Ten piękny, starożytny kraj postrzegany jest jako kraj mlekiem i miodem płynący, pełen słonecznych plaż. Tutaj mamy Grecję „od kuchni” i nie jest to kuchnia śródziemnomorska. Dionisios Sturis to Grek z polskimi korzeniami. Urodził się w Grecji, ale wychował w Polsce. Wraca po roku 2012 do kraju urodzenia jako dziennikarz. Pokazuje skalę kryzysu w Grecji, fale protestów ocierających się o akty terrorystyczne, palenie kin, biur, sklepów i innych budynków użyteczności publicznej. Protesty skierowane są do winnych tzn. Unii Europejskiej i Niemiec.
Autor opisuje polsko-greckie epizody rodzinne, trudne małżeństwo rodziców. Odwiedza strajkujących emigrantów m.in. z Turcji i Maroka, oskarżanych o pogłębianie się kryzysu. Większość z nich oczekuje na azyl, więc stara się spełniać wszelkie wymagania rządu, aby go uzyskać. Pojawiają się historie takie jak: zaginięcia emigrantów po przekroczeniu granicy, choroby, śmierć w nieznanych okolicznościach.
Sturis opisuje również spokojne życie na Ikarii, wyspie ludzi długowiecznych. Pędzą oni żywot niebogaty, ale wolny od kryzysowych trudności. Wygląda to tak, jakby świat o nich zapomniał. Wielka polityka unijna nie dotyka rolników z niewielkich wysp, którzy radzą sobie z brakami żywności, nie głodują, jak większość obywateli miast.Kryzys zmienia ludzi, brak pracy przekłada się na wyjazdy, żebractwo. Grecy „są brudni, zakurzeni, milczący”. Nie tak jawi nam się Grecja pełna starożytnych ruin, wspomnień, bogactwa opowieści o mitologicznych bohaterach i poglądach wielkich filozofów. O historii Grecji nowożytnej wiemy niewiele, a jest to kraj przez 400 lat będący pod okupacją Turcji, związany z historią Polski. Podobne zrywy niepodległościowe kończące się klęskami, wielka emigracja, liczne przesiedlenia, nędza, głód i prześladowania. Nie jest lepiej, kiedy Grecja w końcu odzyskuje niepodległość. Zaczynają się prześladowania obywateli o innych poglądach niż powszechnie przyjęte. Znowu ucieczki i osiedlanie się w przyjaznej uciekinierom Polsce. Greckie emigrantki z tamtych czasów dobrze wspominają nasz kraj i ludzi, którzy ich przyjęli. Przyjaznych sąsiadów, polskie szkoły, możliwości rozwoju.
Dionisios to bystry obserwator. Opisuje greckie zwyczaje, tradycje, ulubione potrawy. Wspomina o dzikich gorzkich pomarańczach rosnących przy drogach. Pięknie wyglądają, ale nie nadają się do jedzenia, a wiedzą o tym tylko miejscowi. Jednak w dobie kryzysu, przy odpowiednie obróbce, również one mogą zaspokoić głód.
Cały rozdział poświęcony został rodzinie premiera Papandreu, który miał polskie korzenie. Jego matką była Sofia Mineyko, córka polskiego inżyniera i powstańca styczniowego, Zygmunta Mineyki. Niezwykle ciekawa historia.
Publikacja, opatrzona licznymi ilustracjami i ciekawostkami, przedstawia Grecję, jakiej nie znamy.