„Nie ma rzeczy gorszej niż strach bezprzedmiotowy, strach przed nieznanym, przed groźną tajemnicą, która zdaje się czaić wszędzie.”
Gustaw Herling-Grudziński
Zupełnie nie wiem jak zacząć. Co napisać? Jak przekazać lawinę uczuć, wrażeń jaka buzuje we mnie po zakończeniu lektury książki Magdaleny Zimniak, pt.:”Willa”. Ta powieść poraża, miażdży, sprawia że nie jest się w stanie myśleć o czymkolwiek innym, tylko o losach bohaterów. Zagmatwanych, dziwnych, okrutnych, ściśle ze sobą powiązanych. Bohaterką „Willi” jest Marzena Rościcka, żona doktora literatury francuskiej, przystojnego, wykształconego erudyty, Artura Rościckiego. Są kochającym się małżeństwem, szaleją za sobą, pragną, pożądają, pieszczą, kochają niemal co noc. Zamieszkują w starej willi, w której Artur tworzy dla żony świat doskonały. Bo on, uniwersytecki wykładowca, autor poczytnej książki musi mieć doskonały dom, doskonałe życie i doskonałą żonę. Która nie powinna na przyjęciu dla wysoko sytuowanych znajomych mylić Flauberta z Proustem. Takie zachowanie zasługuje na jedno: zamknięcie w ponurej piwnicy o zimnej betonowej podłodze. Właśnie od tego zaczyna się akcja książki. Nie chcę zbyt wiele pisać o treści, napomknę tylko, że akcja dzieje się w dwóch strefach czasowych: teraz i końcówka lat sześćdziesiątych, a potem siedemdziesiątych. Jest wiele nawiązań do ówczesnych wydarzeń politycznych, które, wbrew pozorom, odciskają piętno na życiu bohaterów powieści.
Marzena Rościcka to wychowanka domu dziecka, która, gdy trafia do rodziny adopcyjnej, aż do końca życia swoich przybranych rodziców, walczy o ich miłość i słowo akceptacji jej, jako ich pełnoprawnej córki. Na próżno. Potem, wiąże się z Arturem, który formuje ją na podobieństwo idealnej żony i kreuje jej rzeczywistość, wedle własnych upodobań. Planuje jej każdy dzień, zleca lektury, które jako żona doktora literatury francuskiej powinna znać i nieustannie kontroluje.
Mogłoby się wydawać, że to opowieść o kobiecie uzależnionej od męża, kobiecie uległej, kobiecie o spaczonym postrzeganiu wolności. Lecz tak nie jest. To trzymający w napięciu thriller, z elementami horroru nawet, z głębokim psychologicznym zarysem postaci. Mrożąca krew w żyłach historia utraconej miłości w imię ocalenia życia ukochanej osoby i związania się z potworem bez serca. Który nie zawaha się przed niczym, byleby tylko zdobyć kobietę, którą chce mieć na własność. To historia wydarzeń sprzed lat, które odcisną niewyobrażalne piętno na życiu dwójki bohaterów, mieszkających w tytułowej willi. I zaważą nie tylko na ich życiu, ale także zmienią los innych ludzi, którzy są związani z Marzeną. Bo Marzena jest kluczem, drogą, a jednocześnie zagadką, tajemnicą sięgającą przeszłości.
Polecam książkę Magdaleny Zimniak wszystkim tym, którzy lubią skomplikowane charaktery, zagmatwane losy bohaterów, nie boją się ostrych scen i umieją trzymać nerwy na postronku. Bo czasami... zgrzytałam zębami i miałam ochotę kląć i rzucać czymś ciężkim.
A wywołać taki stan u czytelnika, to prawdziwa sztuka. Wielki ukłon i szacunek w stronę autorki, „Willa” to naprawdę świetny kawał polskiej prozy.
Dodam jeszcze, że powieść ta była nominowana do nagrody Srebrnego Kałamarza 2010, a przeczytałam ją dzięki uprzejmości wydawnictwa Janka. Serdecznie dziękuję za tę pozycję, warto było nie spać w nocy!
http://agnesscorpio.blogspot.com/2011/03/magdalena-zimniak-willa.html