Stalowa kurtyna to pierwszy tytuł sześciotomowego cyklu przedstawiający Polskę i jej alternatywną historię. Historię śmiałą, choć nie tak bardzo jak w przypadku cyklu "Pierwsze starcie", to bez wątpienia, równie krwawą. Fabuła? Mimo iż jest to military political ficton to nastroje i ambicje za naszą wschodnią granicą bardzo mocno przypominają obrazy jakie fundują nam dzisiejsze środki masowego przekazu. W rezultacie, Białoruś dokonuje inwazji na Polskę.
Akcja rozgrywa się na wielu polach, a jej czas ukryty został pod hasłem "Zachód 2009". Uświadczymy tu szeregu akcji wywiadowczych, dywersyjnych na bezpośrednich starciach kończąc. Walki w powietrzu, lądzie jak i szerokich wodach. Jest tego sporo, podobnie jak kluczowych postaci. Tak jak po każdym filmie wyświetlają się napisy końcowe a w nich m.in. rozpiska wszystkich bohaterów, tak tutaj autor formułuje podobną, tyle że wrzuca ją już przed prologiem. Politycy najwyższych szczebli poszczególnych stron konfliktu, wojskowi od generała do sierżanta oraz cywile. Na pierwszy rzut oka, lista zamiast rozjaśniać, przytłacza, powoduje ból głowy, ale z biegiem czasu stanowi bardzo dobrą ściągę, do której łatwo wracać wraz z kolejnymi rozdziałami i postępującymi wydarzeniami na froncie.
Kiedy rozpocząłem tę przygodę, nieco zmiękłem bo przeraziła mnie ilość tekstu. Niby trzysta pięćdziesiąt stron ale wąskie marginesy i drobna czcionka okazały się bardzo mylące. Brnie się przez stronę niczym oddziały na polu walki. Świst kul, badawcze wychylanie się zza zasłony, bezpieczny odwrót, chwilowy oddech i ponowny szturm. W ferworze walki, masz nadzieję, że za chwilę koniec, a przynajmniej tego rozdziału. Nic bardziej mylnego. Uświadamiasz sobie, że dopiero co, skończyła się strona. Na szczęście takich chwil jest bardzo mało, bo autor sprawnie żongluje punktami akcji, oraz co cenię najbardziej, pokazuje konkretny moment uchwycony z dwóch stron na zasadzie akcja-reakcja, gdzie w obu przypadkach jesteśmy w centrum wydarzeń. Ten zabieg powoduje, że mimo wszystko mknie się do przodu zapominając o numeracji stron.
Jak już wspomniałem "Stalowa kurtyna" to pierwsza część cyklu, więc jeśli chodzi o element zaskoczenia, takiego nie będzie. Jeszcze pięć tomów, więc wojna będzie trwać. Na tym, bądź innym froncie. Z tym, bądź innym przeciwnikiem. Mam tylko nadzieję, że wraz z kolejną odsłoną jeszcze spotkam znajome twarze i nie będę musiał tak często zerkać na listę bohaterów.
Wojenna machina ruszyła.