Paulo Coelho to znany i ceniony pisarz brazylijski. Uznany przez niektórych za "alchemika słów" jest jednym z najbardziej popularnych współczesnych autorów. Jego książki zostały przetłumaczone na 72 języki i szybko wskakiwały na czołówki list bestsellerów. Dla wielu ludzi stał się prawdziwym autorytetem. Cytują go nawet Ci, którzy nie sięgają po jego pozycje. W 2009 roku na ekrany kin weszła ekranizacja jednej z jego licznych powieści "Weronika postanawia umrzeć", gdzie w tytułową rolę wcieliła się Sarah Michelle Gellar.
Weronika postanawia umrzeć. Nie jest to decyzja podjęta pod wpływem chwili; dziecinny kaprys, który mija zanim zostanie wprowadzony w życie. Nie, Weronika postanawia umrzeć w pełni zdając sobie sprawę z tego co robi i jakie będą tego konsekwencje. Co więcej, w przeciwieństwie do licznego grona samobójców nie działa pod wpływem silnych emocji o czym świadczy fakt z jaką skrupulatnością rozważa wszelkie możliwe sposoby odebrania sobie życia. Jej decyzja spowodowana jest nieznośnym poczuciem monotonii. Weronika zna swoją przyszłość, bez względu na to jak absurdalnie to brzmi, i nie może się pogodzić z faktem jak bardzo zbliżona jest ona do przeszłości milionów ludzi, w tym także jej rodziców.
Weronika połyka opakowanie tabletek, ale nie umiera. Jej starannie ułożony plan nie przewidział komplikacji jaką jest ingerencja drugiego człowieka. Weronika budzi się w Vilette - osławionym azylu psychiatrycznym. Próba samobójcza pozostawia po sobie jednak ślad jakim jest trwałe uszkodzenie serca. Weronika dostaje od życia drugą szansę, ale karą za popełniony czyn jest nieubłaganie upływający czas. W ciągu tygodnia serce dziewczyny przestanie bić. Weronika spędza swoje ostatnie chwile wśród wariatów, którzy nieoczekiwanie stają się jej przyjaciółmi. Cierpiąca na depresję Zedka, dotknięta przez syndrom paniki Mari i schizofrenik Edward - wszyscy oni zmieniają dotychczasowe poglądy Weroniki. Umierając, odnajduje wreszcie powód by żyć.
"Ale człowiek taki już jest - pocieszyła się. - Zastępuje strachem większą część swoich emocji."
Z twórczością sławnego Paulo Coelho miałam już do czynienia podczas lektury "Bridy". Oczarowana pojawiającymi się w internecie cytatami, zachęcana pozytywnymi recenzjami czułam się zawiedziona, co więcej czułam się w pewnym stopniu oszukana przez autora. Miałam wrażenie, że całość książki stanowią tylko i wyłącznie wplecione w treść mądrości życiowe. Postanowiłam jednak, że się nie poddam. Że być może w kolejnej pozycji odnajdę powód dla którego miliony osób zachwycają się dziełami pana Paula Coelha. "Weronika postanawia umrzeć" zachęciła mnie przede wszystkim tematem jaki poruszył autor. Skłamałabym również gdybym stwierdziła, że fakt zekranizowania powieści nie odegrał żadnego znaczenia na mojej decyzji.
"Weronika postanawia umrzeć" to historia nie tyle o samobójstwie czy odnajdywaniu sensu życia, ale o szaleństwie. Paulo Coelho, który sam trzy razy znajdował się w szpitalu psychiatrycznym, całkowicie zmienił moje poglądy. Otworzył moje oczy na świat i sprawił, że nazwanie kogoś wariatem wcale nie wydaje się już obelgą. Każdy kto inaczej postrzega świat jest w jakimś sensie wariatem, ale tylko oni są coś warci, czyż nie?
"Bo wszyscy, w taki czy innym sposób, jesteśmy szaleni"
Muszę przyznać, że to co najbardziej przeszkadzało mi w odbiorze powieści Paula Coelha to kreacja bohaterów. Ich zachowanie wydały mi się przerysowane i nierzeczywiste. Nie czułam więzi między sobą a postaciami, która zwykle wytwarza się podczas lektury. A choć ich losy nie były mi obojętne, nie zdarzyły się chwile w których zaciskałabym mocno kciuki by chociaż w taki sposób im pomóc. Nie bez znaczenia było również zignorowanie przez autora wyglądu postaci. Brak jakiekolwiek próby opisu znacznie utrudniał wyobrażenie sobie rozgrywających się na stronach powieści wydarzeń.
To dziwne, ale czytając kolejną powieść pana Coelha towarzyszyło mi podobne uczucie co przy lekturze "Bridy". Mam wrażenie, że książki tego autora to skomplikowane puzzle z tysiącami maleńkich części. Poszczególne elementy układanki zachwycają i zapierają dech w piersiach, ale kiedy praca jest już gotowa i patrzymy na całość, ogarnia nas rozczarowanie. "Weronika postanawia umrzeć" zawiera zdania, które chyba na zawsze pozostaną już w pamięci. Zajęły stałe miejsce w mojej głowie i ani myślą go opuszczać, ustępując je komu innemu. Jednakże cała powieść raczej nie zagości tam na stałe.
„Dziękuję ci, że nadałeś sens memu życiu. Przyszłam na świat, by przeżyć to, co przeżyłam; spróbować popełnić samobójstwo, uszkodzić sobie serce, spotkać się z tobą, wspiąć się na ten zamek, i po to, byś wyrył w swej duszy moją twarz. To jedyny powód, dla którego przyszłam na świat - aby pozwolić ci znaleźć drogę, z której zboczyłeś. Nie pozwól, by moje życie stało się niepotrzebne.”
Fabuła książki Paula Coelha nie pędzi z zawrotną szybkością, na próżno będziecie również szukać punktu kulminacyjnego, który całkowicie zmieni bieg wydarzeń. "Weronika postanawia umrzeć" w żadnym wypadku nie przypomina kapryśnej rzeki, której silny nurt potrafi wciągnąć człowieka. Nie, jest raczej wolno stojącym stawem, której wodami bawi się wiatr. Jego lekkie powiewy nie raz nie pozostawiają po sobie śladu. Są tak subtelne, że by je dostrzec trzeba być uważnym i całkowicie skupionym. Na tym jednak polega cały urok owej lektury.
Są powieści, które się kocha, a o których się zapomina. Są powieści, które się nienawidzi i dzięki temu się o nich pamięta. Ale są również powieści obok których przechodzi się obojętnie, by po czasie powrócić do nich z pewnego rodzaju sentymentem. Dzieła Paula Coelha nie wpasowują się do żadnych z tych grup. Stanowią odrębną, elitarną grupę i to właśnie ten fakt stanowi wyjątkowość powieści tego brazylijskiego autora. Bez wątpienia "Weronika postanawia umrzeć" sporo mnie nauczyła i choćby dlatego powinno się zapoznać z tym dziełem. Jest to książka, przy której trudno się odprężyć i zrelaksować, ale która warta jest chwili wolnego czasu.