Wydawać by się mogło, że szkoła to miejsce, gdzie powinno się iść z przyjemnością i radością, żądnym zdobycia wiedzy, poznania nowych osób. Ale jak pokazuje szara rzeczywistość, nie zawsze nasze wyobrażenia się spełniają. Nie zawsze jest tak, jak sobie myślimy. A na dodatek spotyka się różnych ludzi, z różnym podejściem do nauki, jak też swojej pracy. Mowa oczywiście nie tylko o uczniach, ale i o nauczycielach.
Hubert dostał się do wymarzonego liceum Siódemki. Prestiżowa szkoła, ciesząca się wielkim uznaniem i szacunkiem. Nikt złego słowa o niej nie powiedział. Ale czy możliwe, żeby było tam aż tak słodko? Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał uprzykrzyć życie uczniom, dokuczyć, aby nie było im tak łatwo. Ironio losu! I właśnie w tej szkole prym wiedzie nauczyciel fizyki Flop. Jego klasa numer 422, potocznie nazywa jest przez uczniów „Wrotami Mordoru”. Zadasz zapewne pytanie dlaczego? A z czym kojarzy ci się to określenie? Masz rację, ta klasa i jej właściciel to typowy tyran i despota. Pan Flop, szara eminencja Siódemki, boją się go nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Nikt się nigdy nie odważył jemu przeciwstawić. Do czasu, aż pojawił się jeden odważny uczeń, niczym się nie wyróżniający, Hubert. Postanowił dać kres upokorzeniom uczniów ze strony nauczyciela, nie bał się go, potrafił walczyć o dobre imię kolegów i koleżanek. Ale zazwyczaj nie najlepiej na tym wychodził.
Pewnego dnia stanął w obronie koleżanki Kasi, w której na dodatek się szalenie zakochał. Flop, chcąc uderzyć w chłopaka, upatrzył Kasię jako potencjalną ofiarę. Jego celne i niszczycielskie pytania przelały czarę goryczy, Hubert stanął w jej obronie. To był punkt zwrotny w relacjach uczniów z nauczycielem – tyranem. Chłopak postanowił nadać bieg wydarzeniom i zahamować tyranię Flopa. Co takiego zrobił i jakie były tego skutki dowiedzcie się sami. Czy postąpił słusznie, do was należy ocena. Trudno jest stać z boku i wydawać oceny, trzeba się wczuć w położenie stron, wtedy często zmienia się opinię na dany temat …
Wrota Mordoru to intrygująca, a zarazem bolesna i gorzka prawda o relacjach panujących w prestiżowym liceum na linii nauczyciele – uczniowie. To smutny obraz walki jednostki ze złem, tyranią i despotyzmem. Ta powieść to relacja o potężnej sile odwagi i potencjale tkwiącym w uczniach. Odwaga, braterstwo, duma i słuszność racji dodawały im sił w walce z przemocą, pozwalały przeciwstawiać się złu. Złu, którego źródłem była osoba, która powinna być autorytetem dla uczniów, mentorem prowadzącym ich ku dorosłemu życiu. A okazało się inaczej. Postępowanie nauczyciela - tyrana wyzwalało w uczniach niesamowitą siłę i moc, zmuszało do podejmowania trudnych życiowych decyzji. Czy były to decyzje słuszne, czy też być może podejmowane pod wpływem emocji, to już inna kwestia. Ale było one nietuzinkowe, zabarwione emocjonalnie, okraszone młodością i dzikością ...
W moim odczuciu Hubert zasługuje na miano bohatera. Jego wewnętrzne rozterki, walka z samym sobą, emocjonalna huśtawka nastrojów stanowią misternie przygotowaną scenerię dla całej powieści. Miałam nadzieję, że chłopak się opamięta i podejmie inne działania, ale jego emocje i szalone uczucie pchnęły go do przodu. Taki romantyczny bohater. Smutno mi się zrobiło, niestety musiał ponieść karę za swoje zachowanie, ale tak naprawdę to wina była po stronie nauczyciela. On był tylko małym trybikiem, który nie potrafił się zatrzymać w tej machinie zła.
Cieszę się, że taka powieść się ukazała. Nie miałam okazji w ostatnim czasie spotkać się z taką tematyką. Jest ona bardzo potrzebna, zarówno dla jednej, jak i drugiej strony, zarówno dla uczniów, jak i dla nauczycieli. Obraz przedstawiony w tej powieści powinien być przestrogą i ostrzeżeniem przed takim postępowaniem i psychicznym upokarzaniem uczniów. To jeszcze bardzo młodzi ludzie, dopiero wkraczający w świat dorosłości i nie wolno im podcinać skrzydeł, niszczyć ich. Wręcz przeciwnie, należy im z każdej strony pomóc, wspomagać i mobilizować, aby ich start w przyszłość był udany i nie ograniczony w żaden sposób. Ale to również ostrzeżenie dla złych nauczycieli, nie igrajcie z uczniami, oni też mają swój punkt honoru i swoją godność, i nie pozwolą na wieczne upokarzanie. W młodości tkwi siła, ale młodość też jest czasami porywcza, a nawet groźna.
Książka wciąga, z każdą chwilą emocje są coraz większe, w naszej głowie kłębi się tysiące myśli. Zastanawiamy się, czy jest punkt, z którego nie ma już odwrotu? Czy zło będzie ukarane? Ale czy cena nie będzie zbyt wygórowana? Prawdziwa podniebna podróż po zakamarkach ludzkich umysłów, od jednej skrajności do drugiej, cały wachlarz odczuć mamy na wyciągnięcie ręki.
Ta powieść cały czas we mnie żyje. Cały czas wracam myślami do opisywanych wydarzeń i nie mogę opanować swoich emocji, złości i gniewu. Mam ogromny żal i czuję niepohamowaną złość na tę szkołę, tych nauczycieli, którzy milczeli zamiast już wcześniej położyć kres tej tyranii i nie dopuścić do tych wydarzeń. Mogę śmiało stwierdzić, że panowała tam zmowa milczenia, nie dopuszczano, aby jakiekolwiek złe informacje wydostawały się za mur szkoły.
Polecam tę powieść, czyta się z wypiekami na twarzy, a dodatkowo intrygująca i pełna zaskakujących i dynamicznych zwrotów akcja nadaje jej kolorytu i blasku, stopniowane i podawane sukcesywnie napięcie przyciąga czytelnika i wchłania w przepaść, z której już nie ma odwrotu. Więc się dobrze zastanówcie, zanim wyciągniecie po nią rękę.