Długo nie musieliśmy czekać na powrót do świata Rielle i Eliany. ,,Kingsbane. Zguba królestwa" to udana kontynuacja ,,Furyborn. Zrodzona z Furii" a przede wszystkim znacznie lepsza historia niż ta zaprezentowana w pierwszym tomie, choć konstrukcja pozostaje ta sama. Rielle, zamiast udowadniać swoją wartość w turnieju, tym razem wraz z Audrickiem i Ludivine zbiera artefakty Świętych w celu naprawienia bramy. Przy tym obserwujemy, jak powoli powstają podwaliny pod jej upadek. Eliana dalej ucieka przed Imperatorem i aklimatyzuje się w nowej roli, która otwiera przed nią wiele możliwości, ale musi podjąć naukę.
W ,,Kingsbane. Zguba królestwa" Claire Legrand przede wszystkim lepiej prowadzi i pisze swoje dwie główne bohaterki. Postacie drugoplanowe są wielowymiarowe, powoli ujawniane są skazy na ich charakterach. Co prawda autorka za połową książki rozdzieliła pewnych bohaterów i w drugim tomie już do nich nie powróciła. W tej części da się polubić Elainę, dalej jest impulsywną i arogancką dziewczyną, ale nie jest to przedstawione w tak przerysowany sposób, jak w ,,Furyborn". Jej troska i obawy wyrażone są w autentyczny sposób. Rielle jest bardzo skonfliktowaną postacią i najbardziej złożoną postacią w całej serii. Przestała być nijaka. Pycha i pewność siebie coraz bardziej są widoczne w jej zachowaniu. Manipulacje Corina, a także bliskich osób Słonecznej Królowej odciskają piętno na jej zdrowiu psychicznym. Podobnie, jak Empirium, które jest źródłem jej wyjątkowości, jak i zmartwień.
– Nie wiem, czym byłbym bez tych blizn – oświadczył cicho. – One przypominają mi, co zrobiłem i co mi zrobiono.
– Nie chciałbyś zapomnieć przynajmniej o tej drugiej części?
Simon potrząsnął głową.
– Nie. Gniew dodaje mi sił. Bez tego bólu będę do niczego.
– Nie wierzę w to. Nie jesteśmy tylko sumą tego, co nam zrobiono. Jesteśmy czymś więcej niż nasz gniew.(...)
Czasy, w których żyją bohaterowie serii ,,Empirium" wymagają coraz trudniejszych decyzji. W związku z tym między postaciami pojawia się coraz więcej tajemnic i konfliktów, które są w interesujący sposób przedstawiane. Przekłada się to na relacje, które ostatecznie lepiej są zarywane wokół Eliany, ale to te związane z jej matką są ciekawsze. Sceny "romantyczne" w drugim tomie mają pewien cel, w zależności od kontekstu. Tym razem zostały lepiej napisane, z większym wyczuciem i smakiem, poza kilkoma wyjątkami, które są kontrowersyjne.
Podoba mi się to, że w tym świecie magia ma swoją cenę i potrzebuje formy do jej kontrolowania. Dalej żałuję, że Legrand tak skąpo przedstawia innych użytkowników magii, przy tak bogatym systemie. ,,Kingsbane. Zguba królestwa" bardziej widoczna jej większa inspiracja książką ,, Z mgły zrodzony" Brandona Sandersona. Świetnym zabiegiem było też powrócenie do pierwszego konfliktu aniołów z ludźmi, co pozwoliło lepiej pokazać motywacje aniołów i podziały jakie utworzyły się wśród nich. Ponownie potwierdza się zasada, że historie piszą zwycięscy
Podobnie jak w ,,Furyborn. Zdrodzona z Furii" narracja jest trzecioosbowa, ale Legrand nie ograniczyła się tylko do perspektyw dwóch głównych bohaterek. Teksty przed rozdziałami stanowią świetny wstęp. Część z nich bardzo dobrze przedstawia zmieniającą się politykę i nastroje społeczeństwa, inne sugerują nadchodzące wydarzenia, kolejne są zapiskami historii i wierzeń. Wszystkie rodzaje budują świetną atmosferę.
W pierwszym tomie autorka do historii Relle i Eliany naturalnie wplotła wątek podróży w czasie. Był on małym, ale istotnym elementem. W kontynuacji on powraca, ale niesie ze sobą tragiczne konsekwencje i zmienia rozkład sił. Końcówka trzyma w napięciu, ale nie przynosi bohaterom upragnionego katharsisis.
W ,,Kingsbane. Zguba królestwa" Claire Legrand ro udana kontynuacja, która idealnie ustanawia bohaterów, a także emocje czytelnika pod finałowy tom. Intrygi, zdrady, poświęcenia, wszystko to znajdziecie w tej książce.