Wszystko zaczyna się w prestiżowym warszawskim liceum, które znamy z poprzedniej powieści autora "Nie wiesz wszystkiego". Nie jest to kontynuacja, dotyczy zupełnie innych uczniów, choć przewijają się poznane wcześniej nazwiska. Uczniowie i nauczyciele, podczas przedświątecznego apelu, doświadczają krwawego ataku terrorystycznego. Zamaskowani zamachowcy detonują ładunki wybuchowe i strzelają do przypadkowych osób, jednym z nich jest Błażej Dragiel, syn rozpoznawanego biznesmena i filantropa. Chłopakowi bardzo zależało na tym, aby jego przyjaciele nie przychodzili tego dnia do szkoły, żaden z nich słowa nie dotrzymał, mimo obietnicy. Kiedy Błażej widzi przyjaciółkę, Kaję Almond, po krótkiej rozmowie strzela do niej z pistoletu, po czym popełnia samobójstwo. Kaja przeżywa postrzelenie, a w mediach społecznościowych padają oskarżenia skierowane w jej kierunku. Opinia publiczna twierdzi, że brała ona udział w organizacji zamachu.
Z każdym kolejnym rozdziałem odkrywamy tajemnice Błażeja, Kai, ich przyjaciół i rodzin. Autor bardzo umiejętnie opisuje problemy, z którymi muszą zmierzyć się homoseksualiści, rodziny destrukcyjne, z problemem alkoholowym i narkotykowym, dzieci z domów dziecka, uzależnieni od gier oraz członkowie sekt nacjonalistycznych.
Podobało mi się, jak bardzo złożoną i przemyślaną postacią był Błażej. Chłopak, pochodzący z bogatej i szanowanej rodziny, ze względu na liczną pomoc ojca fundacjom, stawiającym się za kobietami i społecznością LGBT. W domu mąż i ojciec, alkoholik i narkoman, mający za nic matkę jego dzieci. Brat Błażeja, Krystian, jest jego całkowitym przeciwieństwiem, bierze udział w rozbojach, jest negatywnie nastawiony do ludzi, którzy "nie żyją przykładnie", homofob, rasista i antyaborcjonista. Jego celem jest oczyścić Polskę od wyróżniających się ludzi, którzy według niego tylko plamią dobre imię kraju. Mimo tego, ile kłopotów i wstydu przynosi na rodzinę, ojciec chłopców stawia na piedestale Krystiana, a Błażeja odrzuca. W związku z czym, chłopak nie radzi sobie z emocjami, czuje się odrzucony i niepotrzebny. Dodatkowo ma problem z odnalezieniem samego siebie i przeciwstawieniu się silniejszym od niego. W pewnym momencie ucieka w grę Thunderworld, przez którą niemal całkowicie wyłącza się z prawdziwego życia.
"Wszyscy muszą zginąć" niszczy człowieka psychicznie, miażdży uczucia. Nie zliczę, ile razy miałam ochotę wejść do książki i krzyknąć "co ty robisz? nie można tak!". Książka daje do myślenia. Każdy z nas ma pewne założenia na swój temat, "wie", jak zachowa się w danej sytuacji, ale przecież tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono. Skąd mamy pewność, czy zachowamy się zgodnie z naszym sumieniem, jeśli jesteśmy zastraszeni, zmanipulowani i grozi nam śmierć. A co z hejtem? Niby nic takiego, co tam z opinią publiczną, kto by się tym przejmował. Marcel Moss pokazuje, że jest to przemoc jak każda inna, nie wszyscy sobie z nią poradzą, a hejt może zniszczyć całe życie i doprowadzić do śmierci.
Polecam z czystym sumieniem. Kolejna pozycja Marcela Mossa, która nie jest zwykłą historią, o której się zapomina. Ona sprawia, że musimy sobie parę spraw w głowie uporządkować, przemyśleć, spojrzeć na coś z innej perspektywy, zaktualizować swoje myślenie o świecie.
We współpracy z Wydawnictwem Filia Mroczna Strona.