Wystarczy chcieć recenzja

Jak obiecałam, tak zrobiłam. Chwilowa zmiana gatunku, dla odmóżdżenia.

Patrycja jest atrakcyjną call girl, która ma wybraną rzeszę klientów, na odpowiednim poziomie. Wszyscy wyłącznie z polecenia, każdy z panów zna zasady, a najważniejsze z nich to nie całować w usta, nie zdejmować jej maski z twarzy, po stosunku wyjść, zostawiając pieniądze. Jak najmniej rozmów, żadnych czułości. Prawie jak Vivian z Pretty Woman...

Całe jej poukładane życie staje na głowie, kiedy nagle przed jej drzwiami zjawia się policja z siedmioletnią dziewczynką, która okazuje się jej siostrzenicą. Rodzice Natalki zginęli w wypadku i jako prawnego opiekuna córki wskazali właśnie ją. Tylko dlaczego? Jakim cudem, skoro Patrycja od lat nie miała kontaktów z rodziną i nawet nie miała pojęcia, że jej siostra Paulina ma córkę, a ona sama nie nadaje się na matkę i nie ma uczuć. Jak się okazuje, nie do końca.

Wraz z pojawieniem się Natalki rusza lawina, która zmienia życie Patrycji. Nagle okazuje się, że ma dla kogo żyć, a jej serce budzi się do życia.

Pojawia się również Artur i Konrad, którzy nie są już klientami, a mężczyznami wartymi zainteresowania. Jeden jest lekarzem, drugi kuratorem sądowym. Tzn. prawie, bo jak się okazuje, wszystko jest nie tak jak się na początku wydaje. Obaj jej pomagają, obaj dają poczucie bezpieczeństwa, po to, żeby ostatecznie okazać się skończonymi szujami.

Jak się jednak okazuje, wypadek Pauliny nie był zwykłym wypadkiem, a życie dziewczynki jest w niebezpieczeństwie. Odziedziczyła spory majątek po rodzicach, którego dysponentem stała się Patrycja jako prawna opiekunka Natalki.

Ostatecznie dzięki Natalce Patrycja układa swoje życie i rezygnuje z wykonywanego zawodu, co od początku było do przewidzenia.

Ciekawa fabuła, pełna zwrotów akcji, czasem nawet zaskakujących, sympatyczne wątki erotyczne.
Muszę jednak przyznać, że często dość naiwne. Takie typowe babskie czytadło odmóżdżające. Ale przecież o to mi właśnie chodziło, więc jak najbardziej książka spełniła swoje zadanie :-)