Australijska Odyseja recenzja

W taką podróż chcę wyruszyć...

Autor: @spirit ·3 minuty
2023-11-12
Skomentuj
1 Polubienie
Powiedzmy sobie szczerze, że coraz dłuższe jesienne wieczory mogą w człowieku wywołać chandrę. Szaro, buro i ponuro... a za chwilę przyjdzie zima i dopiero wtedy powieje mroźnym powietrzem. Co zrobić? Taki mamy klimat. Można więc zmienić klimat i wraz z bocianami wyruszyć do ciepłych krajów albo zwyczajnie przeczekać ten stan i powiedzieć: byle do wiosny! Ratunkiem w tym czekaniu może okazać się jakaś rozgrzewająca książka, która przeniesie nas w inne miejsce bez ruszania się spod ciepłej kołderki.

Strzeliłam w dychę z wyborem. Przeniosłam się duchowo do Australii, która to fascynowała mnie od zawsze i w ogóle to byłaby moim marzeniem… gdybym miała marzenia.
Autorzy książki to młodzi, odważni ludzie, którzy nie boją się wychodzić ze swojej strefy komfortu. Nawet nie znając ich osobiście, w ciemno nie boję się stwierdzić, że to fantastyczni ludzie pełni pasji do podróżowania i sportu. Ba! Pasji do samego ŻYCIA. Zerknęłam na ich konto instagramowe co tylko potwierdza mnie w przekonaniu: Lulki jesteście świetni i szaleni.

Teraz już konkret. Książka „Australijska Odyseja” składa się z trzech części. W pierwszej „podróżujemy” po stronie południowo-wschodniej i centralnej. Druga część to wyprawa północno-wschodnia i centralna, a trzecia pozwala odkrywać północny- zachód. Do każdej dołączona jest mapka i oznaczone miasta będące celem podróży Lulków. Może lekko dziwnie ponumerowane są rozdziały w tych częściach, ale szybko i spokojnie można się połapać jakim kluczem posługiwali się autorzy. Zresztą to jest akurat mało istotne i w niczym nie przeszkadza. Ania była tą osobą dominującą w relacjonowaniu przygód, ale w zasadzie Kamil w żaden sposób nie stawał się tłem więc nie było takiego odczuwalnego górowania jednej strony. Czuć siłę w tej parze i jak najbardziej razem tworzą jedność. Te powalające zdjęcia dodatkowo potęgują… zdrową zazdrość, że ktoś (czyli oni) takie cuda może oglądać na własne oczy. Widok na Pacyfik, dzikie szlaki, hipnotyzujące klify, przepiękne zachody słońca… ślinka cieknie, serce mocniej bije… no przestańcie się znęcać nad człowiekiem z takimi obrazkami.

Państwo Gryczowie skupiają się nie tylko na emocjonalnym opisywaniu przeżyć i wrażeń z podróży, ale bardzo skrupulatnie i wręcz edukacyjnie podeszli do sprawy, bo dzięki ich dogłębnej wiedzy możemy dowiedzieć się masę różnorakich ciekawostek wszelkiego rodzaju. Od australijskiej natury, po kulturę, historię obiektów, ważnych dla tego kraju osób, czy specyficznych dla tego regionu zwierząt. Nie chcę zdradzać szczegółów żeby nie psuć zabawy potencjalnym czytelnikom, ale muszę o kliku rzeczach tajemniczo wspomnieć. W każdej części dowiemy się czegoś znaczącego, co wprawi nas w osłupienie.
Mogłam m.in. lepiej przyjrzeć się sławnym misiom Koala czy dowiedzieć się że kilogram tamtejszych mrówek kosztuje tysiąc dolarów. Zwiedziłam operę w Sydney i włóczyłam się po szlaku w Parku Narodowym Kościuszko. Poznałam historię Aborygenów- ich zwyczaje, wierzenia i kulturę. Odkryłam, że choć Australia wydaje się być prawdziwym rajem jest również krajem w którym miały i nadal mają miejsce katastrofy ekologiczne. Kamil i Ania również poruszają ten temat i poświęcają mu sporo uwagi nie uogólniając swoich przeżyć wyłącznie do ślicznych i przyjemnych. Powiedzieć, że ta książka to opowieść o Australii w pigułce to zbyt mało. To prawdziwa kopalnia interesujących wątków i przeżyć. Szczegółowe opisy widoków z danych miejsc potrafią pobudzać zmysły i wyobraźnię, by niemal namacalnie czuć ich piękno i cały ten gorący klimat.

