Po przeczytaniu pierwszej części serii „Krwawe Święta” byłam ciekawa, jak autorka poradzi sobie z kontynuacją tej złożonej historii. I muszę przyznać, że Sara Önnebo nie tylko spełniła moje oczekiwania, ale także zdołała mnie zaskoczyć.
Przede wszystkim, fabuła – zawiła, duszna i momentami wręcz klaustrofobiczna – trzyma w napięciu. Gisela Forsell i Linus Mikkola stają przed makabryczną zagadką, która wydaje się niemal niemożliwa do rozwikłania. Opuszczony dom, brak jednoznacznych śladów i ofiary, których nic nie łączy – całość wydaje się idealnym przepisem na kryminalną zagwozdkę. To, co najbardziej uderza w tej książce, to atmosfera: ciężka, gęsta, z każdą stroną coraz bardziej przytłaczająca. Autorka doskonale buduje napięcie, które kumuluje się w momencie, gdy pojawia się kolejna ofiara.
Jednym z największych atutów powieści jest sposób, w jaki Sara Önnebo kreśli swoich bohaterów. Gisela i Linus są prawdziwi – pełni wątpliwości, zmęczeni, a jednocześnie nieustępliwi w dążeniu do prawdy. Ich relacja rozwija się w interesujący sposób, co sprawia, że chciałabym poznać ich nie tylko jako funkcjonariuszy, ale i jako ludzi. Dodatkowo autorka w umiejętny sposób wplata ich osobiste problemy w główny wątek kryminalny. To nie są „detektywi bez skazy”, ale ludzie próbujący odnaleźć się w chaosie, który potęguje presja, media i kolejna ofiara.
Ważnym elementem tej książki jest jej psychologiczna głębia. To nie tylko historia o morderstwach i pościgu za mordercą, ale też o ludzkiej naturze, samotności i ukrytych w każdym z nas demonach. Każda z postaci, zarówno główni bohaterowie, jak i poboczni, zdają się skrywać coś, co mogłoby uczynić ich podejrzanymi. I to właśnie czyni tę powieść wyjątkową – gra psychologiczna jest tu równie istotna co sama fabuła kryminalna.
Nie mogę jednak nie wspomnieć o kilku elementach, które wzbudziły moje mieszane uczucia. Chwilami miałam wrażenie, że akcja jest nieco rozwleczona, a niektóre dialogi wydawały się zbyt sztuczne. Być może wynika to z chęci nadania historii realizmu. Muszę jednak przyznać, że wytrącało mnie to z rytmu.
To opowieść o ludzkich słabościach, trudnych wyborach i tajemnicach, które nie zawsze da się rozwikłać do końca. Autorka zostawia czytelnika z pytaniami, które – mam nadzieję – znajdą odpowiedzi w kolejnych tomach serii. Nie mogę się doczekać, by sięgnąć po trzecią część i dowiedzieć się, jak potoczy się dalej śledztwo.