Wszyscy jesteśmy martwi. Część pierwsza recenzja

Wezwij policję! Wszyscy jesteśmy martwi

Autor: @Malwi ·1 minuta
2024-12-15
1 komentarz
29 Polubień
Śnieg skrzypi pod ciężkimi butami, mróz szczypie w policzki, a ja z zapartym tchem przewracam kolejne strony powieści Sary Önnebo, Wszyscy jesteśmy martwi. Książka wciągnęła mnie w swoją mroźną, skandynawską rzeczywistość już od pierwszego zdania. Wyobrażam sobie, jak Gisela Forsell i Linus Mikkola, dwójka bohaterów, których poznajemy bliżej z każdą stroną, przemierzają białe pustkowia – nie tylko w sensie geograficznym, ale także emocjonalnym. Bo to nie jest tylko kryminał. To przede wszystkim opowieść o ludziach zagubionych w zimnych labiryntach własnych historii.

Autorka umiejętnie buduje napięcie od samego początku. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, czas, który zwykle kojarzy się z ciepłem, rodziną i spokojem. Tymczasem Önnebo brutalnie zderza tę idylliczną atmosferę z obrazem morderstw w opuszczonym domu. Widok złowieszczej notatki na drzwiach – „Wezwij policję! Wszyscy jesteśmy martwi” – to zaproszenie, by wejść do świata, w którym nic nie jest oczywiste.

Od momentu, gdy na drzwiach opuszczonego domu w Tulisaari pojawia się złowroga notatka, czułam, że coś jest innego w tej książce. Nie chodzi o trupa w salonie czy kolejne śledztwo, które prowadzi nas przez mroczne zakamarki małej miejscowości. To napięcie, które buduje Önnebo, jest jak śnieżna lawina – powolne, ale nieubłagane.

Podoba mi się sposób, w jaki autorka balansuje między szczegółową narracją a psychologiczną głębią postaci. Gisela Forsell nie jest typową „twardą policjantką z problemami”. To kobieta, która zmaga się z własną przeszłością, próbując odnaleźć nie tylko sprawiedliwość, ale i siebie. Linus Mikkola, jej partner w tym śledztwie, wydaje się bardziej wyważony, ale równie nieoczywisty. Razem tworzą duet, który fascynuje i drażni jednocześnie – dokładnie tak, jak lubię.

Największym atutem książki jest jednak jej atmosfera. Önnebo mistrzowsko oddaje grozę zamknięcia – zarówno fizycznego, w klaustrofobicznych wnętrzach opuszczonego domu, jak i emocjonalnego, w którym tkwią bohaterowie. Sceny w środku domu w Tulisaari wywoływały u mnie dreszcze, ale nie tylko ze strachu. To ta cicha, przytłaczająca świadomość, że wszyscy jesteśmy martwi, każdy na swój sposób, która przesiąka całą powieść.

Czekam na kolejną część Krwawych Świąt. Jeśli będą równie hipnotyzujące, zima stanie się moją ulubioną porą roku – przynajmniej literacko.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-12-15
× 29 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wszyscy jesteśmy martwi. Część pierwsza
Wszyscy jesteśmy martwi. Część pierwsza
Sara Önnebo
8/10
Cykl: Krwawe święta, tom 1

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Funkcjonariusze policji, Gisela Forsell i Linus Mikkola, przemierzają pokryty śniegiem krajobraz. Wkrótce na drzwiach opuszczonego domu w niewielkiej miejscowoś...

Komentarze
@meryluczytelniczka
@meryluczytelniczka · około 2 miesiące temu
Nie przepadam za kryminałami, ale coś mnie ciągnie do tej książki od jakiegoś czasu. Twoja recenzja mnie przekonała do przeczytania powieści Sary Önnebo.
× 2
@Malwi
@Malwi · około 2 miesiące temu
Cieszę się, że Cię zachęciłam, ale jest pewien minus. Ta powieść podzielona jest na cztery niezwykle krótkie części, co nadaje jej interesujący charakter i umożliwia szybkie czytanie. Niestety, poszczególne tomy tworzą spójną całość, co oznacza, że należy je czytać w odpowiedniej kolejności, a rozwiązanie kryminalnej zagadki zostaje ujawnione dopiero na końcu całej serii. Z doświadczenia wiem, że nie wszystkim to odpowiada.
× 2
Wszyscy jesteśmy martwi. Część pierwsza
Wszyscy jesteśmy martwi. Część pierwsza
Sara Önnebo
8/10
Cykl: Krwawe święta, tom 1
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Funkcjonariusze policji, Gisela Forsell i Linus Mikkola, przemierzają pokryty śniegiem krajobraz. Wkrótce na drzwiach opuszczonego domu w niewielkiej miejscowoś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„W bezbarwnym kłębku życia wije się szkarłatna nić morderstwa, a naszym zadaniem jest wysupłać ją, oddzielić i zbadać każdy jej cal”. Arthur Conan Doyle Zacząć Nowy Rok dobr...

@aniabruchal89 @aniabruchal89

Pozostałe recenzje @Malwi

Dwie kobiety
Dwie kobiety

Są książki, które czyta się dla przyjemności, inne dla refleksji, a jeszcze inne – dla emocji. „Dwie kobiety” Hanny Dikty łączą to wszystko w jednej, niezwykle subtelnej...

Recenzja książki Dwie kobiety
Terapeuta
Terapeuta

„Terapeuta” – gdy ekscytacja zamienia się w mdły banał Niektóre książki mają w sobie tę magnetyczną siłę, która każe przewracać kolejne strony, mimo że doskonale wiem...

Recenzja książki Terapeuta

Nowe recenzje

As Pik
Pan smuteczek
@zaczytaniwm...:

Hej wszystkim w tak bardzo mroźny dzień przychodzę do was z ręcenzją książki naszej polskiej autorki Moniki Madej pod t...

Recenzja książki As Pik
Nie bez powodu
Nie bez powodu
@marcinekmirela:

„W tamtej chwili czułem... pustkę. Tak, to dobre określenie. Wyglądało to mniej więcej tak, jakbym był skorupą. Niczym ...

Recenzja książki Nie bez powodu
Czarny świt
Czarny świt
@Gosia:

„Czarny świt” to debiutancka powieść Urszuli Kusz Neumann! Ja uwielbiam sięgać po debiuty, pozwalają odkrywać nowych au...

Recenzja książki Czarny świt
© 2007 - 2025 nakanapie.pl