BYWAJĄ CODZIENNE CUDA, SĄ TAKŻE CODZIENNE DUCHY
"Wszystko jest względne. 14 mrocznych opowieści" to kolejny zbiór opowiadań Stephena Kinga, który przeczytałam od deski do deski. Muszę przyznać, że jak do tej pory, to najbardziej nierówny zbiór i podobał mi się nieco mniej niż pozostałe, jednak trafiły się tutaj również perełki, dla których było warto zanurzyć się w świat wykreowany przez mistrza grozy i poczuć charakterystyczny dla niego klimat mrocznych opowiadań. Duży plus za słowo od autora przy każdym tekście, pozwalało lepiej zrozumieć treść bądź poznać odczucia, jakie miał King podczas procesu twórczego.
Z całego zbioru samemu Kingowi najbardziej podobało się opowiadanie zatytułowane "Teorie zwierząt domowych L.T.". Nie podzielam jego zdania, mnie najmocniej urzekła "Śmierć Jacka Hamiltona". Opowiadanie osadzone w realiach Ameryki czasów wielkiego kryzysu, przedstawia inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, okoliczności śmierci młodego gangstera. Zdaje się, że gdyby nie brak pieniędzy i perspektyw, jakiś błąd w młodości, grupa młodych chłopaków miałaby konkretny zawód, rodzinę i cel w życiu. Tymczasem igrają ze śmiercią i wymiarem sprawiedliwości napadając na banki. Nie przestają jednak być ludźmi i mieć uczucia, a śmierć przyjaciela głęboko ich dotyka.
"(...) wierzę w jedno: musimy się zadowolić tym, co mamy, ale to dobrze; w oczach Boga nie jesteśmy niczym więcej niż muchy na nitkach i liczy się tylko to, ile radości uda się nam dać po drodze innym".
Prawie równie mocno spodobało mi się opowiadanie pt. "Wyniosą ci wszystko co kochasz' za klimat drogi oraz pokazanie samotności w sposób, który przemawia do odbiorcy, pozwala namacalnie niemal odczuć emocje bohatera.
Co dziwne, również "Siostrzyczki z Elurii" - tekst zakorzeniony w cyklu o Mrocznej Wieży, z którym póki co jeszcze się nie zmierzyłam, dość mocno mi się spodobał i sprawił, że coraz poważniej myślę o sięgnięcie po "Mroczną Wieżę". Subtelna relacja Rewolwerowca Rolanda i Jenny super opisana, a zakonnice wampiry - dodatkowy atut grozy.
W zbiorze znajduje się również opowiadanie "1408" o nawiedzonym pokoju hotelowym, tylko jednym, a nie jak w "Lśnieniu" nawiedzonym hotelu, ale mrożące krew w żyłach i choć krótkie, doczekało się rozbudowanej ekranizacji. Jako, że film już widziałam, pozostało mi tylko porównać obie wersje i literacka górą!
"Nikt z nas nie wie, do czego doprowadzą nasze czyny, bardzo niewielu w ogóle próbuje to przewidzieć". King mierzy się z wieloma trudnymi tematami: śmierć najbliższych, rozwód, zaginięcie, rozstanie. Daje grozę pochodzącą z dwóch źródeł: prawdziwego życia i świata fantasy, który zaludniają wampiry i zombie. Stara się czarować warsztatem, zaskakiwać, np. odwróconym motywem autostopowicza, gdzie to nie autostopowicz jest np. duchem, tylko kierowca okazuje się żywym trupem. Niestety, niektóre opowiadania nie trafiły w mój gust. Poniżej moje subiektywne podsumowanie tomiku:
1. Prosektorium numer 4 - 9/10 (za humor)
2. Człowiek w czarnym płaszczu - 6/10
3. Wyniosą ci wszystko, co kochasz - 9/10
4. Śmierć Jacka Hamiltona - 10/10
5. W sali egzekucyjnej - 3/10
6. Siostrzyczki z Elurii - 6/10
7. Wszystko jest względne - 5/10
8. Teoria zwierząt domowych L.T. - 5/10
9. Drogowy wirus zmierza na północ - 7/10
10. Obiad w Gotham Cafe - 2/10
11. To wrażenie można nazwać tylko po francusku - 3/10
12. 1408 - 8/10
13. Jazda na Kuli - 7/10
14. Szczensliwa moneta - 4/10