Astronomia się zmienia również na poziomie społecznym. Brakowało kobiet jako badaczek kosmosu. Po długich dekadach męskiej dominacji, kobiety powoli uzyskują podobny wpływ na kierunek badań, sposób ich realizacji i popularyzację. Ten ostatni typ aktywności śledzę ostatnio z zaciekawieniem. Wręcz wyszukuję publikacji kobiet, bo jak się okazuje – budując równie merytoryczny wkład w naukę - dokładają nowe spojrzenie, niedostępną mężczyznom optykę interpretacyjną i zajmujący sposób snucia opowieści (*). Emma Chapman zaskoczyła mnie swoją książką na dwóch poziomach. Po pierwsze bardzo zgrabnie połączyła teoretyczny wstęp z najnowszymi wynikami badań astrofizycznych. Po drugie odważnie i nieszablonowo za centralny temat wybrała szczególne zagadnienie – poszukiwanie śladów pierwszych po Wielkim Wybuch gwiazd. „Pierwsze światło. Jak Wszechświat wyszedł z mroku” to solidny kawałek interesująco podanej wiedzy z frontu badań.
Książka młodej astrofizyczki to jej debiut popularyzatorski; dla mnie udany. Chapman zakładając, że polubi każdego czytelnika (dowody tego każdy znajdzie podczas lektury kilku osobistych fragmentów), oddaje mu całe serce i oferuje przekazanie własnego zrozumienia dość zawiłego świata współczesnej astrofizyki. Jest w tej nauce miejsce na sympozja, redukcje danych, wizyty w obserwatoriach, uzupełnianie wiedzy, poszukiwanie inspiracji u przedstawicieli innych grup badawczych zainteresowanych nieco innym ‘kawałkiem kosmosu’. Rekapitulując aktualny stan badań nad gwiazdami i kosmologią, poprzedza go ogólnym (choć bardzo przystępnym) opisem właściwości promieniowania elektromagnetycznego, podstawami specyfiki spektroskopii gwiezdnej, szczególnej roli wodoru i linii 21 cm (choć może się to wydawać detal, to na obserwacji tego promieniowania wodorowego mikrofalowego 1420 MHz opiera się spora część wiedzy o kosmosie). Jest dużo ciekawostek o ciemnej materii (i jej roli kosmicznego katalizatora w procesach gwiazdo- i galaktyko- twórczych). Rysunki w tekście są liczne – dopowiadają pomagając odnaleźć się czytelnikowi w detalach opowieści. Dodatkowa kolorowa wkładka pozwala zatrzymać się na dłużej nad menażerią kosmicznych struktur.
Trudno wyliczyć wszystkie dobrze podane wytłumaczenia, z reguły zaawansowanych, mechanizmów. Chapman nie dość, że nie bała się o nich pisać, to jeszcze zrobiła to bardzo przystępne. Jest wytłumaczenie przyczyn dużej masy gwiazd III populacji (str. 155) czy opis istoty źródła energii gwiazd (str. 103-107). Zaś podsumowanie mechanizmów ewolucyjnych determinujących losy pierwszych gwiazd (str. 230-240) to szczególnie wartościowy wyciąg z najnowszej astrofizyki gwiazdowej. Brawo! Mam zaledwie dwie uwagi. Autorka pomyliła ‘setki lat’ z ‘setkami milionów’ dla pierwszych galaktyk (str. 228), a tłumaczka dokonała ciekawego nadużycia translatorskiego, podczas opisu powstawania białego karła, poprzez dodanie fraz związanych z materią zdegenerowaną (str. 230). Niby detale, a w sumie nie wiem który błąd jest poważniejszy.
„Pierwsze światło” to unikat, bo traktuje o zagadnieniu kosmicznych, takim bardzo ‘na czasie’. Gwiazdy III populacji, które były pierwszymi obiektami gwiazdowymi po Wielkim Wybuchu, poszukiwane są od lat. Wiadomo, że powinny istnieć, choć ich potencjalny kosmologiczny sygnał ginie w natłoku szumu radiowego. Najlżejsze przedstawicielki tej generacji gwiazd wciąż powinny istnieć (czyli dałoby się je obserwować z niewielkich odległości, na przykład w karłowatych galaktykach). Chapman opisując te otwarte pytania, przybliża czytelnikowi mnóstwo subtelności, wyzwań i ciekawych projektów rozwijania bazy obserwatoriów (np. planowany system miliona niewielkich radioteleskopów SKA). Łącząc ogólną wiedzę z kuchnią codzienności naukowej, stara się maksymalnie aktualnie zreferować stan badań nad populacjami gwiazdowymi (do 2020 roku). Niemal wszystko w książce jest dostępne dla każdego czytelnika. Nie jest wymagana wstępna wiedza wykraczająca poza szkołę średnią. Nieco trudniejszy w odbiorze może być jeden fragment (str. 122-128) – związany z zaobserwowanym skokiem temperatury pierwotnego gazu wodorowego, który sugeruje rejon (na osi czasowej, z jednoczesną determinacją długości fal) poszukiwań gwiazd III populacji. Cała trudność z pełnym zrozumieniem opisanego mechanizmu polega na powiązaniu przesunięcia ku czerwieni z właściwościami fal świetlnych. Być może prościej nie dało się tego opowiedzieć? Poza tym – wszystko na wyciągnięcie ręki dla każdego!
BARDZO DOBRE – 8/10
=======
* W XXI-wiecznej popularyzacji fizyki/astronomii, zapoznałem się z Lisą Randall ("Ukryte wymiary Wszechświata", "Ciemna materia i dinozaury", "Pukając do nieba bram. Jak fizyka pomaga zrozumieć Wszechświat"); Sabine Hossenfelder ("Zagubione w matematyce"); Katie Mack ("Koniec wszystkiego").