Królestwo popiołów. Część 1 recenzja

Przypominam, że w finale Imperium Burz, nasza główna bohaterka została porwana przez królową Fae. Stąd na pewno nikt nie będzie zaskoczony, że początek akcji w tym tomie opiera się na dwóch kwestiach, pierwszą z nich jest udawanie przez Lysandrę, że jest Aelin i z królową wszystko dobrze oraz wspiera swoje wojska w potyczkach na froncie. Z drugiej strony mamy mały zespół z Rowanem na czele, który stara się wytropić królową i ją odzyskać.

To dopiero początek, więc na największe cuda liczę w drugiej części, ale i tak był to naprawdę dobry wstęp do dalszych działań wojennych. Nasza główna bohaterka jest porządną postacią z krwi i kości, która nie jest pustą i niezniszczalną skorupą. Jej postać jest ludzka i przy tym potężna. Bardzo podobało mi się jak historia jej osoby została tu napisana. Jej towarzysz to bohater idealny, jeśli czytacie moje opinie, to z każdej wiecie, że to mój ulubieniec, jeśli on cierpi, to ja cierpię, jeśli on się boi, to i ja umieram ze strachu. Jego związek z królową jest wymarzonym wzorem do naśladowania, kłótnie i zgody, kompromisy, w swojej niezwykłości są bardzo realni. Ich wątek miłosny jest w porządku, w przeciwieństwie do Lorcana, przy którym odczuwam zakłopotanie i do Doriana, przy którym się po prostu krzywię z niechęci. Lubię Elide, jak i Manon, bardzo je polubiłam, swoją drogą Lorcana też lubię, tylko ich historia wielkiej miłości mnie niszczy trochę i tyle. Co do Doriana, z każdym tomem lubię go mniej, to jest postać, do której chyba nigdy się nie przekonam, mam takie prawo, dlatego modlę się by to on zginął na końcu, a Aelin zakończyła tę wojnę wielkim happy endem. Aedion za to jak nam się rozwinął, jego uczucia i rozterki są bardzo żywe, przy tym wartościowe. Już nie mogę się doczekać, aż spotka się znowu ze swą królową. To co zrobiła Aelin w finale, to po prostu brak słów, piękny pokaz, liczyłam na taką akcję dopiero pod koniec, więc strasznie jestem ciekawa jak to się rozwinie dalej i jakie bum dostaniemy właśnie tam. Uwielbiam ten świat i aż płakać mi się chcę, że dziś sięgnę po ostatni tom. Polecam wszystkim bardzo mocno.