jest trochę tak, trochę tak i nie przechyla się wyraźnie w żadną ze stron. Nawet to finałowe wielkie zdziwienie głównego bohatera wyjaśnieniem sytuacji fajnie służy podsumowaniu tej równowagi. Powtórzę: warsztatowa biegłość pisarza niebędącego przecież bynajmniej debiutantem dobrze tu wybrzmiała.

Aha, warsztat. Skoro już użyłem pochodnej tego słowa, to jeszcze dwie krytyczne tym razem uwagi. Po pierwsze nie czuć tytułowego wiatru. Dziwność, oniryczność jest, wiatru nie ma. Zero tworzonej przez niego atmosfery w książce. Nie wiem prawdę mówiąc dlaczego w ogóle ten tytuł własnie tak brzmi. Mróz w "Halnym", na podobny przecież temat, zrobił to o wiele lepiej, tam dosłownie obok mniej hulały te podmuchy. Cóż, jak widać tu autor jednoznacznie i bez skrępowania piszący literaturę popularną poradził sobie lepiej niż ten mający artystyczne ambicje, bywa. Po drugie zaś - przez prawie całą powieść byliśmy w głowie głównego bohatera, jego oczami widzieliśmy świat, do jego i tylko do jego myśli mieliśmy dostęp - pomimo trzecioosobowej narracji. I nagle pod koniec mamy chwile, gdy widzimy świat i poznajemy myśli kogo innego, jednej z jego jakże licznych kobiet. Zaburzenie narracyjne i to dość wyraźne z tego wychodzi. To odejście od zasady "jesteśmy tylko w głowie Wawrzyńca" niczemu nie służy, nie jest np. tak, że skoro rozpada się świat (to przecież koniec powieści i takie rozpadanie się onirycznego tekstu nie byłoby tu czymś niezwykłym), to rozpada się i powieściowa reguła, nic z tych rzeczy, przynajmniej w moim odczuciu. Błąd warsztatowy?

Notabene i tu widać to, o czym już pisałem - zaczątki, momenty tylko czegoś, jak z ironicznością bohatera i z dystansem do opisywanych wydarzeń. Dziwnie konsekwentny był autor w tych nie najlepszych elementach swojej prozy :) Co się natomiast jednoznacznie udało to dyskretne ukazanie sławy, którą cieszyła się zmarła powieściowa malarka i tego jak była ona doceniana na świecie - nienachalnie, prostym środkiem pisarskim, ale bardzo wiarygodnie.

W ogóle mam wrażenie, że to powieść, którą bardziej docenia się jakiś czas po przeczytaniu. Tuż po zakończeniu lektury daję pięć na dziesięć, może potem mi się zwiększy, kto wie :)

Moja ocena:

× 7 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wiatr
Wiatr
Igor Brejdygant
6.1/10

Wczesna wiosna. W Tatrach leży jeszcze sporo śniegu, wieje halny. Dwójka ludzi wyrusza z Morskiego Oka na przełęcz Szpiglasową. Nagle spod grani Miedzianego schodzi lawina. Akcja ratunkowa TOPR nie...

Komentarze
Wiatr
Wiatr
Igor Brejdygant
6.1/10
Wczesna wiosna. W Tatrach leży jeszcze sporo śniegu, wieje halny. Dwójka ludzi wyrusza z Morskiego Oka na przełęcz Szpiglasową. Nagle spod grani Miedzianego schodzi lawina. Akcja ratunkowa TOPR nie...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Są takie książki, na które się „poluje”. Czasami wyłapanie takiej powieści to nie lada wyzwanie. Dokładnie tak miałam przy „Wietrze” Igora Brejdyganta. Kiedy wreszcie trafiła na moją półkę, trochę cz...

@fascynacja_ksiazka @fascynacja_ksiazka

Wiatr o moje pierwsze spotkanie z Igorem Brejdygnatem. Autor ma na swoim koncie już kilka książek, które doczekały się seriali na ich podstawie – Rysa, Szadź. Oglądałam tylko Szadź, która naprawdę mi...

@withwords_alexx @withwords_alexx

Pozostałe recenzje @Bartlox

Zygmunt III Waza
Pisząc biografię w sytuacji, gdy nie ma się umiejętności przedstawiania wydarzeń

Ta książka ma bardzo źle zrobiony rytm. I nie mam tu na myśli faktu, że np. Zygmunta poznajemy już jako dorosłego faceta, nic nie dowiedziawszy się o jego dzieciństwie...

Recenzja książki Zygmunt III Waza
Pomyśl dwa razy
Gmatwaj bez końca

Harlanowi Cobenowi bardzo zależało na tym, by maksymalnie zagmatwać tę historię. By było w niej dużo może nie tyle nawet wydarzeń, ile, hmmm, szczegółów. Popatrzcie choć...

Recenzja książki Pomyśl dwa razy

Nowe recenzje

Noc cudów
Zakazana miłość w międzywojniu
@sylwiacegiela:

Lubicie powieści pełne tajemnic, zagadek i niedomówień? Macie ochotę przenieść się w czasie, choćby tylko czytając ksią...

Recenzja książki Noc cudów
Już Ci nie uwierzę
Mocna historia
@ela_durka:

Kolejny raz dzięki LUCKY Wydawnictwo miałam przyjemność przeczytać bardzo dobrą książkę. Współpraca recenzentka, z tym ...

Recenzja książki Już Ci nie uwierzę
Przeklęci
Mrożąca krew w żyłach historia
@zksiazkaprz...:

𝕶𝖎𝖑𝖐𝖆 𝖘łó𝖜 𝖔 𝖐𝖘𝖎ąż𝖈𝖊 𝖕𝖙.📃 📚📍🌌"̲P̲R̲Z̲E̲K̲L̲Ę̲C̲I̲"̲🌌 𝐌𝐚𝐫𝐜𝐞𝐥 𝐌𝐨𝐬𝐬 𝐖𝐲𝐝𝐚𝐰𝐧𝐢𝐜𝐭𝐰𝐨 𝐅𝐈𝐋𝐈𝐀 🅿🆁🅴🅼🅸🅴🆁🅰 𝟶𝟿.𝟷𝟶.𝟸𝟶𝟸𝟺 Najnowsza książ...

Recenzja książki Przeklęci
© 2007 - 2024 nakanapie.pl