Szczurzy szlak recenzja

Wolsztyński nazizm...

Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2023-12-09
Skomentuj
17 Polubień
Po świetnym „Sierocińcu janczarów” bez wahania rzuciłam się na „Szczurzy szlak”. Byłam przekonana, że pomimo nieszczególnie lubianej przeze mnie tematyki nazistowskiej powieść jednak mnie zainteresuje i wywoła podobne wrażenia, jak wspomniany „Sierociniec…”. Na początku czytanie szło mi opornie, nie mogłam się wciągnąć, książka mnie nie przywoływała, a nawet odczuwałam ulgę, kiedy ją odkładałam. Trudno mi było skoncentrować się na sednie fabuły, bo autor ma dygresyjny styl narracji i wielokrotnie odbiegał od tematu czyniąc w tekście nieistotne dla fabuły wtręty w stylu „small talk”, np. rozmowa dot. kluczowych wydarzeń przeplatana jest błahymi zdaniami o zachwytach nad trunkiem, konkretnie calvadosem.
Doceniam jednak historyczną jakość i rzetelność tematu. Przyznaję ogromny, taki naprawdę ogromny, plus za to, że autor podjął wątek nazizmu inny niż obecnie popularny w literaturze. Nie ma tu zromantyzowanej, zakazanej relacji o przysłowiowej Wandzie co nie chciała (a może chciała) Niemca, nie znajdziemy tu starych listów na strychu, nie będzie pamiętnika prababki, w którym wyznaje, że jej pierworodny jest tak naprawdę synem niemieckiego oficera Wermahtu czy innych wałkowanych do znudzenia tematów (oczywiście opartych na autentycznych historiach czy wydarzeniach, bo jakże by inaczej), składających się na modny i mocno ostatnio eksplorowany w literaturze trend nazistowski czy „holo-polo”. Nie kwestionuję jakości takich powieści, ale w swoim czasie przeczytałam ich sporo i zwyczajnie czuję się zmęczona i nasycona tymi tematami. W „Szczurzym szlaku”, dla odmiany, autor skupił się na wątku sensacyjnym (z nutą kryminału) osnutym wokół projektu utworzenia IV Rzeszy na zgliszczach klęski Hitlera, któregoż to czynu zamierzała dokonać grupa kilku wysokich rangą niemieckich oficerów, zamierzających uprzednio dostać się do Argentyny i tam właśnie doprowadzić do odrodzenia się ideologii nazistowskiej.
W pewnym momencie w powieści pojawiają się postaci znane z „Sierocińca…” i wówczas zaczyna się robić interesująco. Zaciekawił mnie kierunek rozwoju akcji, powiązania między bohaterami oraz to, jak autor zamierzał połączyć wydarzenia z roku 1943-44 ze współczesnymi. Czasami odnosiłam jednak wrażenie jakiejś nierzeczywistości i na siłę tworzonej atmosfery zagrożenia, a niektóre działania z udziałem Terleckiego przypominały mi akcje rodem z Jamesa Bonda w wersji tragikomicznej. Ale licentia poetica i autorskie prawo do kreowania fabularnej rzeczywistości zamykają temat.
Niestety, trudno mi jednak nie zwrócić uwagi na to, jak bardzo alkoholowa jest to powieść. Bohaterom, wszystkim, nie wyłączając leciwej emerytowanej nauczycielki, na każdym kroku towarzyszy alkohol. Nie są w stanie przeprowadzić najprostszej rozmowy bez podlania jej morzem alkoholu, ustawicznie myślą o trunkach lub ich braku, a sklepy monopolowe są jednymi z najczęściej odwiedzanych lokalizacji. Terlecki znietrzeźwia się do tego stopnia, że pada jak kłoda i nie jest zdolny nawet odebrać telefonu od córki. Zastanawiam się, czy naprawdę trzeba aż tak powielać stereotyp Polaka-alkoholika. Tutaj jest wręcz dionizyjska pochwała i celebracja wszystkiego, co ma w sobie procenty. Alkohol jest w tej powieści traktowany jako antidotum na wszystko. Żeby nie być gołosłowną, przytoczę fragment (jeden z mnóstwa podobnych) wypowiedzi Terleckiego: „ – (…) O’Sullivan twierdzi, że Howański był ważnym, ale jednak tylko trybikiem w wielkiej operacji budowy Czwartej Rzeszy. Miała powstać w Argentynie, ideologia nazistowska miała się odrodzić najpierw tam, później opanować całą Amerykę Południową, a następnie rozlać się po Europie. À propos rozlania, mamy jeszcze piwo?”.
Jestem pewna, że powieść przypadnie do gustu pasjonatom historii dot. II wojny św., ja się do nich nie zaliczam, stąd pewno moje lekkie rozczarowanie, ale to nie zmienia faktu, że czekam na kolejne powieści pana Piotra Gajdzińskiego.

