Patrząc na coraz to nowsze pozycje z zakresu survivalu zauważyć można tendencję do „wychodzenia z lasu”. Jeszcze niedawno pojęcie przetrwania wiązało się głównie z krzesaniem ognia w głuchej dziczy, filtrowaniem wody czy z budowaniem szałasu za pomocą liści i gałęzi. Dzisiaj, tzw. bushcraft stał się jedynie częścią ogólnego pojęcia survivalu, a zakres działań otworzył się na blokowiska i cywilną, mniej doświadczoną społeczność.
I to właśnie dzieje się w tym przypadku. Piero San Giorgio w swojej książce ukazuje czytelnikowi szerokie pojęcie sztuki przetrwania. Mało tego, w dość prostym języku wyjaśnia zasady jakimi kieruje się światowa gospodarka i zarządzanie dostępnymi surowcami. Na początku mojej wędrówki po tych zagadnieniach przeraziłem się, że zbaczamy od głównego tematu, ale po chwili moim oczom ukazał się obraz, do którego jako ludzkość nieuchronnie zmierzamy. Tutaj znowu zatrzymałem się na chwilę refleksji, a z tyłu głowy zaświeciło mi się alarmujące światełko o kolejnych teoriach spiskowych. Oho zaczyna się – pomyślałem. W każdym razie przebrnąłem przez te kilka tabelek, prognoz, które choć kończą się na okresie sprzed dekady, to ich dalszy rozwój czy pogłębienie możemy obserwować codziennie.
Ale po co taki wstęp? Miała być przecież książka o survivalu, a nie analiza pędzącej „na łeb na szyję” światowej gospodarki, która w swym założeniu pragnie więcej, więcej i więcej. Coś się musi w końcu skończyć, to przecież oczywiste. Czy to w postaci zasobów naturalnych, czy chociażby plonów, które dzięki niekorzystnym warunkom atmosferycznym nie osiągną pełnego wzrostu. Po chwili wszystko staje się jasne. W sztuce przetrwania, nie tyle najważniejsze jest dostosowanie się wraz z momentem ogłoszenia światowego załamania, a jak się okazuje, przygotowywanie się wraz z pojawiającymi się jego pierwszymi symptomami.
Dalej, już z górki. To szereg zagadnień, które zostały poruszone w niejednej książce o tematyce miejskiego survivalu. Dostosowanie domostwa do zaistniałych warunków i trwanie wg przećwiczonych umiejętnościach na zgromadzonych do tej pory zasobach. Wszystko, proste a nie… Autor podrzucił jeszcze parę wskazówek w postaci kolejnych tabelek. Są tu między innymi terminy przydatności produktów, ich ilości względem liczby domowników, listy środków chemicznych, lekarstw, narzędzi oraz sprzętu do obrony i komunikacji.
Książka „Przetrwać upadek cywilizacji i przeżyć” to bogata porcja wiedzy o sztuce przetrwania. Nie uczy mechanicznego oddziaływania na zaistniałe zagrożenie, a pozwala je zrozumieć i odpowiednio wyczulić na dokonujące się codzienne zmiany. To książka, która na początku przygniata czytelnika ogromem informacji, ciemnych teorii, by za chwilę podrzucić nikłe światełko nadziei, że jednak można. Że jest jeszcze szansa na ocalenie.