Marek Flawiusz Akwila, młody oficer rzymski, przybywa do Brytanii, by objąć pierwszy raz dowództwo w granicznym forcie. Pragnął przybyć na wyspę również z innego powodu. Przed wielu laty jego ojciec był dowódcą sławnego dziewiątego legionu - "Hispany". Pewnego dnia zostali oni wysłani w dzikie tereny Brytanii i... zniknęli. Cztery tysiące żołnierzy przepadło bez śladu. A wraz z nimi ich złoty orzeł - symbol legionu, honoru, zwycięstw. Marek chce - na ile się tylko da - poznać prawdę na temat tych wydarzeń.
Podczasu napadu na fort odnosi on wiele ran, które dyskwalifikują go z dalszej pracy w wojsku. Wyjeżdża do wuja, tam dochodzi powoli do pełni sił, ale jednocześnie nie może znaleźć sobie miejsca. Pewnego dnia - podczas walki gladiatorów - zauważa chłopaka, który walkę przegrywa, ale swoją postawą zwraca na siebie uwagę. Marek wykupuje niewolnika - Escę, czas powoduje, że są sobie coraz bliżsi, rodzi się przyjaźń. Młodzieńcom towarzyszy dodatkowo przyjaciółka Marka - Kottia oraz wilczek, który od dzieciństwa wychowywany był przez Marka i Escę.
Jednakże nagle pojawia się w życiu Marka szansa na podróż, która ma na celu zbadanie losów osławionego dziewiątego legionu oraz odzyskanie orła, który w rękach barbarzyńców może stanowić symbol podżegania do buntu, a jednocześnie jego odzyskanie przyczyni się do odzyskania honoru ojca Marka - dowócy tegoż legionu. Razem z Escą przemierzają dziką północ, przedstawiając się jako okulista i jego pomocnik. Co się stało z legionem? Przeżyli, czy zostali wybici w pień? Czy uda im się odnaleźć orła? Czy w ogóle powrócą żywi?
"Dziewiąty legion" to dobrze i wciągająco napisana książka dla młodzieży. Pełna jest przyjemnie stworzonych opisów, szczególnie Brytanii. Bohaterowie są dobrze skontruowani, chociaż na początku pomyślałam, że Marek, jak na osiemnastolatka zachowuje się bardzo dojrzale. A potem przypomniałam sobie, że to były przecież czasy rzymskie, gdzie kilkunastolatek to był dojrzały mężczyzna ;) Według mnie jest to książka bardzo dobrze wyprofilowana dla swojej grupy docelowej - bohaterowie mają ciekawe przygody, ale jednocześnie przeżywają wiele momentów, które "inicjują" ich dojrzałość - pierwsza praca, pierwsza miłość, pierwsze zadania życiowe, pierwsze obowiązki. A do tego książka ta jest pełna przekazów dotyczących różnorakich uczuć i wartości - przyjaźni, honoru, odpowiedzialności, prawdy itp.
Podoba mi się fakt, że autorka pokazała, zarówno Rzymian, jak i lokalne plemiona brytyjskie w wyważony sposób. Nie mamy wizji filmów dotyczących tamtych czasów - lejącej się na prawo i lewo krwi, rzezi, seksu, tyraństwa. "Dziewiąty legion" to opis mieszania się kultur, formowania tożsamości, walki o niepodległość i wpływy. Oczywiście wszystko to ukazane jest na poziomie odpowiednim dla młodych czytelników.
Uważam, że "Dziewiąty legion" to dobra książka o przyjaźni, poświęceniu i honorze. Może być wartościową odskocznią od wampirów, magii, przemocy i łatwizny. Nie ma się zresztą czemu dziwić, ponieważ Rosemary Sutcliff pisała swoje książki już jakiś czas temu, a dopiero teraz pojawiają się one na polskim rynku. Duży plus dla wydawnictwa za bardzo ładną okładkę oraz przyjemną szatę graficzną.
Polecam wszytkim zainteresowanym tematyką ekspansji Rzymu w Brytanii, osobom lubiącym lekkie (ale nie głupie!) powieści historyczne (chociaż tutaj nie ma zalewu faktów związanych z historią, jest to opowieść skupiona na losach Marka) oraz opowieści o wadze przyjaźni. Ja z chęcią siegnę po pozostałe dwa tomy, które zresztą już czekają na półce :)
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim bogu -
http://ksiazkowo.wordpress.com]