Krótka historia prawie wszystkiego recenzja

Wszechświat to nauka, to wiedza, to wszystko... Zanurz się z Billem Brysonem!

Autor: @belus15 ·7 minut
5 dni temu
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Wszędzie jest nigdzie, nigdzie jest wszędzie. Te zlepki słów mające profetyczne znaczenie, odnoszą się do paradoksu jakim jest nasz Wszechświat. Wszechświat, który jest tak ogromny, że aż niemożliwy do pojęcia przez ludzki umysł bez względu na to jak inteligentny i rozeznany w nauce oraz tajemnicach świata by on był. Poświadczeniem na korzyść rozmiarów kosmosu może być fakt skąpania w jego strukturze setek miliardów Galaktyk, w których to, w każdej z nich znajduje się setki miliardów gwiazd. Lecz co cudowne i jednocześnie przerażające w jego ogromie: pomiędzy jedną a drugą gwiazdą w typowej Galaktyce nie ma ścisku, jak podczas oglądania nocnego, przejrzystego jak tafla szkła nieba, gdzie niby tak ,,malutkie” świecące punkty upstrzone są jeden obok drugiego niczym garść soli rozsypana na czarny materiał. W rzeczywistości odległości między gwiazdami są tak ogromne - a człowiek mógłby stwierdzić, że są nieskończenie duże – że istnienie Wszechświata przeczy zdroworozsądkowej logice. Ta czarna jak smoła i bezgranicznie zimna płaszczyzna jednak ma w sobie coś, co pozwoliło skupisku materii uformować Galaktykę Drogi Mlecznej, w której z międzygwiezdnego pyłu, gdzieś w jej warkoczu powstał Układ Słoneczny. To tam prawie 5 miliardów lat temu, na trzeciej planecie od centrum Układu: gwiazdy "Słońca" – siewcy zniszczenia i Pana egzystencji zaistniały pierwsze warunki – pierwotna pierwiastkowa zupa, by za kolejny miliard lat wyłoniło się pierwsze jednokomórkowe życie. Takich skupisk jak Droga Mleczna jest we wciąż rozszerzającym się Wszechświecie niebotyczna ilość. W każdym z nich setki miliardów gwiazd, a pomiędzy gwiazdami biliony kilometrów pustki. Ta hebanowa, jak wieczna noc kosmiczna próżnia, w której zawieszona jest nasza planeta, jest w rezultacie tak pusta, że można bez ogródek stwierdzić: ,,tak… Wszechświat w swej normalnej skali jest zwyczajnie nudny”.

Naprzeciw ,,bezpłciowości” nieskończonego Kosmosu wychodzi Bill Bryson, który w dość zaskakujący, i emanującą ciekawością świata sposób przedstawia nam dzieje Wszechświata, od paradoksu osobliwości, z której Wszechświat powstał, po eksplozję form życia na Ziemi, rozwoju nauki na niej, oraz przyszłości naszej Cywilizacji. Publikacji popularnonaukowej, w której to omawiał, i która stała się tematem zawartych tu rozważań, Bryson nadał dość odważny tytuł: "Krótka historia prawie wszystkiego". Wiąże się to z świadomością autora, który w trochę humorystyczny sposób akcentuje to, że Wszechświat jest tak zadziwiający i jednocześnie tak ogromny, jak jakiś abstrakcyjny, gigantyczny byt, że ludzki umysł nigdy nie dowie się o nim wszystkiego. No bo jaki byłby sens naszej egzystencji gdybyśmy poznali każdą informację o każdej cząsteczce subatomowej tego oceanu wszechrzeczy jakim nazywamy Wszechświat? Chyba żaden.

To co od razu rzuca się w oczy, już od pierwszych stron "Krótkiej historii prawie wszystkiego", to sposób w jaki Bill Bryson opowiada nam m.in. o tym czym jest, to co nas otacza i w jaki sposób to coś wyłoniło się z nicości. Autor robi to tak, że czytelnik tej popularnonaukowej perełki, ze strony na strony zamienia się w głodnego wiedzy sympatyka nauki, a to jest absolutnie niesamowite. Książkę tą można porównać do filmów Hitchcocka, gdzie napięcie wzrasta od pierwszych sekund filmu i trwa aż do końca. W dziele Brysona to ciekawość czytelnika i mnogość niesamowitych faktów powoli rośnie i nigdy nie maleje, tak jakby nie miało ono nigdy końca. Wystarczy zapoznać się z filozoficzno-naukową notką wstępną autora lub początkiem pierwszego rozdziału "Krótkiej historii prawie wszystkiego", by zaskoczyć siebie samego tym, jak mało wiemy o Wszechświecie, jego makro i mikro skali, o tym dlaczego w ogóle powstał i czemu zaistniały w nim tak skrajne, konkretne warunki, by dał życie istocie nazywanej ,,człowiekiem”, która jest tu przed wami, czyta tę pozycję i pisze o niej swoje zdanie. Bryson ma talent, wręcz dar do zachęcania całych mas ludzi, by lubili być ciekawi tego co nas otacza. Umiejętnie operując liczbami i danymi, przekazując wiedzę akademicko ale nieakademickim językiem oraz dodając do swych naukowych treści metafizyczne zabarwienie, ów popularyzator wiedzy namaszcza czytających tę książkę ogromną dawką informacji od których nie sposób się oderwać , nie sposób się nie uśmiechnąć i przede wszystkim, od których po przyswojeniu przez naszą świadomość, nie można nie powiedzieć: ,,Wow! To jest niesamowite”. Za przykład geniuszu Brysona może służyć np. początek książki, w którym w dość ujmującej formie, autor pokazuje gargantuiczną wielkość Wszechświata, której ,,człowiek” i żaden inteligentny organizm nigdy nie pojmie.

