Wystarczy chcieć" to trzecia powieść J.B.Grajdy i jednocześnie moje pierwsze spotkanie z książką autorki. Tytuł zaliczany do literatury erotycznej miał swoją premierę 24 lutego, więc od kilku dni czeka już na Was w księgarniach. I już na wstępie chcę Was zapewnić, że tę historię, opartą w jakimś stopniu na kultowym motywie z "Pretty woman", naprawdę fajnie się czyta.
Trzydziestotrzyletnia Patrycja Wysocka, kobieta narcystyczna, zarozumiała, o trudnym charakterze zaprasza nas do swojego hermetycznego świata "pełnego namiętności, intryg, mrocznych pasji, samotności i kłamstw". Bohaterka od trzynastu lat pracuje w charakterze callgirl, ma spore grono starannie dobranych klientów i jest zadowolona ze swojej codzienności. Pieniędzy jej nie brakuje, bez problemu może pozwolić sobie na przeróżne zachcianki, a seks z klientami jest dla niej sposobem na satysfakcjonujące życie. Patrycja nie utrzymuje kontaktów z rodziną, z nikim się nie wiąże, jest wierna z góry ustalonym zasadom i wydaje się, że nic nie jest w stanie zburzyć tego porządku. Dzieje się tak do czasu, gdy pod drzwiami mieszkania bohaterki staje dwóch policjantów z zapłakaną siedmioletnią dziewczynką, która jest jej... siostrzenicą. Dziecko straciło w wypadku oboje rodziców, dziadkowie nie żyją i Patrycja jest jedyną osobą z rodziny, która może zająć się małą Natalką. Ponadto siostra ją właśnie wyznaczyła na opiekunkę swojej córki na wypadek, gdyby wydarzyło się coś złego. A teraz właśnie kobieta zostaje postawiona przed faktem i musi zaopiekować się dziewczynką, bo w przeciwnym razie Natalce może grozić niebezpieczeństwo...
Z dnia na dzień w uporządkowanym świecie Partycji pojawiają się rysy, które zamieniają się w coraz to większe pęknięcia, by w końcu zamienić jej codzienność w gruzy. Mnożą się wątpliwości, rozterki i niepewność. I to one budzą w sercu bohaterki zupełnie nowe, nieznane uczucia, dotąd skrzętnie skrywane za murem obojętności i egoizmu. A wszystko za sprawą ufności i miłości małej, smutnej, zagubionej dziewczynki, która zostaje na świecie zupełnie sama. Natalka wywróciła życie Patrycji do góry nogami. Pokazała cioci co znaczy kochać i martwić się o kogoś, okazała jej czułość i bezinteresowną dobroć, czyli to wszystko, czego kobieta nigdy nie zaznała i czego skrycie pragnęła od najmłodszych lat. Jak dotąd nikt nie kochał Partycji, nikomu na niej nie zależało, a wszystko dlatego, że była owocem romansu matki i znienawidzonego mężczyzny.
Powieść J.B. Grajdy może zostać odebrana jako kontrowersyjna, problematyczna, może nawet nieakceptowalna. Przyznaję, że i ja na samym początku miałam bardzo mieszane uczucia i zastanawiałam się, co to w ogóle jest za historia. Jednak bardzo szybko okazało się, że moje odczucia uległy radykalnej zmianie, a przełom nastąpił w momencie, kiedy u Partycji zaczęły pojawiać się wątpliwości. Mała, smutna Natalka roztopiła lód w sercu swojej cioci, a mnie pozwoliła odnaleźć w tym przekazie jego właściwy sens i głębszą wymowę.
Zapewniam, że nie jest to płytka, wulgarna bajeczka o seksualnych doznaniach bohaterów, ale intrygująca i zmuszająca do zastanowienia opowieść o samotności, życiowych rozterkach, odpowiedzialności za drugiego człowieka i miłości, która kruszy nawet najtwardsze mury.
Książkę bardzo szybko się czyta. Krótkie rozdziały poprzedzone ciekawymi sentencjami sprawiają, że lektura nie zabierze wiele czasu. Ciekawa fabuła, która łączy w sobie elementy obyczajowe, erotyczne i kryminalne nie pozwala na nudę. Tym bardziej, że autorka stara się zaskakiwać czytelnika niespodziewanymi intrygami i zwrotami akcji. Szkoda tylko, że niektóre wątki nie zostały bardziej rozbudowane, a im bliżej zakończenia, tym wydarzenia są potraktowane coraz bardziej skrótowo i pobieżnie. Zauważyłam też pewną schematyczność i powtórzeniowość jeśli chodzi o spotkania Patrycji z klientami w mieszkaniu nr 33. Fragmenty opisujące kontakty bohaterki z mężczyznami sprawiają wrażenie jednakowych, tak, jakby autorce zabrakło inwencji i pomysłu.
"Wystarczy chcieć" to zupełnie niezła historia, choć jak dla mnie zbyt mało dopracowana. Lekka, łatwa, na pewno nie wszystkich zachwyci, ale też nie pozostawi czytelnika obojętnym. Polecam.