Moja ocena:

× 17 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szczurzy szlak
Szczurzy szlak
Piotr Gajdziński
7.3/10

W wypadku samochodowym u podnóża austriackich Alp ginie pracownik wiedeńskiego Muzeum Historii Sztuki, który kilka minut wcześniej oświadczył profesorowi liceum w Wolsztynie, że mieli wspólnego dziad...

Komentarze
Szczurzy szlak
Szczurzy szlak
Piotr Gajdziński
7.3/10
W wypadku samochodowym u podnóża austriackich Alp ginie pracownik wiedeńskiego Muzeum Historii Sztuki, który kilka minut wcześniej oświadczył profesorowi liceum w Wolsztynie, że mieli wspólnego dziad...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Muszę przyznać, że "Szczurzy szlak" pozytywnie mnie zaskoczył. Owszem, książka ma parę mankamentów, ale fabularnie nie mogę jej nic zarzucić i jest dla mnie o wiele ciekawsza od swojej poprzedniczki....

@Anmar @Anmar

Czytając w zeszłym roku "Sierociniec janczarów" poprzednią książkę Piotra Gajdzińskiego wiedziałam, że po kolejną sięgnę bez mrugnięcia okiem. Styl, język i fabuła zrobiły na mnie ogromne wrażenie. J...

@kuklinska.joanna @kuklinska.joanna

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Perseidy
Noc spadających gwiazd

„Perseidy” są jednocześnie prequelem i sequelem „Równonocy” Jakkolwiek bez sensu by to nie brzmiało, tak właśnie jest. Justyna dowiaduje się, że na miejscu zbrodni zid...

Recenzja książki Perseidy
Operacja Monastyr
Operacja Monastyr

Rafał Terlecki w kolejnym dziennikarskim śledztwie zajmuje się sprawą działającego w Europie świeckiego zakonu. Towarzystwo Chwały Jedynego Boga okazuje się wcale nie b...

Recenzja książki Operacja Monastyr

Nowe recenzje

Baśń o wężowym sercu
Świetna, ale nie o Kóbie
@Meszuge:

Rak potrafi pisać. To jest świetna książka. Baśń albo zbiór bajań dla dorosłych napisanych z takim polotem i wyobraźnią...

Recenzja książki Baśń o wężowym sercu
Erem
𝗦𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗷 𝘀𝗶ę 𝗻𝗶𝗲𝘀𝗽𝗼𝗱𝘇𝗶𝗲𝘄𝗮𝗻𝗲𝗴𝗼
@gala26:

Aldona Reich zaskarbiła sobie moją sympatię powieścią 𝐴𝑘𝑡 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑐𝑖. Ta książka oczarowała mnie niezwykłą narracją, nietyp...

Recenzja książki Erem
Czemu zapłakałeś
"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem ...
@g.sekala:

"Jestem diabłem wcielonym? Czy też człowiekiem zagubionym? Do zła przez innych przymuszonym." Neort Cziwo Lotta samotn...

Recenzja książki Czemu zapłakałeś
© 2007 - 2025 nakanapie.pl