Sięgnęłam po „Krwawy kwiat” (pierwszą część tzw. trylogii oporu) i zerwałam go z dwóch powodów: bo skandynawski i polecany przez zaufanego blogera. Powinno być dobrze, pomyślałam. I było.
Główną bohaterką powieści jest Sara, młoda dziewczyna o zdecydowanie ponadprzeciętnej inteligencji, dociekliwa, czujna i uważna, po szkoleniu wojskowym. Gdy ją poznajemy, przeprowadza się do Sztokholmu po trudnych dla niej doświadczeniach – gwałcie i tragicznej śmierci ojca, z którym była szczególnie związana. Sara zdaje się wychodzić na prostą, jest po terapii, ale nie do końca jeszcze uporała się ze wspomnianymi przeżyciami. Jeszcze ich nie odłożyła na odpowiednie półki w głowie i w sercu. Jakby na przekór swemu wykształceniu i posiadanym umiejętnościom zaczyna pracę w podrzędnej restauracji i wynajmuje obskurny pokój od złośliwej, nieprzyjaźnie nastawionej kobiety. Można się zastanawiać, dlaczego. Marzenie o mieszkaniu w stolicy? Oczyszczająca surowość? Trudny początek nowego, w ostateczności lepszego życia? Może wszystkiego po trochu.
Ani w pracy, ani w mieszkaniu nie zagrzewa jednak długo miejsca. Oto w restauracji pojawia się piękna Bella. Przy okazji którejś wizyty proponuje Sarze pracę w agencji PR, przekonując ją, że widzi w niej potencjał i że w taki właśnie nieszablonowy sposób rekrutuje pracowników, bo ma nosa do ludzi. Nieco oszołomiona Sara przyjmuje propozycję, choć nie bez obaw, bo sytuacja wydaje się jej nierzeczywista. Ale któż z nas przynajmniej raz w życiu nie pragnął uwierzyć, że tak po prostu spotyka go niewiarygodne i niespodziewane szczęście?
Dziewczyny pracują razem, zaprzyjaźniają się, wkrótce także Sara wprowadza się do Belli. Wszystko zdaje się toczyć we właściwym kierunku i coraz lepiej. Jednak Sara miewa często niejasne poczucie, że coś wokół niej jest nie tak. Nie ufa przyjaciołom zmarłego ojca, a jego śmierć w pożarze okazuje się wcale nie taka oczywista. Odkryte w domu rodzinnym, a gromadzone przez lata materiały na temat afer w szwedzkiej polityce są szokującą, ale i bardzo wciągającą lekturą. Wiele wskazuje na to, że przygotowaną właśnie przez ojca dla córki – z przekonaniem, że Sara będzie wiedziała, jak na to znalezisko zareagować.
W otoczeniu Sary zaczyna mieć miejsce coraz więcej podejrzanych, dziwnych zdarzeń i zarazem jest coraz mniej osób, których może być ona pewna. Trapią ją wątpliwości co do tego, czy postrzega świat realnie, czy czegoś sobie nie ubzdurała. Wreszcie rozumie jednak, że prześladowcy mają taki właśnie cel – by zatraciła poczucie rzeczywistości i uwierzyła w to, że zwariowała. Niektóre sprawy w końcu się wyjaśniają, inne nie. Ale kończąc lekturę raczej nie można być pewnym nawet i tego, że przedstawione wyjaśnienia są ostateczne.
Książka jest świetna, a to z kilku powodów. Pierwszy to bohaterka, którą od początku po prostu polubiłam i która mi imponowała. Interesująca bohaterka umieszczona w ciekawym, niebezpiecznym świecie, zadająca sobie wiele pytań i poszukująca odpowiedzi. Chociaż książka mówi o brudnym świecie politycznej nieuczciwości, dzięki Sarze jest jednak bardzo kobieca. Druga sprawa to właśnie tematyka polityczna – posługując się przykładem kraju stawianego pod wieloma względami za wzór, autorka rozprawia się ze złudzeniem i utopią. Szwedzki raj nie istnieje, jest tylko Szwecja, gdzie tak jak wszędzie na świecie problemy społeczne i skandale z udziałem polityków są wyciszane i zamiatane pod dywan. I tak jak wszędzie ci, którzy mają cywilną odwagę mówić o tym, ponoszą konsekwencje.
Książka nie nuży, pełna jest zwrotów akcji sprawiających, że czytelnik musi być w nieustannej gotowości i czasem przeciera oczy ze zdumienia – jak Sara. I to jest kolejna przyczyna, dla której tak wysoko ją oceniam.
Podsumowując: pierwszy tom trylogii oporu polecam zdecydowanie, na drugi czekam z niecierpliwością.