Jeszcze niedawno szukałam odpowiedniej książki, która przełamie mój zastój czytelniczy. "Najgłośniejszy zagraniczny thriller" widnieje napis na okładce, który ma sugerować niezapomniane przeżycia. Zawsze podejrzliwie podchodzę do takich obietnic. Dobry thriller to taki, który naprawdę trudno odłożyć, ma zaskoczyć, ma wodzić czytelnika za nos. Czy właśnie tak możemy opisać debiut Sama Lloyda?
Och, zdecydowanie tak. Gdy zamknęłam książkę, aż nie mogłam uwierzyć w to, co się wydarzyło. Emocje, napięcie, tajemnica, niezwykle elastyczny język... Czy coś jeszcze trzeba do sukcesu?
"Eli, świat jest niebezpieczny. Może ci się wydawać, że go znasz, ale wcale tak nie jest."
To miało być ostatnie zagranie, szach mat i Elissa wygrałaby Grand Pix w Szachcach. Jej analityczny umysł geniusza pracuje na wysokich obrotach, ale to nie partia szachów będzie stanowiła dla niej wyzwanie - ciemna cela, światło latarki, łańcuch na nadgarstkach, tak wygląda jej rzeczywistość. Odwiedza ją chłopczyk, który mówi, że nie pozwoli jej umrzeć, ale musi grać według zasad. Elijah jest jej jedynym kontaktem ze światem poza porywaczem i wcale nie chce jej uratować, bo zyskał nową przyjaciółkę, a jak jej pomoże, to kogo będzie odwiedzał w celi? Zaczyna się koszmar, śledztwo, w którym jest wiele mylnych tropów. Liczą się minuty, godziny, od kiedy Elissy nie ma. Zaczyna się też gra, najważniejsza partia szachów, Elissa będzie musiała przechytrzyć Elijah i uciec. Czy jej się uda? Dlaczego została porwana? Jak sobie poradzi policja? Ile jesteśmy w stanie znieść, gdy w sercu tli się nadzieja?
"Pytanie jest dość niewinne, ale w tej pozbawionej światła celi nabiera niepokojącego wydźwięku. Elissa przełyka ślinę. Brzmi to potwornie głośno - bezsłowny wyraz jej lęku."
Choć akcja rozkręca się bardzo wolno i początkowo jesteśmy przytłoczeni historia Elissy, bo we mnie rodził się bunt, na okrucieństwo wobec dzieci. Wyobraź sobie to, poczuj na swoich dłoniach łańcuchy. Ona miała tylko trzynaście lat. Pojechała po puchar dla szachistów. Choć nie ma tu typowej brutalności, wiele możemy sobie dopowiedzieć i przez to czytało mi się ją ciężko. Jednak, gdy nastąpił przełomowy zwrot akcji, ta książka stała się złotem, sztosem, jest po prostu genialna. Zdradliwa gra, tajemnice, intrygi, niesamowite portrety psychologiczne. Autor prowadzi narrację z różnych perspektyw, rewelacyjnie pokazując w ten sposób emocje. Aż nie chce mi się wierzyć, że to debiut. Nie spodziewałam się takich emocji, takiego zwodzenia czytelnika.
"Nadszedł czas. Nagle Elissa czuje się tak, jakby całe jej życiu w nieodwracalny sposób zmierzało do tego jednego punktu. Wszystko zawisa na szali. Albo wygra dla siebie przyszłość, albo nie będzie już żadnej przyszłości."
Chylę po prostu czoła, kłaniam się w pas. Podczas czytania Schroniska zapomnicie o świecie, nie będziecie mogli się oderwać, cały czas będziecie zadawać sobie pytanie, kto wygra tę partię. Zatracicie się w tej opowieści! Jak myślisz, kto pierwszy powie: Szach mat?