"– Nie chcę, żebyś odeszła – szepcze mi do ucha, gdy przenosi się na drugą stronę mojego ciała.
– To nie jest pożegnanie, Noah.
– Więc dlaczego tak mi się wydaje?"
"Rzymskie wakacje" to moja druga książka autorki. Powiem szczerze, że byłam dosyć sceptycznie do niej nastawiona, bo "The cheat sheet" bardzo mnie rozczarowała. Obawiałam się, że w tym przypadku może być tak samo. Czy tak było?
Główna bohaterka to bardzo popularna piosenkarka Rea Rose. Jednak mimo tego jest dosyć skromna osobą. Cały czas jest posłuszna i robi to co jej menadżerka jej każe, nie zważając na to, że ma już dość i potrzebuje odpoczynku. W końcu jednak nasza bohaterka podejmuje spontaniczną decyzję o wakacjach. Z racji, że jej obecność w Rzymie nie pozostałaby niezauważona to decyduje się na inny, znacznie mniejszy Rzym. I tak wyrusza swoim pierwszym, starym autem w podróż. Samotnie, bez ochroniarzy, nikomu nic nie mówiąc.
Będąc już prawie na miejscu psuje jej się samochód. Nie może liczyć na pomoc, bo nie ma się z kim skontaktować, ponieważ nie ma zasięgu. I tak dochodzi do pierwszego spotkania Amelii i Noaha. Swoją drogą bardzo zabawnego spotkania.
" – Dymiący silnik nie jest dobrym znakiem. Musisz wysiąść. Obiecuję, że nie zrobię ci krzywdy, ale
będziesz cierpieć, jeśli ten samochód stanie w płomieniach. Zapewniam, że jestem osobą godną zaufania.
– Tak mówią wszyscy mordercy… zanim kogoś zamordują.
– Spotkałaś w swoim życiu wielu morderców?
Punkt dla Kena z Dziczy"
Okazuje się, że auto się jej zepsuło koło domu Noaha. Mężczyzna chce jej pomóc, ale Amelia się boi. Obawia się, że coś jej zrobi. Ich dyskusja była naprawdę bardzo zabawna. Ostatecznie mężczyzna wraca do domu, jednak nie potrafi zostawić tam bohaterki. Jest mrukliwy, nie lubi ludzi a zwłaszcza obcych, ale obawia się, że może coś jej się stać.
W końcu Amelia daje sobie pomóc. Zatrzymuje się w pokoju gościnnym Noaha. Mężczyzna niechętnie proponuje jej pomoc, ale myśli, że jutro się gościa pozbędzie. Niestety dla niego nie jest to łatwe. Okazuje się, że auto bohaterki będzie dopiero naprawione za 2 tygodnie a jakimś cudem nie ma wolnych miejsc w hotelu. Ciekawe, prawda? 😜Dlatego Noah jest skazany na obecności Amelii w swoim domu.
Noah prowadzi cukiernie, jest świeżo po przebytym zawodzie miłosnym. Jest nieufny a tutaj mieszkańcy miasteczka chcą się bawić w swatkę. Jak to bywa w takich małych miasteczkach plotki bardzo szybko się rozchodzą, więc wszyscy już wiedzą, że Noah ma gościa. I że jest to kobieta.
Popularna wesoła piosenkarka i spokojny cukiernik. Czy to ma szansę się udać? Czemu nie?
Bardzo mi się podobała ich relacja. Było wiele zabawnych momentów. Wydaje się, że Amelia ma cudowne życie i nie ma na co narzekać, prawda? Niekoniecznie. Rzadko robi cokolwiek dla siebie. Dzięki Noahowi się to zmienia. Robi rzeczy, na które wcześniej jej nie pozwalano. Ma określone restrykcje - jak się ubierać, jak wyglądać i co jeść. Jednak w Rzymie robi to co ona chce i je na co ma ochotę. Zwłaszcza na naleśniki Noaha, które wprost uwielbia.
Bohaterzy coraz bardziej się do siebie zbliżają. Zaczynają sobie ufać. Amelia się zwierza ze swojego życia. Że kariera już nie sprawia jej radości. Jej matka się nią nie interesuje, a tylko wyciąga od niej pieniądze. Z kolei ona poznaje historię zawodu miłosnego Noaha. Dowiaduje się, dlaczego jest taki.
"Nikt nie kocha tego, do czego jest nieszczęśliwie przykuty. Ale masz klucz do własnego zamka i nie zapominaj o nim. Uwolnij się na chwilę, a ta miłość wróci"
Mężczyzna nie chce jakiekolwiek relacji, nie chce się angażować w relacje z Amelią. Nie wierzy, że związek na odległość ma jakąkolwiek szansę. Dlatego ustalają reguły, których nie wolno im przekroczyć. Ale czym im się uda? Tym bardziej, że bardzo ich do siebie ciągnie.
"Jest trochę zrzędliwy, ma wsobie coś, co mówi: „uważaj, mogę ugryźć”, ale potem jego oczy szepczą: „ale będę delikatny”
Obecność Amelii powoduje, że bohater się zmienia. Każdy z mieszkańców zauważa, że coraz częściej się uśmiecha, jest szczęśliwy. Wpływ mają również przezwiska, które dziewczyna mu nadaje. Uświadamia sobie, że w obecności dziewczyny jest szczęśliwy. Ale dalej nie wierzy w to, że ich związek ma szansę, tym bardziej, że przed dziewczyną 9 miesięczna trasa, a on nie zostawi rodziny i cukierni.
"– Co się dzieje pod koniec Rzymskich wakacji?
Twarz Gregory’ego Pecka ponownie pojawia się w moich myślach.
– Audrey – księżniczka Anna – odchodzi i wraca do swojego życia. A Gregory Peck – Joe Bradley –
zostaje w swoim.
Jego palce wbijają mi się w plecy. To nie jest uścisk pełen nadziei. Jest wyrazem desperacji.
– A co się dzieje wcześniej?
Śmieję się smutno, myśląc o Audrey i Gregorym jedzących lody, jeżdżących motorowerem
i zwiedzających Rzym.
– Spędzają razem czas i dobrze się bawią"
Mieszkańcy miasteczka są cudowni. Są wścibscy, ale każdy się troszczy i wspiera. Bardzo podobało mi się jak przyjęli Amelie. Od razu zaczęli ją traktować jako część ich społeczności. Uratowali ją od prasy, która się dowiedziała gdzie się znajduje. Poznaje siostry Noaha i wreszcie czuje się dobrze ze sobą. Ludzie traktują ją jako Amelie, zwykłą kobietę a nie sławną piosenkarkę Rea Rose. Dzięki ich traktowaniu dziewczyna w końcu czuje się dobrze ze sobą, nie musi udawać.
"Rzymskie wakacje" to bardzo przyjemna lektura. Miły, słodki romans. Niby przewidywalna historia, ale w pozytywnym znaczeniu. A do tego pojawiło się spore zaskoczenie. Wyszło na jaw coś co zmieniło sytuację i dotychczasowe relacje.
Jedynie co do czego mogę się doczepić to uczucie. Wiem, jestem upierdliwa i zdaje siebie sprawę, że w romansach jest wszystko możliwe, ale w praktyce wszystko dzieje w ciągu 2 dni. Uczucie, ich relacja. Ten czas nie był jakoś odczuwalny, ale chyba byłoby lepiej jakby było to rozciągnięte czasowo.
Książka zdecydowanie jest znacznie lepsza od "The cheat sheet", przynajmniej dla mnie. O wiele. Polecam, miłego!