Piętno recenzja

"Według Igora od słów wszystko się zaczynało i na nich wszystko kończyło."
~~
Kryminały polskich autorów to nie rodzaj książek, po które sięgam często. Jednak okładka "Piętna" Przemysława Piotrowskiego po prostu krzyczała do mnie, że mam zdecydować się na booktour z właśnie tym tytułem. Tak też zrobiłam.
Główny bohater, Igor Brudny, jest komisarzem stołecznej policji w Warszawie. Pewnego dnia dostaje telefon od swojej znajomej z pracy, że musi koniecznie pojechać do Zielonej Góry, czyli miejsca z którego pochodził, ponieważ jest on bliźniaczo podobny do głównego podejrzanego w sprawie morderstwa. Sprawą zajmuje się zespół pod dowództwem inspektora Romualda Czarneckiego, który stara się rozwiązać zagadkę brutalnych zabójstw, jednocześnie starając się, aby współpraca z mężczyzną o twarzy mordercy nie komplikowała śledztwa.
Od samego początku wkręciłam się w tę książkę. Styl autora po prostu pomaga łatwo przez nią brnąć, chociaż to nie do końca odpowiednie stwierdzenie, bo robi się to z ogromną przyjemnością. Dodatkowo cała sprawa jest niezwykle tajemnicza i zagadkowa, przez co ciężko odłożyć książkę chociażby na chwilę. Utrzymywana przez całą książkę doza tajemniczości tylko podkręca klimat. Było krwawo, ale tego właśnie oczekiwałam! To wszystko nadało cały charakter powieści, przez który wbijała się ona coraz głębiej do mózgu i tam zagnieżdżała. Po odłożeniu, nie potrafiłam nie myśleć o tym co przeczytałam i analizować różnych szczegółów, jakie przewinęły się na kartkach "Piętna" Piotrowskiego. Nie spodziewałam się, że ten kryminał mnie tak bardzo zachwyci, ale jedyne co mi się wyrwało zaraz po odłożeniu książki, to było "Wow". "Wow" jako reakcja na zakończenie, jak i na całą książkę. "Piętno" solidnie mnie zaskoczyło, Jak można się domyślić - pozytywnie. Absolutnie nie żałuję, że zgłosiłam się do tego BT, bo było zdecydowanie warto.
Książka po prostu wywarła na mnie tyle emocji, że nie mogę się doczekać aż "Sfora", czyli jej kontynuacja, trafi w moje ręce. Gorąco polecam