nie uważam się za totalną feministkę, ale umiem przyznać, że wiele im zawdzięczam, ze wszystkimi poglądami się nie zgadzam, bo uważam, że jednak mamy pewnie role do odegrania w świecie/społeczeństwie mimo wszystko, oczywiście bez żadnych chorych skrajności
ogółem również nie popieram tego całego uprzedmiotowania kobiety do roli obiektu seksualnego, i staram się tego nie popierać w moich wyborach życiowych, nie karmić takiego syfu, który może dalej się rozpszestrzeniać, nie wspierać marek, nie wsadzać im hajsu do kieszeni, nie robię tego jakoś obsesyjnie, ale mam jakieś czyste sumienie, spokój ducha i unikam ciągłych kompleksów
książka przypadkowo wpadła mi w ręce, cienka, to stwierdziłam, że akurat temat mnie nie zmęczy, no i niestety nie zmęczył, bo nawet nie zdążył zaciekawić...
"książka" na 15 minut, więcej tam zdjęć niż tekstu, rozumiem, że miało to na celu ukazanie tych wszystkich reklam plakatowych, ale spodziewałam się większego zaangażowania w objaśnienie i skomentowanie sytuacji, bo coś tam niby się pojawia, ale dla mnie zdecydowanie zbyt mało
potencjał był, temat bardzo chodny w ostatnim czasie, ale nie został w pełni wykorzystany, naprawdę szkoda, bo ten ruch to nie tylko te durne Tweety, płacz kobiet czasami zbyt przesadzony, co umniejsza powagę sytuacji czasem, bo kogo już ten temat nie drażni? nie irytuje? nie śmieszy? no szkoda, że zawsze coś takiego musi przechodzić w skrajności w skrajność
i to nie chodzi tylko o kobiety, ale również o mężczyzn, o ich wizerunek, który muszą spełnić, cele życiowe, które muszą wykonać, aby społeczeństwo uważało ich za "prawdziwych mężczyzn", to wszystko jest chore, świat jest chory, czasami lepiej jest wysiąść z takiej karuzeli zabawy i zmienić swoje postrzeganie świata, zmienić swoje wartości, najczęściej na te zupełnie inne, niż te przedstawiane nam w mediach, w ogóle najlepiej się odciąć od tego całego syfu ;)
no to tak jak mówiłam: mało, mało, mało, znów temat dosyć błaho opisany, nic nie wnoszący, szkoda :(
czy polecam? raczej nie, te obrazki hulają tyle lat na internetach, że rzadko coś nowego widziałam, tak samo reklamy samochodów czy domów mody, czy innych sieciówek albo słodyczy, po prostu świat reklamy i marketingu, z którym spotykamy się na co dzień
Autora darzę niesamowitym sentymentem. Nie byłam jedyną, która w czasach gimnazjum zaczytywała się w jego książkach i czerpała z tego przyjemność. Mimo, że cykl zaczęłam...
Zapewne wam, tak jak i mi, filmy towarzyszą od wczesnych lat dzieciństwa i nie ważne w jakich latach zostaliśmy wychowani. Jest to rozrywka masowa, ale każdy amator znaj...