Wciąż nie mogę dojść do siebie po przeczytaniu tej niewielkiej objętościowo powieści. Przeczytałam ją minionej nocy, a potem długo nie mogłam zasnąć wciąż rozmyślając.
Zrobiła na mnie ogromne wrażenie, nie można przerwać dopóki nie przekręci się ostatniej strony.
Co tu o niej powiedzieć, by nie zdradzić za wiele?
Jeremiasz jest nieszczęśliwym dwudziestolatkiem, który po odrzuceniu przez Wiktorię – miłość jego życia - postanawia popełnić samobójstwo – w dzień swoich urodzin. I robi to, popijając tabletki dużą ilością whisky, zasypia, a potem budzi się… i tu się zaczynają dziać niesamowite rzeczy. Sam bohater nie wie, co się dzieje, tak jak i czytelnik, który momentami nie może nadziwić się dziejącym wydarzeniom ale jednocześnie nie może się doczekać tego, co będzie dalej.
Powstawały w moich myślach przeróżne wizje i scenariusze, ale za każdym razem i tak byłam zaskakiwana przez autora. Nie dało się przewidzieć biegu wydarzeń, za każdym razem pozytywna niespodzianka. Aż do samego zakończenia, pełnego emocji.
Tych zresztą nie brakuje w całej powieści.
Bohaterowie mają jasno wyznaczone role, świetnie ze sobą współdziałają. Jeremiasz jest prawdziwy, zwyczajny i wielu takich na pewno można by znaleźć w naszym otoczeniu.
Powieść doskonale skomponowana, opracowana do perfekcji nawet na chwilę nie nudzi, nie zwalnia akcji, nie daje odpocząć wciągając w coraz to nowe niesamowite i ekscytujące wydarzenia. Autor bardzo plastycznie i realistycznie opisuje fabułę, wszystko ze sobą dobrze współgra, jest idealnie połączone, nie ma żadnych zgrzytów.
Co by się działo gdyby można było spojrzeć na swoje życie z przyszłości, z perspektywy starego człowieka? Gdyby poznać swoje losy już po fakcie? Jak się czuje człowiek okradziony całkowicie ze swojego własnego życia?
Ta powieść nie poucza, nie moralizuje, wnioski po prostu nasuwają się same. Jak łatwo można wszystko zniszczyć, skrzywdzić siebie i innych.
Czy gdybyśmy mogli cofnęlibyśmy swoje decyzje? Co byśmy zrobili? Jedno jest pewne, trzeba obudzić się w końcu z marazmu, trzeba się zastanowić co jest dla nas najważniejsze i do tego dążyć. Jeśli w naszym życiu konieczne są zmiany, trzeba je wprowadzić. Trzeba też mieć świadomość konsekwencji podejmowanych przez nas decyzji.
O wielkiej woli życia, o sensie życia, o wartościach, dla których warto żyć, o rodzinie i jej potędze. Wreszcie, o miłości, w imię której można naprawdę wiele, nawet za cenę swojego życia.
Jeśli masz dość wszystkiego, czegoś w życiu żałujesz albo chciałbyś, by Twoje życie wyglądało inaczej… sięgnij po tę powieść.
Wolałbym żyć trafia, bez żadnej wątpliwości, na półkę moich ulubionych książek. Na pewno jeszcze do niej wrócę!