Opowiadanie o historii nauki, wspaniałej bądź nie myśli ludzkiej, historii Wszechświata w kategoriach różnych profesji tj. rodzajem nauk ,okazało się również niezwykle dobrym pomysłem ze strony Billa Brysona. W jego "Krótkiej historii prawie wszystkiego", a po raz drugi powiem, jak sama nazwa wskazuje, znajdziemy segmenty: biologiczny, chemiczny, fizyczny: klasyczny i kwantowy, geologiczny, geograficzny i antropologiczny. Są to główne sposoby, dzięki którym autor przekazał dzieje ,,prawie wszystkiego” z czym ludzka istota do tej pory się zetknęła. Na ten przykład weźmy i zanalizujmy jeden z rozdziałów niniejszej publikacji: "Powstawanie Życia". Tam, jak na tacy widać owoce dobrze wykonanej przez Brysona pracy, gdyż jako dziennikarz i popularyzator nauki, Bryson wywiązał się z zadania, które pragnął zrealizować i w końcu zrealizował - a można to ująć w dwóch słowach,i jest to: ,,Opowieść Wszechświata”. W tym krótkim, ujmującym rozdziale przytoczył nam swoje, jak i specjalistów od biologii, mikrobiologii, ewolucji życia opinię, że istnienie, egzystencję czy używając najwłaściwszego słowa: życie, jakie znamy, to zjawisko tak spontaniczne, że ono po prostu było, jest i będzie występować zawsze tam gdzie pojawią się sprzyjające ku temu warunki. Życie to cecha materii, jedna z jej właściwości. Jest bardziej realnym i wiarygodnym powiedzieć, że biologiczny przejaw życia to czysty fuks, objaw ,,kwantowego szczęścia”, nieprawdopodobnego, skrajnego prawdopodobieństwa, które można nazwać cudem, boskim szczęściem, którym obdarował rzeczywistość jakiś nadrzędny byt. Zaledwie dwie strony wcześniej Bryson wspomina co nieco o białkach, ich niewiarygodnie skomplikowanej budowie, która mówi jasno i wyraźnie: nikt nie ma pojęcia dlaczego one istnieją, a nie powinny istnieć. Potwierdzi to fakt, że Kolagen, który jest białkiem składa się z około 1055 typów aminokwasów połączonych w określony sposób, gdzie każde ma zakodowane położenie względem pozostałych aminokwasów. Tylko czysta spontaniczność, a nie sprawcza siła sprawiła, że natura z bilionów lub więcej kombinacji stworzyła ów Kolagen. To samo tyczy się DNA, które nie spełnia prawie żadnej funkcji poza jedną: przekazywanie informacji o budowie organizmu - i zaszczepianie konieczności jego reprodukcji - który reprezentuje. Ten deoksyrybozo-nukleinowy twór w formie podwójnej helisy – najsłynniejszej struktury świata – praktycznie manipuluje każdym żywym organizmem, i znajduje się w nim tylko po to, by przekazywać siebie dalej.

