"Wada" okazała się być nieszablonowym romansem biurowym. Początkowo jest bardzo zabawnie, ale im dalej... nie spodziewałam się tego, co otrzymałam.
"Ileż to razy słyszał, że jest dziwny, inny, nienormalny. Ileż razy jego zachowanie odbierane było jako gburowate. Ileż razy mówiono mu, że się wywyższa i zadziera nosa. A jeszcze wcześniej, gdy był dzieckiem, a potem nastolatkiem, wmawiano i jemu, i jego mamie, że jest niepełnosprawny i wykracza poza przyjęte normy społeczne. Czy naprawdę taki był? Czy naprawdę był inny?"
Para głównych bohaterów różni niczym woda i ogień. Ale jest coś, co ich łączy. Pewnie już się domyślacie? Tak, to wady. Tyle że nie takie zwykłe, oczywiste, jednakże mające duży wpływ na ich życie i odbiór przez inne osoby. Czym zatem są wady? Nikt nie składa się tylko i wyłącznie z samych zalet, prawda? Niektórych wad nie można wyeliminować. Choć nie jest to łatwe, trzeba je zaakceptować i nauczyć się z nimi funkcjonować. To, jak sami będziemy postrzegać siebie, tak też inni będą nas widzieć. Jaką zatem genetyczną wadę ma Marek? Drugą sprawą jest to, że ludzie często zbyt pochopnie oceniają drugiego człowieka, tak naprawdę go nie znając, nie wiedząc, jakie ma przeżycia. Przyznaję, że wstępnie błędnie oceniłam książkowego Marka, mając go za gbura. Jak widzicie, ta zasada działa. Facet jest niesamowity, ucieleśnienie marzeń każdej kobiety. I nie mam tu na myśli zewnętrznej otoczki. Choć tu też niczego mu nie brak. Z kolei, jeśli chodzi o Julię, to z miejsca pokochałam tę dziewczynę. Za jej radość, spontaniczność, szczerość, bezinteresowną pomoc innym... wymieniać mogłabym tak bez końca. Ale i ona ma pewną cechę, która wyróżnia ją z tłumu i może fascynować. Jednak nic więcej Wam nie zdradzę.
"Kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, uznał, że ma do czynienia z osobą lekko niepoczytalną, żeby nie powiedzieć nienormalną. Osąd taki spowodowało jej nagłe i bardzo energiczna opuszczenie pomieszczenia. Podszedł wtedy do okna, aby przez nie wyjrzeć, czując, że właśnie tam znajdzie odpowiedź na zadawane w myślach pytanie, które brzmiało -: dlaczego ona tak nagle wybiegła i jaki jest stopień jej upośledzenia, o którym nikt nie raczył go poinformować?"
Autorka stworzyła barwnych, a przede wszystkim prawdziwych bohaterów. I to zarówno jeśli chodzi o tych pierwszego, jak i drugiego planu. Zadbała o to, by utrudnić im życie. Był taki moment, którego aż się bałam i cichutko liczyłam, że nie dojdzie do pewnych wydarzeń... Jednak moje nadzieje okazały się płonne. Czułam ból, niepewność, smutek, bezsilność i złość. Ogromną złość! Wylałam sporo łez.
Iza Maciejewska umiejętnie łączy humor, skrzące dialogi oraz wartką, zaskakującą akcję z poważniejszymi tonami powieści. Dużym atutem książki jest to, że obserwujemy tę historię z wielu stron, co przekłada się na pełen wgląd w sytuację. Emocji nie zabraknie! Bynajmniej ja zostałam emocjonalnie sponiewierana. Spotkałam tu bohaterów, którzy zostaną ze mną na zawsze oraz miłość idealną.
"Wada" to udane połączenie komedii i dramatu. To powieść o niełatwych relacjach rodzinnych, bólu, zaufaniu, akceptacji, wartości wsparcia w potrzebie. To historia udowadniająca, że nasze wady, niedoskonałości wcale nie są przeszkodą do tego, by być szczęśliwym. To lektura zostawiająca czytelnika z głębokimi refleksjami i przemyśleniami. Mam nadzieję, że jak ją poznacie, Wasze wady nie będą wydawać się Wam tak straszne i spojrzycie na siebie bardziej przychylnym okiem. Polecam gorąco!