Powiedzmy sobie szczerze, że coraz dłuższe jesienne wieczory mogą w człowieku wywołać chandrę. Szaro, buro i ponuro... a za chwilę przyjdzie zima i dopiero wtedy powieje mroźnym powietrzem. Co zrobić? Taki mamy klimat. Można więc zmienić klimat i wraz z bocianami wyruszyć do ciepłych krajów albo zwyczajnie przeczekać ten stan i powiedzieć: byle do wiosny! Ratunkiem w tym czekaniu może okazać się jakaś rozgrzewająca książka, która przeniesie nas w inne miejsce bez ruszania się spod ciepłej kołderki.
Strzeliłam w dychę z wyborem. Przeniosłam się duchowo do Australii, która to fascynowała mnie od zawsze i w ogóle to byłaby moim marzeniem… gdybym miała marzenia.
Autorzy książki to młodzi, odważni ludzie, którzy nie boją się wychodzić ze swojej strefy komfortu. Nawet nie znając ich osobiście, w ciemno nie boję się stwierdzić, że to fantastyczni ludzie pełni pasji do podróżowania i sportu. Ba! Pasji do samego ŻYCIA. Zerknęłam na ich konto instagramowe co tylko potwierdza mnie w przekonaniu: Lulki jesteście świetni i szaleni.
Teraz już konkret. Książka „Australijska Odyseja” składa się z trzech części. W pierwszej „podróżujemy” po stronie południowo-wschodniej i centralnej. Druga część to wyprawa północno-wschodnia i centralna, a trzecia pozwala odkrywać północny- zachód. Do każdej dołączona jest mapka i oznaczone miasta będące celem podróży Lulków. Może lekko dziwnie ponumerowane są rozdziały w tych częściach, ale szybko i spokojnie można się połapać jakim kluczem posługiwali się autorzy. Zresztą to jest akurat mało istotne i w niczym nie przeszkadza. Ania była tą osobą dominującą w relacjonowaniu przygód, ale w zasadzie Kamil w żaden sposób nie stawał się tłem więc nie było takiego odczuwalnego górowania jednej strony. Czuć siłę w tej parze i jak najbardziej razem tworzą jedność. Te powalające zdjęcia dodatkowo potęgują… zdrową zazdrość, że ktoś (czyli oni) takie cuda może oglądać na własne oczy. Widok na Pacyfik, dzikie szlaki, hipnotyzujące klify, przepiękne zachody słońca… ślinka cieknie, serce mocniej bije… no przestańcie się znęcać nad człowiekiem z takimi obrazkami.
Państwo Gryczowie skupiają się nie tylko na emocjonalnym opisywaniu przeżyć i wrażeń z podróży, ale bardzo skrupulatnie i wręcz edukacyjnie podeszli do sprawy, bo dzięki ich dogłębnej wiedzy możemy dowiedzieć się masę różnorakich ciekawostek wszelkiego rodzaju. Od australijskiej natury, po kulturę, historię obiektów, ważnych dla tego kraju osób, czy specyficznych dla tego regionu zwierząt. Nie chcę zdradzać szczegółów żeby nie psuć zabawy potencjalnym czytelnikom, ale muszę o kliku rzeczach tajemniczo wspomnieć. W każdej części dowiemy się czegoś znaczącego, co wprawi nas w osłupienie.
Mogłam m.in. lepiej przyjrzeć się sławnym misiom Koala czy dowiedzieć się że kilogram tamtejszych mrówek kosztuje tysiąc dolarów. Zwiedziłam operę w Sydney i włóczyłam się po szlaku w Parku Narodowym Kościuszko. Poznałam historię Aborygenów- ich zwyczaje, wierzenia i kulturę. Odkryłam, że choć Australia wydaje się być prawdziwym rajem jest również krajem w którym miały i nadal mają miejsce katastrofy ekologiczne. Kamil i Ania również poruszają ten temat i poświęcają mu sporo uwagi nie uogólniając swoich przeżyć wyłącznie do ślicznych i przyjemnych. Powiedzieć, że ta książka to opowieść o Australii w pigułce to zbyt mało. To prawdziwa kopalnia interesujących wątków i przeżyć. Szczegółowe opisy widoków z danych miejsc potrafią pobudzać zmysły i wyobraźnię, by niemal namacalnie czuć ich piękno i cały ten gorący klimat.
Czy książka spodoba się każdemu? Na pewno każdemu kto uwielbia sięgać po podróżnicze książki i ma fioła na punkcie Australii. To zdecydowanie. Przyznam, że chociaż lubię czytać książki o takiej tematyce, bo dzięki nim zwiedzam świat (zawsze to coś) tak czasami wieje szpanerskimi dowodami swojego potwierdzenia, że jest się obywatelem świata. Tutaj tego nie było, liczę że Lulki mają jeszcze w planach kilka książek co najmniej, bo ewidentnie ich podróż na Australii się nie skończyła… Szanuję, a "Lulki w Podróży" zaczynam obserwować.
I czekam na więcej!
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.