Koniec mężczyzn recenzja

"Koniec mężczyzn" autorstwa Christiny Sweeney-Baird wzbudził wiele kontrowersji i zdecydowanie nie ma najmniejszych podstaw do szukania nieuzasadnionych powodów tego stanu rzeczy. Autorka jakiś czas przed pandemią przewidziała sytuację, w której znajdujemy się od dłuższego czasu i która dla wszystkich stała się bardzo męcząca. Oczywiście niektóre szczegóły zaprezentowane w powieści się różnią od tego jak wirus działa naprawdę, ale wiele aspektów jest zdecydowanie zgodnych z rzeczywistością.

Podstawową różnicą jest przede wszystkim fakt, że Christina Sweeney-Baird przedstawiła odmianę wirusa, który, jak się można domyślić, atakuje tylko i wyłącznie mężczyzn. Niewyjaśniony pojedynczy przypadek zamienił się w setki, z nawet tysiące ofiar, które najczęściej odchodziły bez pożegnania z najbliższymi. Wirus zbierał ogromne żniwo i nic nie wskazywało na koniec pandemii i odnalezienie ratunku dla mężczyzn. Sam niezbywalny wirus utrzymywał się nawet do trzydziestu sześciu godzin na różnego rodzaju powierzchniach.

Przyznam szczerze, że gdybym sięgnęła po tę książkę jeszcze przed pandemią lub wiele lat po niej, z pewnością wywołałaby ona we mnie wiele emocji. Na tę chwilę, kiedy rzeczywistość praktycznie niczym nie różni się od tej, którą w swojej wyobraźni stworzyła autorka, nie dałam rady skupić się na niej w stu procentach i pierwszy raz od dłuższego czasu po przeczytaniu prawie dwustu stron porzuciłam tę książkę, z myślą, że chętnie do niej wrócę za kilka lat.

W związku z tym nie potrafię jej jednoznacznie ocenić, ponieważ nie poznałam jeszcze jej zakończenia. Mam ogromny dylemat, ponieważ niezmiernie interesuje mnie jej treść, ale równocześnie jeszcze z większą mocą przytłacza mnie odmiana choroby, którą zaprezentowała w swojej powieści autorka.

Mogę na pewno zaznaczyć, że specyfika stylu, jakim powieść została poprowadzona, nie do końca mnie do siebie przekonała. Momentami pojawiało się dla mnie zbyt dużo bohaterek, których historie w pewien sposób zlewały się ze sobą, tworząc przy tym ogromny chaos.

Wrócę do niej z pewnością, za jakiś czas, ale jeszcze nie teraz.