Czy książka spodoba się każdemu? Na pewno każdemu kto uwielbia sięgać po podróżnicze książki i ma fioła na punkcie Australii. To zdecydowanie. Przyznam, że chociaż lubię czytać książki o takiej tematyce, bo dzięki nim zwiedzam świat (zawsze to coś) tak czasami wieje szpanerskimi dowodami swojego potwierdzenia, że jest się obywatelem świata. Tutaj tego nie było, liczę że Lulki mają jeszcze w planach kilka książek co najmniej, bo ewidentnie ich podróż na Australii się nie skończyła… Szanuję, a "Lulki w Podróży" zaczynam obserwować.
I czekam na więcej!

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-11-12
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Australijska Odyseja
Australijska Odyseja
Anna Grycz, Kamil Grycz
7/10

W Australii (podobno) wszystko chce cię zabić… Australia – kontynent uznawany za egzotyczny, nieodkryty i… niebezpieczny. Czy słusznie? W Australii zwykłe wyjście na balkon może zakończyć się spotka...

Komentarze
Australijska Odyseja
Australijska Odyseja
Anna Grycz, Kamil Grycz
7/10
W Australii (podobno) wszystko chce cię zabić… Australia – kontynent uznawany za egzotyczny, nieodkryty i… niebezpieczny. Czy słusznie? W Australii zwykłe wyjście na balkon może zakończyć się spotka...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Już tytuł sugeruje czego możemy spodziewać się po książce. Odyseja według Słownika języka polskiego to "długa wędrówka pełna przygód i dramatycznych zdarzeń". Czego innego można się spodziewać przemi...

@angell15 @angell15

Bezkresna czerwień pustyni, dziwaczne kształty kaktusów, niesamowite kolory Wielkiej Rafy Koralowej i cały poczet zwierząt, których nie spotkasz nigdzie indziej — właśnie tak Australia maluje się w...

@novemberlonery @novemberlonery

Pozostałe recenzje @spirit

Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz
Małoletni bez opieki. Niespełnione pragnienia.

"Dla wszystkich, którzy cierpią. Wiecie, że to o was mowa" Przyjacielu... Nie będzie to żadnym nadużyciem, że się do Ciebie tak zwrócę, chociaż przecież to słowo znaczy...

Recenzja książki Przyjaciele, kochankowie i ta Wielka Straszna Rzecz
Mamy trupa i co dalej
Śmierć? Nie ma się czego bać...

W idealnym czasie trafiła mi się ta książka. Jesień sama w sobie kojarzy się z przemijaniem, a koniec października i cały listopad nagminnie przypominają nam o tym, że ż...

Recenzja książki Mamy trupa i co dalej

Nowe recenzje

Książe
"Książe"
@tatiaszaale...:

“Boy taki, Boy owaki — inwektywy płyną istnym strumieniem; po imieniu i nazwisku jakoś by nie wypadało komuś tak w...

Recenzja książki Książe
Życie na Ziemi
Piękna opowieść o życiu
@Carmel-by-t...:

Człowiek uwielbia opowieści. Nikt tak pasjonująco o przyrodzie nie opowiada jak David Attenborough. Nie tylko Jego film...

Recenzja książki Życie na Ziemi
Nadchodzi nic
Prawda w świecie iluzji
@AgaCeee:

Główny bohater książki "Nadchodzi nic", Nebro, budzi się w luksusowym pociągu, nie pamiętając, kim jest ani dokąd zmier...

Recenzja książki Nadchodzi nic
© 2007 - 2024 nakanapie.pl