W dzieciństwie marzyłam by zostać księżniczką, mieszkać w zamku i nosić przepiękne suknie ozdobione bogatą biżuterią. Zapewne i wiele z was miała podobne fantazje, po których nie został nawet ślad. Mi pozostała słabość do moich dziewczęcych mrzonek i uwielbiam sięgać po tego typu książki. Dodatkowo widząc tę przepiękną okładkę, wiedziałam, że muszę koniecznie poznać ukrytą w środku historię.
Lady Hollis Brite jest śliczną, młodą dziewczyną, która wychowała się na zamku Keresken. Mimo, że nie zważała na konwenanse, pyskowała i na siłę nie próbowała przypodobać się monarsze, to ku zdumieniu wszystkich, zwróciła swoją osobą zainteresowanie króla i miała szansę zostać jego narzeczoną.
Początkowo bohaterka jest zachwycona nową rolą, jednak pojawienie się w zamku pewnej rodziny z innego królestwa, a zwłaszcza urodziwego Silasa, namiesza jej w głowie i sercu.
Czy Hollis wybierze życie w złotej klatce u boku Jamesona, a może posłucha swojego serca i rzuci się w ramiona chłopaka, którego pokochała? Czy młoda Lady zazna prawdziwego szczęścia? Co wydarzy się w jej życiu? Czy podjęte przez nią wybory i decyzje będą słuszne? Jakie wynikną z tego konsekwencje?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, chociaż słyszałam o „Rywalkach” od córki, która zachwycona jest całą serią. Dlatego chętnie zasiadłam do czytania. Muszę przyznać, że przystępny styl autorki mi odpowiada, lekkość pióra i brak przepastnych opisów. Owszem brakowało mi tu wizualizacji postaci, których musiałam sobie sama wyobrazić. Nie wiem czy to zamierzony zabieg autorki, czy może przeoczenie, jednak nie było to dla mnie, aż nadto rażące. Bohaterowie są różnorodni, jedni dali się lubić, inni zaś trochę mnie irytowali.
Początkowo Lady Brite jest płytką, trochę dziecinną panienką, której pragnieniem jest zostać żoną króla. Myślałam, że nic mnie już u tej dziewczyny nie zaskoczy, ale bardzo się myliłam. Pod wpływem uczucia Hollis powoli ewoluowała, zaczęła zmieniać się wewnętrznie, dostrzegać to co wcześniej było dla niej nieistotne i stała się pewną siebie, ceniącą rodzinne wartości silną kobietą. Szybko zyskała moją przychylność i zaczęłam jej kibicować.
Cieszyłam się z jej przemiany, przeżywałam rozterki, radość a także rozpacz. Wiele przeszła w krótkim czasie i przyznam się wam, że nie chciałabym znaleźć się na jej miejscu.
Cała fabuła jest dynamiczna, ciekawie poprowadzona, a wątki naszpikowane intrygą i zaskakującymi zwrotami akcji uatrakcyjniły tę powieść. Przyjemnie czytało mi się tę lekturę aż do momentu, gdy przeżyłam ogromny szok i polały się łzy. Tego się nie spodziewałam i jeszcze nie mogę wyjść ze zdziwienia. Przewracając kolejne stronice czułam się przybita a dalsze decyzje podjęte przez dojrzałą już bohaterkę mnie zdumiewały. Cieszę się, że mam już kolejny tom i szybko zaspokoję swoją ciekawość. Coś czuję, że zemsta może być słodka.
Ta lektura potrafi wciągnąć nie tylko młodzież ale i dojrzałych czytelników. Mi spodobała się ta historia, dlatego namawiam was do sięgnięcia po tę pozycję. Jestem ciekawa czy polubicie „Narzeczoną” i chętnie poznam wasze opinie. Zapewniam, że czyta się w ekspresowym tempie, a i emocji wam nie zabraknie.