Po pierwszej części, która była miłą, przyjemną lekturą na jesienne wieczory, nie byłam pewna, czego się spodziewać po kontynuacji. Niektóre historie powinny być zakończone na jednym tomie i właśnie takie miałam zdanie o "A Curse so Dark and Lonely" Retelling "Pięknej i Bestii" może nie był literaturą najwyższych lotów, ale opowieść o księciu Rhenie zaklętym przez złą wiedźmę o imieniu Lilith, wciągnęła mnie i z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów. Obserwowałam przemianę głównych postaci, rodzącą się między nimi sympatię, a później miłość. W końcu klątwa zostaje przełamana, królestwo uratowane i w idealnym świecie, historia zostałaby zakończona. Autorka postanowiła jednak brnąć dalej.
"A Heart so Fierce and Broken" zapomina o Rhenie i Harper, zamiast tego skupia się na Greyu, który do niedawna był dowódcą straży królewskiej, a okazał się być starszym bratem Rhena i prawowitym następcą tronu oraz Lii Marze, córce Karis Lauren, królowej Syhl Shallow. Tak jak w poprzedniej części bardzo polubiłam i przywiązałam się do bohaterów, tak tutaj miałam z tym spory problem. Wydawali mi się nijacy i naiwni. Nie umiałam zrozumieć ich zachowania, motywów działania i wielokrotnie denerwowały mnie podejmowane przez nich decyzje. Dodatkowo Rhen, który zawsze wydawał się człowiekiem dbającym o innych, który przejmuje się czymś losem, nagle staje się pozbawionym skrupułów władcą, który myśli tylko o własnej pozycji i jest w stanie zabić przyjaciela, by tylko utrzymać się na tronie. Z kolei Harper z walecznej dziewczyny, która uratowała królestwo, stała się niewiele znaczącą ozdobą u boku księcia. Bardzo nie podoba mi się to, jak autorka potraktowała tych dwoje bohaterów.
Historia "A Heart so Fierce nad Broken" jest nudna. Dopiero ostatnie dwadzieścia stron przykuło bardziej moją uwagę. Przez większość czasu jednak mam wrażenie, że nic się nie dzieje. Pojedyncze sceny rozbudziły wyobraźnie, aczkolwiek tylko na chwilę i było ich nie wiele. Może inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby losy bohaterów faktycznie mnie interesowały. Czytanie tej książki szło mi niezwykle topornie, nie mogłam się zmobilizować by do niej usiąść, a gdy już to nastąpiło, odkładałam po jednym czy dwóch rozdziałach. I choć zakończenie jest na tyle dobre, że jestem ciekawa, jak dalej potoczą się losy bohaterów, jeszcze nie wiem, czy sięgnę po kontynuację.