Młodzieżową fantastykę uwielbiam. Nie mogłam zatem przejść obojętnie od książki „Tristan Strong niszczy świat” Kwame Mbalii, która pojawiła się w Klubie Recenzenta w serwisie nakanapie.pl. Zachęciła mnie przede wszystkim zapowiedź, że powieść łączy elementy fantastyki z afrykańskimi i afroamerykańskimi wierzeniami i legendami, o których, prawdę mówiąc, nie mam zielonego pojęcia.
Lektura nie zawiodła mnie w żadnym momencie. Akcja jest tak dynamiczna, że nie sposób złapać oddechu. Po przygodach opisanych w pierwszym tomie Tristan Strong wraca na farmę swoich dziadków i pod okiem opiekunów uczy się sztuki boksu. Nie jest mu jednak dane długo cieszyć się spokojem, bo ledwie kilka tygodni mija, a na farmie pojawiają się duchy, a za nimi Upiorzec, który porywa babcię Tristana. Chłopak wraca więc do świata Alke, by, z pomocą boskich przyjaciół, ją odnaleźć i po raz kolejny zmierzyć się ze złem.
Przemierzając krainę Alke Tristan korzysta z boskich, magicznych mocy oraz własnych umiejętności analitycznych. Stopniowo odkrywa, kim jest Upiorzec i gdzie znajduje się jego babcia. Jego poszukiwania stanowią bazę do rozważań o tożsamości oraz traumie, a przede wszystkim jej zróżnicowanych konsekwencjach. W jej wyniku jedni popadają w depresję, a inni pałają żądzą zemsty i zniszczenia.
Świat Alke może zostać uratowany tylko wtedy, kiedy będą istniały opowieści o bogach i herosach w nim zamieszkujących. To one kształtują tożsamość, pozwalają identyfikować się z daną grupą. Jak się domyślam, to one będą spajały Alkańczyków, rozrzuconych po naszym świecie po tym, jak ich kraina przestała istnieć.
Tristan jest bohaterem. Jest znany i rozpoznawalny, jednak cały czas brakuje mu pewności siebie i wiary w to, że poradzi sobie z przeciwnościami. Jednocześnie jest jedyną osobą, która rozwikłuje zagadki w trakcie podróży po Alke. Towarzyszy mu wiele ciekawych postaci, wśród których z pewnością Mała Gumowa wyróżnia się pod względem zadziorności i niewyparzonego języka.
Książkę czyta się szybko, a to ze względu na wartką akcję, która nie zwalnia nawet na chwilę. Nastrój powieści balansuje między grozą a komedią. Mroczne momenty i ciągłe zagrożenie są przeplatane słownymi utarczkami pomiędzy bohaterami. Tristan często zwraca się również bezpośrednio do czytelnika, przez co jeszcze bardziej podkreśla znaczenie opowieści jako tematu przewodniego książki.
Autor po mistrzowsku splótł ze sobą wątki mitologiczne z fantastycznymi. Jednocześnie nie pominął uniwersalnego przesłania, jakie można z jego powieści wyczytać. Świat przedstawiony w powieści jest spójny i dopracowany, a przecież dość skomplikowany. Mimo tego nie czułam się w nim zagubiona. Do tego Tristan wydaje się chłopakiem, z którym można się utożsamiać. Choć jego misja polega na ratowaniu świata, zdarza mu się wspominać o problemach dotyczących porozumienia z dorosłymi.
Ciekawy styl, egzotyczne wątki, zgrabnie wplecione w fabułę pędzącą w szaleńczym tempie wydają się przepisem na książkę dostarczającą niezwykłej rozrywki.