Minął ponad rok od premiery "Tryzny" - pierwszej antologii słowiańskiej wydanej przez Planetę Czytelnika i jednocześnie jednej z pierwszych książek jakie w ogóle to łódzkie wydawnictwo wypuściło w świat. Potem była jeszcze powieść "Klątwa żercy" Macieja Szymczaka, która osadzona w schyłkowym czasie dawnych bogów, opowiadała historię wyznawców Trygława, którzy musieli stawić czoła bezwzględnym chrześcijanom. Teraz przyszedł czas na kolejną dawkę słowiańskich opowieści, zamkniętych w antologii "Obiata".
Obiata to starosłowiańska ofiara ze zwierząt lub płodów rolnych, złożona ku czci bogów lub bliskich, którzy odeszli. W najnowszej antologii słowiańskiej, siedemnastu Autorów zaprezentowało szesnaście opowieści pełnych magii i grozy; opowieści o dawnych wierzeniach, rytuałach i obrzędach; o wiedźmach, tęsknicach, rusałkach i wodnicach; o zamierzchłych i współczesnych czasach. Znalazłem tu wiele ciekawych, wciągających opowieści, ale - jak to zwykle bywa, kiedy omawiam antologię - wspomnę tylko o kilku, które z różnych powodów, zrobiły na mnie największe wrażenie, które wzbudziły najwięcej emocji, najmocniej wciągnęły. I tutaj Waszą uwagę chciałbym zwrócić na znakomite "Pod powierzchnią" Krzysztofa Dzieniszewskiego. Na pierwszy rzut oka jest to ciepła, wręcz romantyczna opowieść o rusałce i pewnym pogubionym chłopaku o złamanym sercu. Opowiadanie, aż kipi od uczuć, jest świetnie napisane, a sam finał... po prostu crème de la crème.
W większości tekstów dominuje fantastyka, ale w "Obiacie" znajdziecie jedno opowiadanie z pogranicza grozy i krwawego horroru. To opowiadania, to "Spotkali się zimą" Olafa Pajączkowskiego. Mamy tu starą kamienicę i głównego bohatera, który właśnie wprowadził się do jednego z mieszkań. Bardzo szybko zaczyna słyszeć dziwne dźwięki, coś jakby pukanie w ścianę. Pewnego wieczora postanawia to sprawdzić i dzwoni do mieszkania obok. Okazuje się, że drzwi są otwarte i w jednym z pokoi znajduje leżącą na podłodze łkającą kobietę. Kobieta jest piękna i całkiem naga, no i wydaje się lekko pierdo... Niespełna rozumu. Nasz bohater szybko odkrywa, że "lekko" to niedopowiedzenie i wtedy zaczyna się prawdziwy koszmar. Świetna opowieść grozy i absolutna topka, jeśli chodzi o tę antologię.
Podium - jeśli rzeczywiście tak to potraktujemy - zamyka "Tak pachnie noc" Agnieszki Kuchmister. Tutaj opowieść o wiedźmach zdaje się być jedynie pretekstem do opowiedzenia czegoś znacznie głębszego. Ja ten tekst odebrałem jako historię o przytłaczającej, permanentnej samotności. Piękny język, spokojna, wyważona atmosfera oraz odpowiednia dawka mroku, sprawiają, że to opowiadanie pozostaje w pamięci.
Na tych trzech, historie godne uwagi bynajmniej się nie kończą. Ot, weźmy sobie chociażby "Tęsknicę" Michała Jankowskiego, który serwuje nam opowieść na poły romantyczną, na poły przyprawiającą o ciarki; czy "Czarnobóg, pan lodowego miasta" Silke Brandt, która napisała nową legendę o Czarnobogu, utrzymaną w klimacie rosyjskiego "Łowcy androidów". A jeśli jesteśmy przy legendach, to warto też wspomnieć o zbeletryzowanej wersji legendy o Goplanie stworzoną przez Tadeusza Oszubskiego. Z kolei Zeter Zelke w "Nic nowego pod słońcem" puszcza oko w stronę fanów wiedźmina i high fantasy, a Kalina Sucharska to oko przymruża i w grotesce "Jak wywołać wilka z lasu" pisze o specjalnym wydziale stołecznej policji, który zajmuje się tropieniem istot magicznych i nadprzyrodzonych.
Sami widzicie, sporo tego i myślę, że każdy miłośnik gatunków niesamowitych znajdzie coś dla siebie. "Obiata" to ciekawa antologia, w której zawarto różne wizje i interpretacje tematu narzuconego przez tytuł. I jedno jest pewne: nie ma tu monotonii. Całość uzupełniają przepiękne ilustracje Łukasza Białka oraz świetna, klimatyczna okładka Nihil Novi Censored. "Obiata" to antologia warta grzechu, a zatem bierzcie i grzeszcie. Polecam. 👍
© by MROCZNE STRONY | 2023