Jedną z zalet pozycji Billa Brysona jest to, że autor dość mocno trzyma się faktów płynących z samej nauki doświadczalnej, co oznacza, że reprezentuje w niej aktualny stan wiedzy ludzkiej, osiągnięć poszczególnych jednostek, jak i całej Cywilizacji . Bryson nie zagłębia się w kwestie futurystyczne, w nawet najmniejszym stopniu. To pole nauki zostawia innym specjalistom, np. takim jak: Michio Kaku, Brian Greene. Zresztą sam naukowcem nie jest, lecz popularyzatorem nauki z tendencją dokładnego dziennikarza śledczego, owszem. Jednym z minusów tej książki jest jej wiek, a chodzi tu o kwestię pierwszego jej Wydania, które przypadło na 2003 rok. Konsekwencją tego, jak prawie każdego dzieła popularnonaukowego trochę starej daty, jest możliwość pozostania lekko w tyle z niektórymi zawartymi tu informacjami, w stosunku do tego co ludzkość obecnie reprezentuje w tej dziedzinie. Jednakże w ogólnym rozrachunku "Krótka historia prawie wszystkiego" jest jedną z najlepszych książek z naukowymi ciekawostkami, informacjami, teoriami i przemyśleniami, którą może przeczytać każdy spośród wszystkich tego typu pozycji, które są obecnie dostępne w księgarniach bądź bibliotekach. Bill Bryson stworzył coś, co powinien przeczytać każdy człowiek, który interesuje się nauką, i który chce wiedzieć jak funkcjonuje otaczająca go rzeczywistość: Wszechrzecz, Wszechświat. Uwierzcie mi, nie ma lepszego kompendium wiedzy niż to, na temat czego tak zaciekle deliberuję, chyba że nie uwzględniłem tego czego jeszcze nie przeczytałem. Niech ten zacny twór trafi w wasze ręce, w wasze umysły. Przesiąknijcie faktem, że nauka nie była, jest i nie będzie taka prosta, łatwa i naiwna, jak to uczono nas w szkołach. Ludzka myśl miała swoje wzloty i upadki, kradzieże i przypadkowe pomijania wielu teorii. "Krótka historia prawie wszystkiego" świetnie utoruje nasze przekonania, ku temu, by szanować naukę i czytać książki, w szczególności takie jak ta.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-04-24
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Krótka historia prawie wszystkiego
3 wydania
Krótka historia prawie wszystkiego
Bill Bryson
8.7/10

Wyzwanie, przed którym stanął Bill Bryson, polegało na tym, aby tematy, które zwykle u większości z nas wywołują śmiertelną nudę, jak geologia, chemia lub fizyka cząstek, uczynić przystępnymi dla tych...

Komentarze
Krótka historia prawie wszystkiego
3 wydania
Krótka historia prawie wszystkiego
Bill Bryson
8.7/10
Wyzwanie, przed którym stanął Bill Bryson, polegało na tym, aby tematy, które zwykle u większości z nas wywołują śmiertelną nudę, jak geologia, chemia lub fizyka cząstek, uczynić przystępnymi dla tych...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kultowa w kręgach popularnonaukowych książka, która doczekała się świetnych ocen mnóstwa czytelników, to ciekawe wyzwanie do zbudowania własnej oceny. Nie chodzi silenie się na odróżnianie od innych....

@Carmel-by-the-Sea @Carmel-by-the-Sea

Dla wszystkich , którzy pragnęli by rozpocząć przygodę z książką popularnonaukową. Nie ujmując nic humanistom, jest to książka o naukach przyrodniczych dla humanistów. Napisana naprawdę prostym i bar...

@jatymyoni @jatymyoni

Pozostałe recenzje @belus15

Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce
Geniusz Hawkinga - kosmologia stoi przed nami otworem!

Rozmyślając ostatnimi czasy, wraz z rytmem najnowszych odkryć związanych z faktycznym istnieniem Czarnych Dziur, które to jako zjawiska kosmiczne można by określić swego...

Recenzja książki Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce
Astrohaj. Jak dotknąć kosmicznego pyłu?
Seria ,,Zrozum" - Astronomia atakuje! Wczytaj się!

Seria książek popularnonaukowych od Wydawnictwa Poznańskiego zwana „Zrozum” stanowi jedną z najniezwyklejszych, najbardziej oryginalnych i wyróżniających się takich seri...

Recenzja książki Astrohaj. Jak dotknąć kosmicznego pyłu?

Nowe recenzje

Spowiedź Marilyn Monroe
Poruszająca i pełna emocji rozmowa.
@czytanie.na...:

Niektóre biografie poruszają do głębi, odsłaniając przed czytelnikiem nie tylko kulisy życia sławnych ludzi, ale także ...

Recenzja książki Spowiedź Marilyn Monroe
Grom. Wojna runów
Grom. Wojna runów.
@WystukaneRe...:

Są takie książki z historią w tle, po które sięga się dla rozrywki, a inne żeby poznać fakty. Ale są też takie, które z...

Recenzja książki Grom. Wojna runów
Odludzie
"Odludzie " – gdy las staje się domem, a dom......
@Malwi:

Las. Cisza. Dziewczyna, której nie powinno tam być. Zmarznięta, samotna, milcząca. Tak zaczyna się ta historia. Tak zac...

Recenzja książki Odludzie
© 2007 - 2025 nakanapie.pl